Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ja naprawdę robię mu krzywdę, jestem j..ęta?

Polecane posty

Gość gość

Wróciłam do Pl, do domu rodzinnego. Przytrafiły mi się spore problemy zdrowotne. Mam przez to problemy w pracy. Niepewną sytuację finansową. Mam przerwę na dojście do siebie około 5 miesięcy. Przez ten czas troszkę dorabiam i szukam czegoś konkretniejszego. Nie bieduje bo mam oszczędności. Zawsze szanowałam pieniądze, byłam oszczędna i nie mam z tego nic prócz problemów. I nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak'? Mam matkę i brata ( dwóch) - Matka jest biedna. Zawsze jej pomagałam. Jak jechałam za granicę zostawiałam jej kasę. Jak byłam dawałam jej kasę ekstra po powrocie + dorzucałam się do rachunków, wyżywienia.( nie opłaca mi sie wynajmować kiedy 7 miesięcy jestem poza granicą) Pozwalałam wybierać z konta jak jej zabrakło. Za wszystko SWOJE płacę ja. A mam spore wydatki zdrowotne ( w tysiącach liczone już) Żeby sobie na zabieg zarobić - zostałam w De o tydzień dłużej ze zerwanym mięśniem. Dużo mnie to kosztowało ale.. No i mój brat. - Nie pracuje bo czeka na wyjazd za granicę. Do pracy za 1000 nie pójdzie bo nie, poza tym jak ma dojeżdżać. Poza tym szuka X lat - szczerze - niespecjalnie sie stara. - Naszej matki nie szanuje. Nie robi w domu nic z domowych porządków a jeszcze bałagani i ma pretensje, że ktoś mu zwraca o to uwagę. - Ma zobowiązania alimentacyjne. Matka płaci. Matka opłaca też za niego rachunki i jedzenie. Jego to w ogóle nie obchodzi. Wiecznie brakowało. Ja dokładałam swoje ale też często płaciłam EKSTRA. Czasem się wkurzałam o to, ale w sumie sama nie byłam jakaś super wiec olałam. Nie patrzyłam na jedzenie - moje- Twoje. - Mój brat ma u mnie dług. Wkurzyłam sie jak mi nie oddał kiedy był za granicą 1,5 miesiąca gdzie zarobił sporo..wkurzyłam sie bo roztrwonił na głupoty w UWAGA 2 miesiące - 8 tysięcy!!! Alimenty zapłacił 2 razy i matce oddał grosze. To w sumie kosztowało go 1500 zł. A reszta? Gdyby wydał na coś sensownego - nie upominałabym się. - Zawsze mu kibicowałam aby znalazł sobie pracę, trzymałam kciuki żeby mu się udało. W De próbowałam uprosić szefa aby go przyjął ( wywalili go) płaszczyłam się. Dawałam kasę często bez słowa. A dziś sie dowiedziałam że jestem poper... itp itd. W ogóle mnie to nie powinno obchodzić, po co się wtrącam. A poszło o: - dokładam się 10 dnia każdego miesiąca. Chciałam w tym miesiącu uzgodnić że dołożę się 14 po wizycie u lekarza. Matka mówi, że nie starczy do końca miesiąca na życie i nie dość, że muszę dołożyć się już to znacznie więcej. A mój brat? Załatwia pracę ( w końcu się może uda) ale stwierdził, że musi mieć: - 340 zł na auto ( opłaty - nie ma prawa jazdy a auto jest dla szpanu) - a potem znów 300 zł bo musi mieć. Dziewczyna ma urodziny itp. - później stwierdził że jednak 500 zł mu trzeba bo ma długi ( ma na pewno bo pożycza gdzie się da ale czy odda? Czy przetraci na głupoty...oto jest pytanie) Powyższa kasa jest OD brata naszego drugiego, który mu pożyczył najpierw 340 zł a skoro wór się otworzył to czemu nie korzystać dalej. Więc w związku z powyższym " kazałam" oddać mu z tej kasy - 100 zł matce i dołożyć sie na życie bo brakuje a nie ma korzystania z Życia. Usłyszałam co wyżej : że nie moja sprawa, po co sie wtrącam i ogólnie padło dużo słów przykrych. Ja też nie byłam miła. Ale nie mogę uwierzyć że po tym jak matka płaci za niego WSZYSTKO, pożycza mu, on lekką ręką znów DOSTAJE około 1000 zł który straci w kilka dni a nawet nie zapyta się czy nie brakuje na jedzenie i życie na które JA BĘDE musiała sie dołożyć razy 2. Ale mnie to nie dotyczy. W ogóle ostatnie lata mnie nie dotyczyły. Manna z nieba leciała. On sobie nawet sprawy nie zdaje że ja dokładałam sie z zagranicy na ich życie. Że dokładam sie teraz. Korzysta z moich rzeczy..0 jakiegokolwiek poczucia szacunku do matki, która straciła całe oszczędności