Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Były i obecny. Co zrobić ?

Polecane posty

Gość gość

Witam Może powielam temat, a może nie ale napiszę jak sprawa się ma. Mam nadzieję, że ktoś postara się zrozumieć i doradzić. No to zaczynamy. Kiedy byłam w wieku nastoletnim poznałam dużo starszego faceta ode mnie. Ja jak to nastoletnie dziecko miałam w głowie niewiele, on jednak już dosyć dużo. Spotylkalismy się, przez ok 2.lata. Nasi rodzice sie znali bardzo się lubili. Niestety ja nie rozumialam potrzeb - nazwijmy go Adam- tak jak powinnam. Dla mnie było ważne żeby wyjść pobawić się, spitkac ze znajomymi. On po pracy wolał odpocząć posiedziec w domu. I tak chodzilam za nim, marudzac mu że nie wychodzimy, że sie mnie wstydzi, że do kina nie chce iść itp. Nie dziwie się facetowi, że miał dość. Zaczął spędzać czas przy samochodzie, naprawde duzo czasu - nie zależnie od pory roku kilka godzin dziennie. W końcu uznalam ze jak czegoś nie jestem w stanie zmienic to to pokocham. I tu zaczęłam dzielić z nim tę pasję. Ale Adam miał mnie dość, unikał chowal sie i w koncu znalazł sobie kolezanke w swoim wieku i zaczął się z nia spotykać. Zanim odkryłam o co chodzi minęło 3 miesiące. Pierwy raz zajrzalam do jego telefonu i swiat mi się zawalił. Adam przepraszał mówił że to nic takiego ale ja wiedzialam swoje. Rozstalismy się. Ja mialam powazny wypadek, maturę na głowie więc moje cierpienie, mimo iz bardzo bolesne i łzawe musiałam zdusic w sobie i wziąć się w garść. Zdałam maturę, dostałam się na studia, a nawet zaczelam się spotykac z pewnym panem. Któregoś dnia uznalam że musze się wyrwać z tego otoczenia, które przypomina mi tylko o Adamie i jego zdradzie. Zebralam wszystkie oszczednosci, przedalam kilka rzeczy i zaczelam szukac miejsca dla siebie. Kupilam mieszkanie, samochod i zaczelam powoli pakowanie do nowego zycia. Adamcaly ten czas ( ok 3 miesiecy) nie utrzymywał kontaktu, az pewnego dnia napisał że chce pogadać. Ucieszylam się jak dzika w pierwszej chwili ale po jakims czasie wrócił ból. Bylam rozdarta emocjonalnie. Z jednej strony chcialam uciec, a z drugiej oddalabym wszystko aby móc go przytulic, dotknąć... Nie wirdzialam co mam robic czy myśleć. Pojechalam na spotkanie. Mowil jak mnie przeprasza, jak chcialby wrocic, zamieszkać razem ze mną. Żyć razem, być razem. Nie mialam wyjscia, zgodzilam się. I tak przeprowadziliśmy się do mojego mieszkania. Wszystko ukladalo sie wspaniale. Był tylko jeden problem. Ona. Nie moglam zapomniec. Ta myśl ciagnela mnie w dół. Adam znów zaczął mnie unikac, być częściej w domu rodzinnym. I tak szukając pocieszenia u kolegi ze studiów, zdradzilam go. Czulam sie potwornie ale czasu nie cofne. Adam o wszystkim się dowiedzial i zostawil mnie. Dziś widzę, jak wielką krzywdę mu wyrzadzilam. Jesteśmy z dwóch różnych światów, ja z bogatymi rodzicami wypasionym domem itp, zaś on z rodziny biedniejszej gdzie nigdy nie było luksusow. Nie rozumialam czemu wymaga ode mnie porzadku czy prania. Ja zawsze mialam wszystko podane na tacy. Teraz widze jak bardzo bylam nieodpowiedzialna, i nawet nieprzystosowana do samodzielnego życia. Niestety musialam z tym żyć. W pracy na 2 roku studiów poznalam faceta Rafała . Jak pamietam, bylam w siodmym niebie. Zupełne przeciwienstwo Adama. I pomyslalam, że to to czego szukam. Niestety z czasem zaczely się poważne klotnie, brak chęci jakiegokolwiek zblizenia. I w tym momencie zaczelam dostrzegać pewną oczywistość. To co kiedyś wymagał ode mnie Adam, ja przejęłam i wymagam od Rafala. To tak jakbym to ja teraz byla Adamem a Rafał taką mną sprzed kilku lat. Krnabrną, nieodpowiedzialna i złośliwa. Teraz gdy na to patrze swojemu eks dałabym oskara.... Chcialam to naprawic. Chcialam zeby bylo dobrze. Staralam sie przez dlugi czas. Niestety minął kolejny rok a ja