Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dysiulka

Czy to depresja poporodowa?

Polecane posty

Gość Dysiulka

Musze sie komus wyzalic, bo chyba pekne. :/ jestem bardzo (zbyt) mloda,a mam juz rodzine tzn. Meza i dziecko w wieku 2 lat. Do tego studiuje. Moje dziecko jest nie do zycia! Nie usiedzi 2 min na miejscu, jeszcze pare miesiecy temu rozumial "nie wolno" teraz jak to mowie to sie smieje ucieka i potem znow to samo robi. Nie mam warunkow sie uczyc, jest bardzo glosno, wiec staram sie uczyc w czytelni, ale na dluzsza mete to trudne. Czasem mam mily dzien szczegolnie, gdy jest ladna pogoda, ale potem mija. Czuje sie jak w czarnej dziurze mam dosc tego ciaglego marudzenia. Nie mam niestety przyjaciol, bo jestem niesmiala i zamknieta w sobie, a na meza nie mam co liczyc (codziennie mysle nad rozstaniem). Czuje sie samotna i niedoceniona. Wszystko robie sama, a gdy popelnie najmniejszy blad to rodzina wypomina mi go przez lata. Jak sie domyslacie syn nie byl planowany, ale bardzo go kocham i staram mu sie to okazywac na kazdym kroku, ale nie jest to latwe. Czesto sie denerwuje i krzycze, a ze mna krzyczy synek i kolo sie zamyka. Czy ja jestem winna tej sytuacji, czy to moze jakas pozna wersja depresji poporodowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dysiulka
Odpowiedz jest prosta. Po prostu nie kocha ani mnie ani naszego synka. Nie jest kompletnie zainteresowany zyciem rodzinnym. Najmniejsza rzecz nie potrafi dla mnie zrobic, dlatego planuje rozstanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytaj sobie o buncie dwulatka, to minie! A męża faktycznie pogoń jak najszybciej, bo dziecko wyczuwa negatywne emocje i robi się trudniejsze. Siły, autorko, będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zbadaj sobie tarczyce u mnie takie objawy dała nadczynność tarczycy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tiaa jak się jest chujjjjoowa matką to sobie wciskają bunt dwulatka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dysiulka
20:33 tez myslalam,ze to tarczyca bo dodatkowo jestem bardzo szczupla i nie umiem przytyc, ale badalam i wszystko jest w porzadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dysiulka
Naprawde myslicie, ze takie zachowanie mu minie? Panie w zlobku nawet nie daja sobie z nim rady mowia, ze ich nie slucha i jest zlosliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ma taki wzorzec w domu, nie ma ojca który mógłby się nim też zająć i nauczyć nowych rzeczy. Na twoim miejscu ostro bym usiadła na ambicję ojca, że zwala całe wychowanie na twoją głowę, że jest jakiś nieporadny i ma w d***e na kogo jego syn wyrośnie, że nie nadaje się na ojca bo nie potrafi chwili poświęcić własnemu dziecku. Niech sobie zada pytania na kogo jego syn wyrośnie i za kogo go będzie miał w przyszłości? A Ty się weź w garść i informuj swojego męża że wychodzisz i ma się zająć rób to z Nienacka żeby nie mógł się przygotować po prostu się ubierz powiedz, że wychodzisz i tyle i wyjść idź na spacer, na zakupy na rower. Na prawdę nie masz nikogo żadnej koleżanki z którą mogłabyś gdzieś wyjść? Zacznij być twarda i wredna móc co myślisz, co ci zależy skoro i tak myślisz nad rozstaniem, to może być dla niego taki szok, że może jeszcze coś do niego trafi. Jak będziesz robić wszystko sama i cicho siedzieć to nic się nie zmieni, musisz zabrać mu komfort swawoli, niech poczuje że ma dziecko i obowiązki i nie ma tłumaczenia ze chce czy nie chce, zrobił to niech się zajmie bo dziecko jest już na świecie i potrzebuje ojca tak samo jak matki.To nie jest kwestia pomocy tobie, bo tutaj nie może być mowa o pomocy kiedy chodzi o czyjeś własne dziecko i z****** obowiązek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dysiulka
Wchodzenie na ambicje nic nie da bo to juz nie ten etap. Po nim wszystko splywa co bym nie mowila. On praktycznie ciagle pracuje nie ma go w domu. Wychodze bo wrocilam do trenowania tanca, a wtedy z malym zostaje moja mama. Tyle, ze jest to tylko raz w tygodniu. A kolezanek nie mam po prostu taki mam charakter nie potrafie sie otworzyc na ludzi i nie pozwalam im siebie poznac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dysiulka
Bardzo prosze o rady tylko tutaj moge sie wygadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×