na niego, do pieniędzy. Tu nawet nie o wdzięczność chodzi ale o takie boże jak dobrze że was mam... I co jest kwas. ja jestem ta zła, nie spieram go, on takiej rodziny nie chce, jestem ję...ta..wtrącam sie jak mnie nie dotyczy a on jest biedy pokrzywdzony, któremu wszyscy wszystko wypominają. A najbardziej najbliższa rodzina..która NIC dla niego nie robi. a tu chodzi o jakieś uświadomienie sobie CO ON ma dzięki nam. Chodzi o szacunek do pieniądza i matki. Można dać pożyczyć ale na litość boską nie po 1000 zł na tydzień w tej sekundzie bo on chce. Ludzie na chce - pracują cały miesiąc Nie potrafię tego pojąć... Jestem zmęczona i załamana. Gdyby nie te problemy zdrowotne które mnie bombardują - wyprowadziłabym się - tylko kto by wtedy pomagał finansowo ? Teraz jeśli mojego brata w końcu gdzieś zatrudnią - czego mu życzę i życzę mojej mamie bo ona już ma dość to będzie królem świata a ja będę ta najgorsz..a s..a co mu wszystko wypominała. dobra siostra byłabym płacąc i pożyczając i dając. A może tak powinnam robić? Fajnie jest stracić brata za kasę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja mama jest temu niestety winna! Powinna darmozjada już dawno wywalić z domu, naprawdę, to nie są puste słowa. I jeszcze płaci alimenty za takiego drania???? Chyba kobieta upadła na głowę. Powozmawiaj z nią koniecznie, ona musi wreszcie powiedzieć stop, powiedz jej ze masz dosyć bycia sponsorem tego nieroba, i jej zachowania, jej tolerowania tego całego syfu. A tego dupka... naprawdę strzeliłabym w ryj, sorry za słowa, ale samo się cisnie. Powiedz mamie, że nie dasz jej pieniędzy dopóki go nie wykopie i nie przestanie mu dawać kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie! Nie jesteś zła!!! Jesteś ofiara Twojej mamy, która wychowuje i tłumaczy nieudacznika! JEsteś myślącą, logiczną kobietą! Przestań go sponsorować, on nie myśli o Tobie, nie szanuje Cię a ty się jeszcze zastanaiasz... myślisz, że on z takim podejściem byłby Twoim sponsorem?? Myślę, że złamanego grosza by ci nie dał. Porozmawiaj z matką, koniecznie, odetnij go od pieniędzy i powiedz mamie stanowczo że to koniec, że nie będziesz na tego dupka robić!!! Wstydziłby się! Poza tym zabroniłabym Twojej matce płacić alimenty. Co to ma być??? Niech go zamkną w pierdlu na jakiś czas jak nie będzie płacił, nauczy się może odpowiedzialności, a Twojej mamie potrzebne są ostre słowa, które ukażą kogo robi ze swojego synusia, i jak Ciebie przy okazji tym krzywdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ani grosza dla niego!!! Odcinasz go od każdej Twojej złowtówki, zero pożyczek. Matka niech przestanie płacić alimenty, niech zażąda pieniędzy na życie, w innym wypadku kopniak w dupę. Swoją droga, jak ona mogła się dać tak wpędzić w kozi róg, niczego go nie nauczyła, zrobial z niego nieudacznika, ktory Was za gorsz nie szanuje. Wywaliłabym go z domu, jak Boga kocham. Tylko taki szok może zrbić z niego jeszcze człowieka, w innym wypadku, będzie tak pasożytwował na Twojej matce, która z kolei będzie brała od Ciebie, Utnij to raz na zawsze, bo się kobieto wykończysz. Nikt nie dał im prawa robić z Ciebie sługusa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz bardzo głupią matkę, to ona ciebie opsrednio wkręciłą w ten dramt. Sama napisałaś: Ale nie mogę uwierzyć że po tym jak matka płaci za niego WSZYSTKO, pożycza mu, on lekką ręką znów DOSTAJE około 1000 zł który straci w kilka dni a nawet nie zapyta się czy nie brakuje na jedzenie i życie na które JA BĘDE musiała sie dołożyć razy 2. To sa słowa klucze, dlatego brat traci i ma was w du/pie bo za darmo wszystko dostaje, tak to działa.Obojetnie co zrobi, a właścicie czego nie zrobi, to i tak ma wszystko, nic nie mus, jeszcze ciebie obraża. Po 2 niczego nie musisz, ma dokłądnie tyle, na ile się godzisz.Masz wdrukowane poczucie winy, odpowiedzialności za matkę.Ona jest nieporadne, tworzy ten chory klimat i