jestem w tym samym punkcie co rok temu. Od kilku tygodniu myślę, czy ja jeszcze kocham Rafała, czy ja chce z nim spędzić resztę zycia. Niestety dochodzę do wniosku że nie. Podjęłam decyzję o rozstaniu. Mialam jeszcze wątpliwości i to duże, ale uznalam ze tak będzie lepiej . Chcialam to zalatwic w miły dorosly kulturalny sposób. Mialam plan. Poczekam do wyplaty i poproszę aby się wyprowadził. Decyzje podjelam na poczatku stycznia. Niestety pojawily się komplikacje. Więc postanowiłam poczekać jeszcze miesiąc aby mógł poukladac sobir wszystkie sprawy. I tak zyjemy jak wspołlokatorzy. Ale to jeszcze nie jest najgorsze. Pewnego dnia w pracy zadzwonił do mnie Adam. Oniemiałam. Okazało się że chce jakaś swoja rzecz z piwnicy. Myślę ok, jego rzecz, to mu podrzucę. Niestety pod tym kryło sir cos wiecej. Kiedy się spotkalismy opowiedział mi, że rozstał się z ukochaną, i mieszka teraz z rodzicami. Gdy dowiedzial się że moj samochód niedomaga, od razu powiedzial że sie tym zajmie... Jak za starych dawnych czasów... Od tamtej pory odzywa się codziennie. Co słychać, tu jakimd żartem rzuci, tu jakiś zlot jest to czy jade itp. Powiem szczerze, ja wiem że ja go nadal kocham i to nad życie. Wiem rowiez jaka krzywdę mu zrobilam, i chcialabym go chociaz za to przeprosić... Może to glupie i dziecinne ale ja wiem jakie błędy popelnilam. Rafał pokazał mi jaka bylam dla mojego eks, i wiem że juz taka nie jestem... Wiem że to banalne i moze dla niektowych również głupie ale jest takie powiedzenie, z kim przystajesz takim sie stajesz. Ja dorastałam przy moim eks, uczylam się od niego jak żyć. Teraz dopiero widzę jak wiele mu zawdzięczam i ile on musiał dać z siebie mimo iż ja odwdzieczalam sir tylko pretensjami. Niestety tu powstaje pytanie, czy potozmawiac z nim szczere, powiedziec jak jest? A może czekac na jego ruch? I co z Rafałem? Przeciez jak podejmowalam decyzje, nie bylam w 100% pewna, a gdy pojawil sie eks wszystko jest pewne. Czy to emocje? Czy miłość i zwiazek po takich przejściach, po zdradach ma jeszcze sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym z nim szczerze pogadala, z tym Rafalem nic nie wyjdzie, a tu moze się uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przemyśl jeszcze raz czy na pewno kochasz Adama i wtedy z nim porozmawiaj, być może nie chce wykonywać pierwszego kroku ze względu na Rafała. Powinnaś działać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co ja mam Adamowi powiedzieć? Co jezeli on chce byc tylko kolegą, przecież wyjdę na desperatke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przerobiliscie karme , teraz juz powinno byc dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia096
Nie wyjdziesz na desperatkę, powiedz mu to co czujesz; że ostatnio dużo o nim myślisz, wspominasz jak to było gdy byliście razem i że Twoje uczucie do niego nie wygasło. Przeproś go. Powiedz, że jest Ci ciężko bo nie wiesz co robić, że życie nauczyło Cię kilku dobrych lekcji i rozumiesz więcej niż za czasów dzieciaka, że chciałabyś naprawić błędy, które popełniłaś w przeszłości ale też, że nie dasz rady naprawić ich sama, że potrzebujesz do tego jego pomocy. Powiedz, że zawsze był dla Ciebie ważną osobą i nigdy to się nie zmieniło, że chciałabyś odbudować zaufanie i zacząć na nowo. Powiedz wszystko to, co czujesz. I daj znać później jak się ułożyło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze mówiąc to aż mi się gorąco robi jak pomyślę o tej rozmowie... Poczekam aż się odezwie w sprawie naprawy mojego auta jak ostatnio obiecał, bo nie chce sie narzucac i wtedy uderzę. Kurcze boje sie jak dziecko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ja uwielbiam ludzi ktorzy emocjonalnie zostaja w starym zwiazku a fizycznie pakuja sie w nowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×