Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ishewa

Czuję się samotna w związku i niepotrzebna

Polecane posty

Gość Ishewa

Jestem kolejną osobą i kolejną przedstawicielką płci pięknej, która wyżala się na forum, bo nawet nie ma komu powiedzieć, co jej dolega. Jestem z facetem prawie 4 lata. Oboje mamy już po 30- tce i jakiś czas temu zaręczyliśmy się (ja się z nim zaręczyłam, później on mi formalnie). Ostatnimi czasy czuję, że się duszę. Czuję się oszukana, wykluczona z jakichkolwiek decyzji, jakbym nie miała wpływu na własne życie i związek w którym trwam. Pracuję całymi dniami w domu przed komputerem, w przerwach sprzątam, gotuję, wyprowadzam psa. Jedyne osoby z którymi rozmawiam to psiarze na spacerach. Mam dość takiego życia, mój facet w momentach mojego doła, a raczej wściekłości, zostawia mnie samą - znowu w czterech ścianach. Nie widzi problemu, nie rozumie, że się cholernie duszę. Zawsze byłam osobą dość dynamiczną. Ludzie z którymi pracowałam, z którymi studiuję, moi znajomi z wcześniejszych lat, postrzegają mnie jako ognisty charakter. Obecnie został z tego jakiś wrak... Zdecydowałam się na pracę w domu, aby robić doktorat. Niestety ze względu na kiepski stan finansów zaniedbałam i to. Muszę brać zlecenia non stop, pracować po 10 i więcej godzin jak trzeba. Na studia nie mam czasu, przez co narażam się na reprymendy od mojej promotorki. Tą formę pracy wybrałam też z tego względu, że planowaliśmy z moim facetem starać się od stycznia o dziecko. Choruję na pewną chorobę, która z każdym rokiem odbiera mi szanse na zajście w ciążę. Dowiedziałam się z dnia na dzień, że ślub ze mną i dziecko nie jest jego priorytetem. Że zadecydował o postawieniu mobilnego domu na kółkach w miejscu, które wcześniej nie braliśmy pod uwagę, bo jest z dala od mojego domu rodzinnego i moi rodzice nie mogliby wówczas pomagać przy dziecku (ale za to blisko jego domu). Oczywiście mojego zdania nie brał pod uwagę, bo będzie jedynym kredytobiorcą, bo mojej pracy żaden bank nie weźmie pod uwagę. Ledwo starcza mi na opłaty i życie, więc i nie mogę wnieść żadnych środków własnych. Wcześniej w mojej pracy osiągałam lepsze zarobki, ale i tak wydawałam wszystko na życie - codzienne obiadki itp. a on dokładał się jedynie do zakupów raz w tygodniu, gdzie stwierdzał: o to mamy, to mamy, więc może jakiś sos itp. Moje odszkodowanie wydałam na naszą podróż do Francji - jego ból tyłka był taki, że parę stów musiał dołożyć z kieszeni. Dlaczego tak mnie bolą te finanse? Bo widzę, że to one decydują o wszystkim. Że jestem nieszanowana, gdy mam ich mniej. A gdy miałam więcej, to patrzył jedynie na swój tyłek. Przepełnia mnie złość. Zwłaszcza gdy widzę, jak traktuje innych - nie mnie. Jak stara się być opiekuńczy w stosunku do matki, siostry, jej dziecka, ludzi w pracy, dzieci, którymi się zajmuje z racji zawodu. Ja mam być twarda, zero złości, żadnych słabości - w domu oczekuje miłej atmosfery. Czuję, że straciłam siebie. Wolałam siebie, kiedy pomimo braku miłości stanowiłam o sobie. Byłam twardą, sexy babką, a teraz pomimo, że nadal jestem atrakcyjna czuję się jak strach na wróble. I to taki na który siadają wrony i wbrew jego roli wydziobują ziarna śmiejąc mu się w twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że problem przede wszystkim leży w Tobie. To nie wina narzeczonego, że jesteś nieszczęśliwa. Dobrze o tym wiesz, bo inaczej kopnelabys go w dupe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie licz na to że będzie lepiej ! jak urodzisz dziecko i będzie dużo obowiązków będzie tylko gorzej !