Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

brat , rodzina ale jestem zła.

Polecane posty

Gość gość

Mam brata. Jest spoko ale ma pstro w głowie. Zamiast sobie POSZUKAĆ normalnej roboty to dorabia za grosze raz na jakiś czas! I raz na jakiś czas pojedzie za granicę: na CHWILĘ, gdzie może i zarobi sporo ale przetraci w ciągu 2 miesięcy np 8 tysięcy - przy czym mieszka z MAMUSIĄ i prócz małej kwoty z tych 8 koła, które było 1/10 jego długo wobec niej nie dokłada się do niczego. Na dodatek ma obowiązek ( musi coś opłacać co miesiąc - nie ważne co, bystrzy się domyślą..sporo kwota jak na bezrobotnego, jak ma kasę płaci, jak nie płaci mamusia) Wiecznie do mnie przychodzi: pożyć, oddam Ci bo wyjeżdżam za tyle a tyle, a to 20 zł bo co to jest...a to 300 zł..( dodam, że wisi mi z 500 zł za wcześniejsze lata) Jestem zła bo to mój brat i naprawdę bym mu pożyczyła kasę gdyby stracił pracę i miał problemy, na zdrowie jakby miał problemy ale on nie ma stałej pracy z 5 lat, zobowiązania które ma gdzieś, matka za niego wszystko płaci, on od każdego pożycza kasę, jak ma większą to przetraci NA NIC momentalnie. - on w ogóle nie ma szacunku do pieniędzy. Mam wyrzuty sumienia że mu nie pożyczam i strasznie jestem zła bo nie lubię być taka nieugięta i bez serca ale na litość boską pożyczając mu: - przyczyniam sie do tego, że on sobie wygodnie żyje i nie odczuwa motywacji do poszukania sobie stałej pracy i tego zeby poszanować pieniądze. Jestem potem zła na matkę: gdyby odcięła go od kasy - poszukałby sobie stałą normalną pracę a nie czekałam w nieskończoność na wyjazd za granicę bo on za 2 tysiące nie bd pracował... - poza tym on ciągle gada, że musi korzystać z życia bo ma jedno. No ale przecież nikt nie będzie pracował na jego wygodę. Mam problemy zdrowotne potrzebuję kasy, sama nie moge korzystać z życia jak bym chciała bo muszę myśleć w takiej sytuacji o zabezpieczeniu przyszłości gdzie on nawet się nie zainteresuje czy ja się dobrze czuję...pożyczyłabym my gdybym wiedziała że odda. A nawet jak miał kasę to nie oddał bo przetracił. Czuję sie z tym źle bo kuzynowi pożyczyłam ale wiem że mi odda za miesiąc, potrzebuje 2 miesięcy żeby sobie z wypłaty odbić. Mój brat ma problem ze skórą - zamiast iść do lekarza, traci kasę na głupoty, na dziewczynę, na auto gdzie nie ma prawa jazdy...Wszystko robi od d**y strony za przeproszeniem. Kto normalny kupuje auto bez prawa jazdy. Przecież utrzymanie go kosztuje.. Normalnie szkoda mi jak mu odmawiam ale on już tak sie w tym rozsmakował że wszyscy mu kasę pożyczają najlepiej na wieczne nigdy że..szok. Ostatnio pracował dorywczo wiedział że ma wydatek 300 zł do zapłacenia zamiast sobie odkładać to szalał..dziewczyna, walentynki, auto, koledzy którym za benzynę trzeba płacić 2X więcej bo przecież jadą mu dziewczynę zawieźć. No ludzie..i chodzi teraz obrażony, pokrzywdzony! No dałabym mu jak mam ale nie w takiej sytuacji gdzie on X lat siedzi i czeka i korzysta z życia kosztem innych. A on tego nie rozumie. I traktuje to jako: na rodzinę nie można liczyć.. w ogóle nie docenia faktu, że ta rodzina płaci za niego i tak wszystko a w sytuacji kryzysowej - ja też bym mu pożyczyła i nawet dała. Ale więcej nie dam bo ma już u mnie dług X lat i nie robi nic aby to zmienić! Wkurzam się bo nie lubię być taką heterą - staram sie pomagać ludziom, rodzinie bo SAMA nie mam ustabilizowanej sytuacji finansowej i kiedyś też mogę być w potrzebie a tu..odmawiam jak Bóg jakiś że niby lepsza jestem bo mam...i kiedyś role mogą się odwrócić i mi np będzie wypominał że jak mnie potrzebował to miałam go gdzieś..tego się boję. Te prośby i odmowy wpływają na relacje między nami i je psują a ja nie chce aby kasa nam popsuła stosunki rodzinne. Ale jestem zła!!!!Nie lubie takiego czegoś.. Widziałam że przyjdzie w końcu bo wiedziałam ze ma zobowiązanie do końca lutego. Ale to jego rachunek czemu nie pofatygował się żeby oszczędzić czy zarobić na to??? Choćby poszukać pracy, jakby zaczął - pożyczyłabym mu..a tak znów na wieczne nigdy jakbym produkowała banknoty kiedy są mi potrzebne na leczenie. No i po 2 latach leczenia i stresu chciałabym za własne zarobione pieniądze zrobić sobie urlop i też najtańszym kosztem bo znam wartość pieniędzy i swoją sytuację finansową. nie obrażajcie ani mnie ani brata.....nie lubie obelg. Moim zdaniem winna jest matka co go wychowuje jak 2 lata. Z jednej strony jest dorosły żeby miała się wtrącać w jego sprawy ( znajdź pracę..) a z drugiej nie jest na tyle dorosły aby zarabiał na swoje zobowiązania i zachcianki bo musi za niego płacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zajmij się swoim zdrowiem bo to jest teraz dla ciebie najważniejsze. Jak brat przyjdzie po pożyczkę powiedz, że jesteś chora i musisz mieć na lekarza, badania i lekarstwa. Najzwyczajniej powiedz, że nie masz więcej pieniędzy. Mama daje mu kasę to jej sprawa, jest dorosła. Marzysz o urlopie to odkładają pieniądze na swoje wakacje i nikomu się z tego nie tłumacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×