Narzeczony nie chce sie ze mna kochac.

Moja druga polowka jest chora od urodzenia na nie uleczalnie. Czesto jezdzimy po lakarzach, szpitalach. Bardzo czesto jest na antybiotyku, morfinie i innyvh lekach. W dodatku jest pracocholikiem. W grudniu kupilismy dzialke a chwile pozniej sie oswiadczyl. Tylko ze od okolo 4 miesiecy zadko uprawiamy sex. Srednio raz na tydzien. Zmusilam go nawet zeby poszedl z tym do lekarza skoro sam sobie nie umie poradzic. Wiem zachowalam sie jak ... ale juz naprawde nie wiem co zrobic zebysmy mogli normlanie sie kochac. Ciagle albo probuje o tym ozmawiac albo sie o to klocimy. Tzn ja sie kloce a on tylko slucha.

W zwiazku z kupnem dzialki oboje teraz baaaardzo duzo pracujemy. Fakt faktem ze ciagle wisimy na telefonach. Ciagle slusze jak bardzo mnie kocha. W nocy zawsze mnie przytula ciagle czuje go na sobie. Jak nie raz wstane sie przebudze zeby zrobic siku to czuje jak mnie ciagnie z powrotem do siebie. A ze jest silnym wysokiem i dobrze zbudowanym facetem to ciezko mi sie uwolnic. Przez to nasza relacja sie pogarsza. Zbieramy na wspolny dom. Na slub wszytsko jest juz odlozlne a czuje ze sie oddalamy od siebie. Nie wiem jak z nim o tym rozmawiac bo on nie uznaje tego jako pomoc z mojej strony a wrecz przeciwnie traktuje mnie czasem jak wroga. Tak jak bylo w przypadku kiedy kazalam mu kupic viagre. Kocham go najbardziej na swiecie poprostu tego porrzebuje tej bliskosci z nim