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko myslę że czujesz się na pewno tak z powodu pracy w domu. Ja osobiście nie wyobrażam sobie takiej pracy, czułabym się jak na bezrobociu. Brakuje ci kontaktu z ludzmi, nie możesz mieć o to pretensji do niego ze masz znajmomych wśród psiarzy. Musisz po pierwsze iść do pracy, odżyjesz. Tym bardziej ze ta twoja praca rpzynosi niewielkie pieniądze.... Po drugie, on cię nie szanuje bo włąsnie moim zdaniem ty nie masz swojego zycia....siedzisz w tym domu a potem jak on wraca to masz pretensje do niego, nie macie o czym rozmawiać bo ty ciagle siedzisz w domu...nie chciałabym takiego faceta, czasami warto odpocząć od siebie a on wraca to ty zawsze w domku... Po trzecie on pewnie nie chce slubu i dziecka bo zarabiasz gorsze i twoja praca nie daje zadnego zabaezpieczenia. poza ty co to znaczy ze mu się oswiadczyłaś???:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty tępa suko
Następna zakompleksiona tępa suka która żyje w świecie fantazji. Nic ci się szmato nie należy, masz wysrać bachora lub dwa i tu kończy się twoja funkcja, a potem masz ułatwiać facetowi życie aby cie z bachorami nie zostawił i cie utrzymywał. Rozumie baba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ishewa
Co do innych zajęć - to nie jest tak, ja akurat mam szereg zainteresowań - piszę artykuły w ramach mojego doktoratu, prowadzę bloga o filmach i ćwiczeniach (trenowałam tajski boks, a obecnie ćwiczę ze sztangą). Gdybym oczekiwała jedynie, że spłodzę dziecko i będę na utrzymaniu faceta - zapewne takiego dramatu by nie było ;) Ale jak to zauważyłaś - czuję się bez pracy, pomimo, że zarabiam, ale w domu. Czuję się niepotrzebna, bo zawsze staram się za więcej. Wcześniej miałam więcej - więc czułam więcej wolności - teraz jakbym była zależna od kogoś. Prowadziłam własną działalność - byłam sobie sama szefem, prowadziłam kontakty z klientami, decydowałam. Obecnie, idę z nim do banku (byłam Doradcą Finansowym) i to ja prowadzę rozmowę...... Akurat to on nie zaspokaja moich poszukiwań intelektualnych. To ja naprowadziłam go na myślenie takie jakie ma obecnie, pogląd na świat. On jedynie myśli o pracy - trening z dziećmi, potem drzemka, potem trochę internetu (strony wcześniej polecone przeze mnie) i znowu spać. Pracę załatwiła mu mama, teraz ona dołoży się do jego domu. A najgorsze to chwile, kiedy zostaję sama z nią: ona mi wtedy mówi tak: " powinnaś znaleźć pracę, nawet za 600 zł" - ale ja mam więcej niż 600zł. "To gotuj i sprzątaj", "powinniście mieszkać przy mnie, ja się zajmę dzieckiem" (zajęłaś się dzieckiem jego siostry, jest tak rozwydrzone i wpatrzone w pieniądze, że nigdy nie chciałabym ,aby moje tak miało), "powinnaś się bardziej opiekować Ł. , on ma tyle na głowie" (tak, spanie i spanie), "ta moja córka nic nie potrafi zrobić, gdyby mogłabym sama...." i tu jest wszystko zaklęte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
robisz się stara i marudna, bierz ślub dopóki jakiś debil cie jeszcze chce, bo niedługo może być za późno, takie realia kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jawka222
ja tez od 1,5 miesiaca pracuje w domu i dlatego wiem co czujesz,zmien prace, ja decydujaac sie na prce w domu wyobrazalam ssb to inaczej , ale to porazka, pracujesz ile sie da, wkurzasz sie o wszystko, wolalam juz wstawac coodzien o 6 pomalowac zadbac o siebie i wyjsc, i nie bylo tyle klotni o byle co z facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konkretnie i na temat
nie decyduj sie na dziecko zmien faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×