Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ludzie których wszyscy lubią

Polecane posty

Gość gość

Zauważyłam, że niekoniecznie są tacy wartościowi, jak się wydają na pierwszy rzut oka. Czasami się trafi ktoś, to naprawdę jest świetny, ale częściej to są ludzie najzwyczajniej w świecie sprytni. Kreują się na mądrzejszych, bardziej wygadanych etc niż są. Poza tym są jak kameleony - przystosowują się do danego towarzystwa. Owszem, każdy w jakiś sposób to robi, ale jak zaobserwowałam koleżankę, która ze mną siedziała w dwóch różnych towarzystwach, to byłam w szoku. W jednym skromna, milusia, w drugim rzucała kurwami co drugie słowo. A wydawała się być trochę inna... Piszę to, bo wiem, że wiele osób zazdrości tego, że sporo osób lubi pewne osoby. Ba, nawet mi zazdrości jedna dziewczyna, że taka inna mi się więcej zwierza! Mimo że ona ogólnie ma więcej znajomych ode mnie. I inne bzdury. No i ja tez zazdrościłam tym, którzy umieją łatwo zjednać sobie ludzi, ale teraz już powoli przestaję. Myślę, że wartość tkwi w nas samych i naszej osobowości, i nawet jeśli nie będziemy gdzieś pasować, to chociaż zachowamy swoją tożsamość. Wiadomo, że życie społeczne nie jest proste, wiadomo, że KAŻDY w jakiś sposób się przystosowuje... ale chyba można odnaleźć złoty środek, a wartość nie leży w ilości, a jakości. A wy co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
inteligencja społeczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie lubią mieć wodzirejów w swoim towarzystwie ale nie koniecznie chcieliby np być z taką osobą w związku;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze jest jakiś wodzirej, ale dlaczego, choć czasem wydaje się inteligentny, okazuje się rozczarowujący..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wcale nie tak, nieraz tacy ludzie są w związkach, jak nie częściej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od wodzireja nie wymaga się wybitnej inteligencji czy wiedzy tylko gadatliwości i wesołości. Może ktoś taki bliżej poznany rozczarowuje bo okazuje się że nie jest żadnym cudem i poza umiejętnościami towarzyskimi niczym się nie wyróżnia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale czasem to nie są to typowi głupi wodzireje, nieraz to są osoby, które mają też zainteresowania, są inteligentne, a rozczarowuje to, że są po prostu zmienne w różnych towarzystwach i sprytnie się przystosowują. Nie wiesz czego się spodziewać po nich. ta dziewczyna o swój interes też dba, razem z grupa psioczyła na jednego profesora, a słowem nie pisnęła, że chodziła do niego, żeby jej wytłumaczył zadania. Za to było dużo gadaniny o tym, że siedzi nad tym i się uczy sama. Dopiero po sesji coś sie wywiązało w rozmowie i powiedziała :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele osób ma różne zainteresowania czy hobby ale mało kto umie je ciekawie przedstawić tak żeby zaciekawić innych, i np w takim sensie wodzireje mają przewagę i wydają się bardziej interesujący;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też się zastanawiam czemu tych ludzi wszyscy lubią? Czy to sprytna manipulacja, elastyczność czy jakieś konkretne cechy jak w otwartość czy wesoły styl bycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No z moich obserwacji wynika, że elastyczność, "kameleony", umiejętnośc odpowiedniego reagowania na gadkę. Ja tam nie umiem reagowac z entuzjazmem, jak ktoś mi opowiada, że jego współlokatorzy pieprzą się za ścianą, bo mnie to zwyczajnie nie interesuje. no chyba, że robią to w nietypowy sposób :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazdy kto ma chociaz troche oleju w glowie wie, ze zachowanie takie jak np. Przeklinanie nalezy zmienic w zaleznosci od towarzystwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja nie mówię o towarzystwie na linii np. wykładowca-koleżanka (bo to jest jasne, przed wykładowcą się tak nie otwieramy) tylko o dwóch grupach znajomych. Kim w takim razie jesteś? Ta osobą przeklinająca mniej w danym towarzystwie, czy więcej w innym? Ja np. nie przeklinam