Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mamy na wychowawczym, odpowiedzcie tak z reka na sercu.

Polecane posty

Gość gość

Ile czasu dziennie bawicie sie z dzieckiem? Na dywanie, klocki, lalki, wyklejanki etc. Czy 3-4 h to Malo? Nie pracuje. Syn ma 3.5 roku a corka rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3-4 godziny to nie mało. Przecież masz inne obowiązki. Ja bawię się z dziećmi ok 2 godzin z obydwoma. A z każdym z osobna ok 1 do 1,5 godziny, jak już mąż jest w domu. Ale nie zawsze niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3-4 h to wg mnie bardzo dużo. Przy 2 dzieci jest masa obowiązków w domu i nie miej żadnych wyrzutów, bo i tak dobrze gospodarujesz czasem, ze tyle sie z nimi bawisz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja może nie tyle bawiłam się, co aktywnie spędzałam czas ze swoim synem. byliśmy we dwoje przez 12 H dziennie... pobudka przed 6 i robiłam śniadanie. potem poranna toaleta, 6.30 maz wychodził do pracy. A my z młodym go odprowadzalismy na stację. wracając lapalismy się na kilka placów zabaw i do domu wracaliśmy ok 10 . pod blokiem mam market gdzie robiliśmy zakupy. szybkie drugie śniadanie i mały szedł spać. Ja w tym czasie robiłam obiad i albo sprzatalam albo relaks :) koło południa pobudka i wyprawa na basen lub zajęcia pilkarskie-na basen zaczęliśmy chodzić jak mial 2 miesiące a na piłkę jak mial 6 m-cy i umiał ja turlac ;) o 14 powrót do domu na obiad. W ramach odpoczynku czytanie książek. koło 17 wychodzilismy na dwór i w ramach spaceru wedrowalismy po męża który o 18 przyjeżdżał. koło 18.30 byliśmy w domu, mały jadł kolację, maz obiad, kąpiel i przytulania i o 20 dziecio szedł spać. Taki był nasz plan dnia, oczywiście modyfikowany jeśli było np zimno czy bardzo padało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z 6-miesięcznym dzieckiem na zajęcia piłkarskie chodziłaś? Duża była ta drużyna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli wstawaliscie przez 6 a o 6.30 już byliście gotowi do wyjścia po śniadaniu, umyciu się itd to podziwiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja czasemw pizamie do 12 jak wyjde kolo 14 na zakupy to cud.zbawa hmmm jak jest czas hahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno oddzielic czas zabawy od innych czynnosci. Dziecko uczy sie w zabawie i bawi uczac. Jesli uczestniczy z matka w wielu jej czynnosciach np domowych - przeciez uczy sie zycia. Zabawa to niekoniecznie zabawki. Matka pokazuje rozne przedmioty, pokazuje, jak co dziala, objasnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bylam na wychowawczym rok wiec raczej ciezko bawic sie z kilku miesiecznym dzieckiem , pozniej poszlam do pracy a maly do zlobk i tam bawil sie caly czas ale ja po pracy nie mialam czasu na klocki i wyklejanki wiec zawsze staralam sie zainteresowac malego tym co robie , mlody pamietam mial straszna frajde z walkowania ciasta na pierogi albo upychania rzeczy do pralki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuje i więcej czasu dziecku poświęcam, kończę prace o 15 idę po małego do przedszkola w domu jesteśmy ok 15:20 podaje obiad i od 16 mamy czas dla siebie,gdy jest zimno spędzamy go w domu,o 19 kolacja i kąpiel, o 20 maluch juz śpi, ja w tym czasie robie obiad na jutro a mąż ogarnia o 21 mamy czas dla siebie,nie wyobrażam sobie sprzątać kosztem czasu z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cóż mogę na to powiedzieć. Ja mam duży dom i nie uśmiecha mi się go ogarniać o 21.30 kiedy to moja 1,5 roczna córka idzie spać. Bo czasu na ogarnięcie potrzeba więcej niż pół godziny. Obiadu też nie gotuje dzień wczesniej, a zazwyczaj raz na dwa dni, ale