wmanewrowała ciebie. "Gdyby nie te problemy zdrowotne które mnie bombardują - wyprowadziłabym się - tylko kto by wtedy pomagał finansowo ?" Ale daczego to masz być ty?Sama stawiasz siebie w roli ofiary, wiesz,że topisz kasę, że nic dobrego z tego nei wynika, a dalej tak robisz, tutaj zachowujesz sie jak osoba uzależniona, jesteś uzależniona od poamgania matce i bratu, bo co będzie jak tego nie zrobisz.Nic nie będzie, niczego nie musisz, zwłaszczaq,że to nie ejst pomoc, tylko wyzysk.Z takim pojejściem nczego w życiu nie osiągniesz, bo nei ma ciebie, twoich lanów potrzeb w tym wszystkim, jest tylko chora relacja. "Fajnie jest stracić brata za kasę.." Nie za kasę, źłe to widzisz, nie stracisz brata, tylko go nigdy tak naprawdę jak brata nie miałaś, miałam tylko obok siebie osobę bluszcza, która się pięła dzieki tobie, wysysała wszystko. Jesdyne co mądrego możesz zrobić, to po pierszw udać się na terapię, bo sama jesteś za słaba aby to uciać, rozwiazać, bo widzisz to oczami nieświadomej ofiary, która ma wdrukowana,że tak ma być, bo inaczej być nie może. kolejna kwestia, to uniezależnienie się, dysnats od ludzi którzy ciebie niszczą, ta nie ma relacji, miłości, jest tylko branie, bez dawanie cegokolwiek.No i zdrowie, to najważniejsze. JEsłi się urpraswz we wgłanej głowie z tą chorą sytuacją, zaczniesz widzieć siebie, będzie zupełnie inaczej, jeśłi tak będzie jak do tej pory, całe życie stracisz n a chore ukłądy, zostaniesz bez niczego swojegol, kasa bedzie topniałą jak łód, bo matka wiecznie będzie potrzebowała, brat wiecznie bedzie sępem. Jak złapiesz dystans ocalisz swoje zycie, jakzaczniesz ich usprawiedliwiać, tkwić w tym bagnie przegrasz życie.To mtwoje życie, twoje decyzje, albo zawalczysz o siebie, albo nie. Twoja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podpisuje się pod każdym z tych komentarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Au8torko na matkę wpływu nie masz, nic nie dadzą rozwmoy , tłumaczenie, ona inaczej nie będzie potrafiła, bo to jej syn.Zostaw im te chore relacje, a ty się odetnij, nie dawaj kasy, płać za siebie, nie sponsoruj.Bratu spokojnie i bez emocji oznajmij,że dalszej pomocy nie otrzyma, wymień co otrzymał, bez zdębdego rozgadywania się. Suche fakty.Myśł o sobie, bo w takim domu nic dobrego ciebie nie spotka.Zdrowie to podstawa, myśl o sobie, lecz się, nie patrz na ten dom, wsparcie nie odstaniesz, jesteś tylko bankomatem, jak się zepsujesz, będziesz nic nie warta.Miej świadomosc jak to wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:34 pomimo tony literówek, ale trafione w sedno, bardzo mądrze napisane.Autorka " zmęcz" odpowiedź tego gościa bo warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, niestety do mojej mamy nic nie dociera. Tyle jej razy mówiłam: ok obowiązek alimentacyjny z syna może prawnie przejść na babcię jeśli matka dziecka sie o to postara albo zostanie dług -matka tego nie chce wiec mówię: płać jak chcesz. Daj mu jeść i dach nad głową ale nic poza tym. Odetnij go od reszty kasa na d**erele. Jak sobie majtek nie będzie miał za co kupić to może a) doceni wartość pieniądza b) pójdzie gdziekolwiek zarobić choć i tak ostatnio poszedł dorobić i nie marudził, że mało kasy ale co z tego jak znów poszło na głupoty i dalej było - daj. Jakby apetyt rósł w miarę jedzenia. Ale do mojej mamy nic nie dociera. Mój brat jest naprawdę fajny - towarzyski, inteligentny - aż się dziwię że nie ma pracy. Gdyby chciał dostałby w 2 miesiące ale po co? Skoro wszystko ma za nic... I niestety przez takie traktowanie GO wyrobiła się w nim druga twarz której wcześniej nie miał: egoistycznego zapatrzonego w siebie lalusia, któremu się wszytko należy już teraz bo jego szczęście jest ważniejsze i nic innego nie ma znaczenia. Czasem było mi go żal bo miał trochę pecha ale ja też mam pecha i co? Zrozumiałam że to rozczulanie tak naprawdę mu szkodzi bo niczego go nie uczy. Więc