Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość hamlet098

Pomocy konkretne odp tylko

Polecane posty

Gość hamlet098

Witam serdecznie wszystkich od razu przejdę do sedna sprawy. Jestem z kobietą ( narzeczoną ) od 8 lat wszystko pięknie jak w bajce początkowe lata bajeczne jak to najczęściej bywa. Rok temu postanowiłem się oświadczyć zaznaczając że mieszkaliśmy razem oświadczyny przyjęte , wstępne rozmowy ,plany na ślub to tak w skrócie. Od pewnego czasu moja przyszła żona zachowuje się dziwnie, zauważyłem to gdy przy poranku zaczęła bez powodu ryczeć nie chciałem być męczący i czekałem na rozwój spraw. Szczerze mówiąc mniej ciepła od niej czułem wszystko było w mniejszym stopniu przyzwyczaiłem się do tego a tak nie powinno być po prostu stałem się dla niej kolegą. Nadeszła chwila na rozmowę usłyszałem , że nie jest pewna ślubu, że się pogubiliśmy , że wina nie leży we mnie bo jestem dobrym człowiekiem nigdy jej nie zdradziłem nigdy nie dałem powodu do tego by mogła coś takiego poczuć. Za salę już zapłaciliśmy pod koniec kwietnia ślub. Mówiła ostatnio że od naszej rozmowy nie poczuła zmian u niej że musi sobie to poukładać, mówiła też że nie wyobraża sobie żeby ze mną nie być że to może już przyzwyczajenie , w tym wszystkim nie było by problemem to że ją mocno kocham jako dziewczynę , narzeczoną i matkę naszych przyszłych dzieci. Co ja mam zrobić , co ja mam myśleć na ten temat jestem w typowej kropce. Czekam na wasze opinie może ktoś miał podobny przypadek bo moje myślenie uległo w gruzach myśląc że im dłuższy staż tym większa pewność na budowanie "wspólnego zamku"??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×