przygotowuje go z córką ( ona lubi zabawę w gotowanie ) poza tym jeśli pomoże mi sprzątnąć kurz z szafki czy poczeka 15 min i pobawi się sama, bo ja umyję w tym czasie podłogę w salonie to chyba jej korona z głowy nie spadnie. Bawimy się ok 3-4 godz tymi jej zabawkami, a resztę dnia spędzamy przy czynnościach domowych i na spacerze ( czekam na wiosnę to będziemy na ogrodzie cały dzień !!! :) ) nie chcesz sprzątać kosztem dziecka ? wybacz, ale to jest oderwane od rzeczywistości, kosztem dziecka można sobie chodzić na imprezy na przyklad, a nie sprzàtać w domu :) a co jak bedziesz miała drugie dziecko ? nie zajmiesz się nim, bo będziesz się musiała bawić z pierwszym ? ps do pani co z 6 m smykiem chodziła na piłkę nożną - jak takie dziecko niby współpracuje w ,, drużynie '' i ile goli strzeliło ??? hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie kazdy konczy prace o 15 , saludzie co koncza o 17 mieszkaja w duzym miescie i sam dojazd do domu to godzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 8:13 - mam identyczne zdanie. Też mam duży dom i tak samo robię jak ty. I też nie mogę się doczekać wiosny, bo też będziemy cały dzień na ogrodzie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak z ręką na sercu to nie odpowiem ci bo nie wiem, bo mój dzień nie wygląda tak że sobie zaplanuję że od tej do tej będę sie bawić z dzieckiem. Nie jestem jakąś maszyną. Po prostu robię coś przez jakiś czas. Po pewnym czasie przychodzę do dziecka pogadamy, pomoge mu zbudować domek czy powygłupiamy sie razem. Za chwile wychodze z pokoju i robie coś w domu coś innego i za jakiś czas mały przychodzi bo coś tam. U nas nie ma żadnego szablonu na zabawe. Tego sie nie da nawet na oko zmierzyć. Musiałaby mnie chyba kamera nagrać to wtedy ktoś by mógł to policzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oto jest syndrom naszych przesadzonych czasów, że rodzic musi sie bawić całymi dniami ze swoim dzieckiem co najmniej jakby sam był małym dzieckiem. Za moich czasów żaden rodzic sie z dzieckiem nie bawił, bo miał prace i robote w domu a w czasie wolniejszym to też i działke czy wręcz pole do ogarniania jeśli żył na wsi. Moja mama czasami mi uszyła ubranko dla lalki lub pokazała coś fajnego ale to tak od soboty bardziej natomiast na co dzień to żaden dorosły nie miał czasu sie bujać z dziećmi, a od zabawy to była gromada innych dzieci i ten czas był najwspanialszy w moim życiu. Z innymi dzieciakami można było konie kraść. Ale to jest właśnie syndrom naszych czasów. Rodzice panicznie boją się puszczać swoje dziecko same poza dom, nie kontaktują dziecka wcale z innymi dziećmi tylko całymi dniami trzymają w domu pod kloszem lub na smyczy jak psa dając tylko siebie dorosłego do zabawy co wiadomo że osoba dorosła to nie będzie mieć już takiej czystej chęci i kreatywności do zabawy jak w dzieciństwie miała nawet pomimo szczerych chęci. Po prostu umysł już nie jest dziecięcy i tyle. W dzisiejszych czasach dzieci są skazane tylko na dorosłych, jedyny kontakt z innymi dziećmi to przedszkole i szkoła. To jest smutna rzeczywistość współczesnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka franka
dziś skad ten pomysł ze dawniej rodzice nie bawili sie z dziećmi ?Jestem rocznik 82 i moi rodzice często sie z niami bawili. Z mama często robiliśmy jakieś wyklejanki , wycinaki ,. Na święta wielkanocne pisanki czy ten ozdoby świąteczne na choinkę . Ojciec z bratem gral w piłkę . Razem jeździliśmy do lasu na grzyby czy chodziliśmy na basen z ojcem . Graliśmy razem w gry planszowe. Moja mama była 6 lat na urlopie wychowawczym i czesto domu wymyślała nam jakiej zabawy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×