prawie wcale, a jeśli już to robie, to w każdym towarzystwie znajomych. Ale jak miałam 16 lat, to też czułam potrzebę dostosowania się i klnęłam więcej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Grunt to zadawać się z ludźmi, którzy akceptują cię taka, jaka jestes, a nie jaka się dostosowujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:46 sama prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i co z tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha, to do pracy powinnam iść w glanach, koszulce z pentagramem i z postawionymi włosami bo trzeba się zadawać tylko z ludźmi którzy mnie akceptują :D To samo podczas wizyty u mojej 80letniej babci. I też najlepiej żebym plotła co mi ślina na język przyniesie, przecież na kawie ze znajomą mam się czuć DOKŁADNIE TAK SAMO jak w domu czy na imprezie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież pisze wyraźnie, że nie odnosi się to do pewnych relacji. W pracy masz dresscode, to wiadome, podobnie nie rozmawia się w pewien sposób z wykladowca. Ale jak już diametralnie przy znajomych się zmieniasz, przy jednych glaniory, bo to towarzystwo metalów, a przy drugich różowe ciuchy, to coś tu jest nie tak, nie? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
metali, bo mowa o ludziach, nie pierwiastkach ;) na to jak się ubierasz i zachowujesz ma również wpływ to gdzie się z tymi ludźmi spotykach. Więc tak, na obiedzie w restauracji starałabym się nie przeklinać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to przyjmijmy najbardziej zneutralizowane miejsce; spacer po mieście. Co pomyślałabyś o osobie tak diametralnie zmieniającej się przy różnych osobach, z kręgów towarzyskich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kto powiedzial ze nie mozna isc w glanach do babci? twoim zdaniem ludzie nietypowo ubierajacy sie ukrywaja swoj styl przed wszystkimi, bo 'nie wypada'?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobra, ale jeśli diametralnie zmieniasz siebie i manipulujesz swoim wizerunkiem, będąc w knajpie z pewną grupą osób, a później w tym samym miejscu też z grupą rówieśników, to jak ci można zaufać? bo nie wiadomo, kim ty w końcu jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego bardziej cenie ludzi na ogół cichych albo tych, których inni nieraz średnio lubią albo nie rozumieją, bo oni przynajmniej nie próbują na siłę się przystosować dla chwilowego poklasku. No ale tak, społeczeństwo profituje raczej osoby, które podlizują się i są konformistyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowilam o zachowaniu, przy babci nie bede przeklinac tak jak np. W domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz, ktoś inny by powiedzial, że w domu przy rodzicach też nie wypada mu przeklinać, przy mężu też nie, bo spokojny i nie lubi jak kobiety klną, ale za to wśród znajomych tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musialabys sie jej zapytac, moze jest jakis powod dla ktorego hamuje sie przy jednej grupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
MNIE TEŻ NIKT NIE LUBI ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie hamuje, a dostosowuje do zachowań calej grupy. To nie wygląda na lęk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale podlizywanie się, bycie milusim dla jakiś tam osób, bez słowa przekleństwa, udawanie poważnej i światłej, a potem w rozmowach z innymi osobami - klnięcie co drugie słowo, wyłażące ograniczające przekonania, mimo, że wcześniej manifestowało się wielką tolerancję i wyrozumiałość..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty od razu, ze lek.... Moze po prostu z jedna grupa nie czuje sie tak swobodnie, co nie znaczy, ze ich nie lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, ale deklarowanie tolerancji i miłości do bliźniego w jednej grupie, a w drugiej pokazywanie swoich ograniczeń i mówienie, że się nienawidzi ludzi, czym jest? wierz mi, znam sporo ludzi i hipokryzję, manipulację dla własnych celów widać jak na ręce niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×