Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anilewe28

śmierć przez odwodnienie

Polecane posty

Gość Anilewe28

Witam wszystkich, Piszę z jednym, krótkim pytaniem: czy możliwa jest śmierć z odwodnienia gdy nie pije się i nie je przez 4 dni? Czuję się kompletnie zagubiona w swojej beznadziejnej sytuacji i ta opcja jest najlepszą, jaka przyszła mi do głowy. Śmierć będzie szybka i bezbolesna. We wtorek miałam już pierwszą próbę. Wytrzymałam cały dzień bez picia. Bolała mnie strasznie głowa, miałam suche usta i swędziała mnie skóra. Poddałam się jednak, bo w domu mamy bardzo gorąco, a ja zawsze wypijałam spore ilosci płynów dziennie. Schudłam do 48kg z 63, przy normalnym, a nawet, bardzo intensywnym odżywianiu. To stres mnie zabija od dawna. Poczucie, że jestem śmieciem dla własnego męża. Dzisiaj postanowiłam zacząć na nowo i stwierdziłam, że tylko w ten sposób mogę go czegoś nauczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7dni jest chyba potrzebne ale nie mozesz nawet lyka sie napic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupia jesteś. Ty poprostu praktykujesz samookaleczanie, tylko że głodząc się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anilewe28
Nie mam innego wyjścia. Mój mąż nie zrozumie, że traktuje mnie jak śmiecia, dopóki mnie nie straci. Próbowałam już wszystkiego, począwszy od rozmów pokojowych, do tych bardziej emocjonujących. Mój mąż pisze sobie smsy z jakąś obcą babą, obraził się o to, że się dowiedziałam, a teraz się do mnie nie odzywa, twierdząc, że jestem chora psychicznie. Cały problem polega na tym, że on się zachwouje podle w stosunku do mnie od samego początku naszego małżeństwa, a odwrócił sytuację w ten sposób, że to ja mam być winna i to mnie trzeba ukarać. On pisze sobie z inną, a ja próbuję załagodzić sytuację, prosząc go o "normalność" i zainteresowanie moją osobą. Nie mogę tak dłużej. Doszłam do wniosku, że jeżeli ze sobą skończę, to on dopiero wtedy się ocknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli chcesz ze sobą skończyć, to najszybszą i najskuteczniejszą metodą jest powieszenie. Wybiera ją 60% polskich samobójców. Ale ja na twoim miejscu wziąłbym poprostu rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anilewe28
Powieszenia się boję. Nie mam w sobie na tyle odwagi. Na początku myślałam o ucieczce z domu. Mieszkamy w lesie, więc parokrotnie wyszłam po prostu z mieszkania i nie chciałam już wracać, ale po kilku godzinach dzwonił do mnie teść i teściowa. Najgorsze było to, że mój teść jeździł nawet po lesie i mnie szukał. Musiałabym chyba wyłączyć telefon . Odwodnienie wyniszcza powoli z tego, co mi wiadomo. Chciałabym, żeby mój mąż widział, co się ze mną będzie działo, żeby chociaż raz się nad sobą zastanowił. On musi zobaczyć, że ja cierpię przez niego i jego podłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno czy Ty myślisz,że się przejmie Tobą? Najlepszą karą dla Niego będzie rozwód! Weź rozwód i zacznij żyć sama szczęśliwa.Wiem co pisze,bo też tak miałam i wyobraź sobie,że kilka razy chciał wrócić a Ja jestem teraz mega szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anilewe28
Rozwód nie będzie dla niego karą. Prędzej będzie karą dla mnie...jeśli tak to w ogóle można nazwać. On się ucieszy, że wreszcie pozbył się tej: "p*********j idiotki", jak często się o mnie wypowiada po alkoholu. Rozwód go ucieszy, doda mu pewności siebie, podczas gdy ja umrę z cierpienia. Nie chce tego. Nie mogę nawet o tym myśleć, stąd też pomysł na śmierć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćB
Autorko Niszcząc siebie,wykańczając się na własne życzenie możesz doprowadzić do najgorszego.Pomyśl rozsądnie,kogo chcesz ukarać?Męża? Uważasz że jak się wykończysz to on się ocknie? Kobieto,nic z tych rzeczy.Nawet jak się ocknie i zrozumie swój błąd to co z tego jak Ciebie może już nie być i nie będziesz wiedziała o tym.Zresztą czy się ocknie?Może na chwilę udają przed wszystkimi jak bardzo Ciebie kochał a póżniej będzie wolnym człowiekiem i będzie żył jak zechce. Warto poświęcić swoje życie dla kogoś niegodnego??? Pomyśl. Życie i zdrowie ma się jedno,niejedna osoba walczy o każdy dzień życia a Ty na własne życzenie chcesz się wykończyć? Dasz sobie sama radę,musisz być silna,jak masz się męczyć z idiotą to zostaw go w pioruny.Ułożysz sobie życie na nowo,pokochasz i będziesz kochana,wszystko przed Tobą. Mąż nie jest wart Ciebie a Ty chcesz się tak poświęcić ,w imię czego?toż on jest wart tylko tyle żeby dać mu kopa i niech spada. Wbrew pozorom życie jest naprawdę piękne i trzeba czerpać to piękno całymi garściami,mimo że niekiedy jest nam żle trzeba podnieść się i iść do przodu.Może nie będzie to łatwe ale nic w życiu nie jest łatwe bo życie to ciągła walka o coś. Jestem dojrzałą osobą,niejedno w życiu przeszłam ,nie miałam łatwego i pięknego życia ale nigdy nie pomyślałam o tym aby skończyć ze sobą i to jeszcze dla jakiegoś dupka?Pokaż mężowi że jesteś silną kobietą,że dasz radę sobie poradzić sama i przy takim postępowaniu pokażesz wszystkim że jesteś silna i mądra. To będzie Twoje zwycięstwo . Głowa do góry ,będzie dobrze. Życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu przejmujesz się tą kobietą?Czy Twój mąż jest jedynym facetem na świecie?!!! Miej swoją godność i nie daj się manipulować. Czy Ty myślisz,że jak sobie coś zrobisz to On będzie płakał?Przecież ma dz..kę. Idź do psychiatry,poradzi coś i na pewno nie będziesz musiała poczynić kroków ku śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anilewe28
Mają Panie w pewnym sensie rację, mówiąc, że nie ma gwarancji, że on się ocknie, a nawet jeśli, to ja już o tym nie będę wiedziała. Ja naprawdę długo się zastanawiałam nad tym, co powinnam zrobić. Długo, to znaczy ponad rok czasu. Brałam leki na uspokojenie, chodziłam do specjalisty itp. Męża to jeszcze bardziej pobudzało do drwin z mojej osoby. Wmawiał mi, że nie nadaję się na matkę, że kto by się chciał przytulać do kogoś takiego jak ja...(to była jego odpowiedź kiedy mówiłam mu wprost, że potrzebuję bliskości). Kiedy w kwietniu rok temu wyprawiłam mu przyjęcie urodzinowe z okazji 30-stki, gdzie sama nosiłam stoły, krzesła dla 28 osób, sama gotowałam, piekłam, nosiłam zakupy 3 km ze sklepu przez równy tydzień żeby te wszystkie, potrzebne produkty naznosić (nie mam prawa jazdy więc wszystko pieszo), na koniec imprezy, kiedy był już mocno pijany, rzucił we mnie wieszakiem i powiedział, że "jestem głupia". Później stopniowo odpychał mnie od siebie. Gardzi moimi rodzicami i całą moją rodziną. Kilkakrotnie kazał mi się wyprowadzać. Ja uciekałam w nocy z domu. To wszystko doprowadziło mnie w końcu do myśli rezygnacyjnych. Patrząc w lustro, nienawidzę samej siebie za to, że w ogóle żyję. Być może miałabym jeszcze szansę na ułożenie sobie życia, ale ja po prostu nie widzę już w sobie żadnych pozytywnych stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anilewe28
"Życie i zdrowie ma się jedno,niejedna osoba walczy o każdy dzień życia a Ty na własne życzenie chcesz się wykończyć?" Prawda. Są osoby, które walczą o każdy dzień życia. Zmagają się z chorobą, ubóstwem i innymi nieszczęściami. Ja niejednokrotnie prosiłam Boga, żeby zesłał na mnie jakieś nieszczęście - a najlepiej chorobę. Bóg mnie chyba nie usłyszał. Dziękuję wszystkim za dobre słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie obraź się ale nie dziwię się, że mąż ma Ciebie dosyć, bo jesteś bardzo niedojrzałą infantylną osobą, DOROSNIJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem ci tylko jedno; zle mysli przyciagaja zle uczynki. Nie wierze i mysle ze autorka dobrze sie bawi nie zdajac sobie sprawy co przez to na siebie sciaga! Nie ma az tak naiwnych i glupich kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno , ty jesteś chora psychicznie !! Chcesz go ukarać , niech widzi jak ty cierpisz ? A ty myślisz ze go to interesuje ? On ma ciebie poprostu dosyć , uciekasz z domu blodzisz po lesie . Jesteś dorosłą osobą , to sie tak zachowuj . Jak chcesz go ukarać , to zacznij być szcześliwą . Uśmiechaj sie , zacznij mieć jakieś zainteresowani ( malowanie , czytanie ) , jak bym miała kogoś takiego jak ty w rodzinie , dawno bym już do psychiatry dzwoniła , niestety nie dojrzałaś jesteś jak małe dziecko , które w zimie niebedzie czapki nosić , zeby mamę ukarać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×