Najpierw olewa a poźniej zabiega?? o co chodzi

Cześć, Moja historia wygląda następująco.. Zaczęłam spotykać się z pewnym facetem ze studiów, na początku był bardzo zaangażowany, pisał, proponował spotkania, już zaczełam wierzyć w to że może coś z tego będzie.. gdyż jestem samotna od kilku miesięcy. Pewnego pięknego dnia wszystko uległo zmianie, zaczął mnie olewać, więc wziełam sprawy w swoje ręce i rozpoczełam rozmowę o co mu chodzi? totalnie zbita z tropu dowiedziałam się, że się nie zaangażował że mnie lubi bardzo mu sie podobam ale to tyle więc ja udałam że się kompletnie z tym zgadzam i mam podobnie.. moja reakcja musiała go zaskoczyć z pewnością gdyż nie zamierzałam wdawać sie w dalsza dyskusję byłam bardzo stanowcza.. po kilku dniach znowu zaczął się do mnie odzywać i przebąkiwać na temat ewentualnego spotkania.. co myślec o tego typu reakcji? dodam, ze mamy kontakt caly czas od tamtej pory.. powiem tak, ze jego "obraza" zaczela się od momentu gdy odmówiłam seksu, gdyż mam szacunek do siebie i sypiam tylko z facetami z ktorymi jestem, nie jestem pierwsza lepsza dziewczyna. Czy zalezalo mu tylko na seksie? to po co by teraz szukal znowu kontaktu? czy traktuje mnie tylko jako opcję?

On nie kocha a nie lubi czuć się odrzucony przez ciebie dlatego teraz udowadnia sobie coś

teraz zawsze pierwszy inicjuje kontakt, czy jest szansa, że zmienił zdanie co do naszej znajomości? czy powinnam odpuscic tę znajomosc? czy czekać na rozwój wydarzen. Nie chce być "przyjaciółką" bądź dziewczyną "kołem ratunkowym". Wiem, że on sie z nikim nie spotyka i może chce zapełnić swój wolny czas rozmawiając ze mną? a może uraziłam jego meska dumę mówiąc nie i to co powiedział wcale nie było prawdą

olej go

niestety trochę się zaangażowałam, spotkaliśmy się kilka razy było bardzo bardzo fajnie, nie jest łatwo "olać" gdyż widujemy się codziennie na zajęciach