po X długu odcięłam go od pożyczek. Do mnie już nawet po 5 zł nie przyjdzie bo wie że nie dostanie. Tzn dostanie jak będzie w tarapatach życiowych a nie na widzi mi się i wygodne życie. No ale co z tego jak matka daje, brat daj****abcia daje, koledzy dają..on o rachunkach w ogóle nie myśli..i jest coraz większym worem bez dna. To mój brat wiec...nie chce go publicznie obrażać, bo wystarczy że twarzą w twarz padły ostre słowa..nie chce go osądzać ale nie mam już siły. Chcę żeby zaczął rozsądnie myśleć, doceniać NAS za to co dla niego robimy a nie brać i oskarżać Żeby bym dla nas wsparciem a nie kulą. Nie ma kasy - ok nie kupię tego tamtego, masz mamo - tylko tyle. Wiem jak to wygląda z zewnątrz..ale mimo wszystko..staram się go bronić choć w realu jestem wobec niego bardzo stanowcza i mogę GO stracić przez TO no ale chce żeby się ogarnął. Doceniam, że nie pije nie ćpa, nie szlaja sie z nie wiadomo kim ale nie wiem już jak mam GO obudzić żeby nie być tą złą a ulżyć mamie. A to w sumie dla jego dobra bo nie można żyć jak król świata bez szacunku do pieniędzy, cudzej pracy i cudzej pomocy bezinteresownej. Mam nadzieję, że dostanie pracę o którą wreszcie się postarał. Może dotarło do niego co mówiłam - tylko jakim kosztem - bycia tą najgorszą i przyprawienia matki o rozpacz podczas kłótni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Język mi się nie podoba, bo sugeruje patologię. Powinnas się wyprowadzic i odciąc od rodziny. To się nie skonczy. Brat jest pasozytem, który wysysa soki z matki, Ciebie i drugiego brata. Matka, jak to matka, myśli sercem zamiast głową, bo powinna pogonić trutnia w diabły. Masz problemy zdrowotne, potrzebujesz spokoju. Wynajmij sobie przy jakiejś rodzinie mały pokòj, niedrogi, byś miała gdzie odpocząc i dokąd wracać. Matki i brata-pasozyta nie uratujesz, bo oni oboje chcą tylko kasę. Nic nie zmienią w swoim podejsciu, mysleniu. Pòki dajesz kasę, Ty i drugi brat, jest dobrze. Ratuj siebie, swoje zdrowie, dbaj o własne pieniądze, bo życie jest nieprzewidywalne. Sama o tym wiesz najlepiej.. Gdybyś Ty potrzebowała pieniędzy , choćby na leczenie, to ich od matki i pasożyta nie dostaniesz. Brutalna prawda jest taka, że możesz liczyć tylko na siebie. Miękkie serce- twarda doopa...znasz to powiedzenie? pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na postawę matki wobec brat wpływu nie masz i nie będziesz miała, dobrze,że o tym wiesz, nic do niej nie dotrze.Brata do szanowanie was, docenienia nie zmusisz.Nie masz wpływu na kogoś innego poza sobą, jedynie saje sobie jełśi się zepniesz będziesz w stanie pomóc.Wy wszyscy tworzycie chory układ, amta daje zebgranicznie, bra nic nie musi, ty go starsz się pionować, ale i też rozgrzeszasz,tłumaczysz. Nic dobrego z takich układów nie wynika, miej tylko świadomość, że jeśłi sama sobie nei pomożesz, to nikt ci nie pomoże.Tylko tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten twój brat masz chociaż studia, jakieś wykształcenie, czy nic kompletnie nie robił całymi dniami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o właśnie tak sobie uświadomiłam niedawno, że gdybym nie miała kasy bo nie pracowałabym za granicą i nie stać by mnie było na leczenie to nie bardzo miałabym na kogo liczyć w kwestii pomocy...Ważniejsze byłby alimenty, rachunki..Dlatego też bronie swoich oszczędności bo wiem jak są ważne szczególnie jak ma się choroby na karku i to na całe życie. ( przewlekłe) Moja mama chętnie by mi dała oczywiście ale tylko słownie bo nie ma. Mój brat jakby miał też raczej by dał ale podejrzewam, ze jakbym była takim workiem bez dna jak on też powiedziałby dość. Na razie nie ma co dawać wiec nie ma o czym mówić. Musiałam się wygadać. sporo z tego co mówicie/piszecie jest prawdą. Niestety. Mam silne poczucie obowiązku wobec matki bo tylko ją mam. Rodzina była dla mnie zawsze ważna. Niestety nie w takiej formie. Też nie jestem teraz ideałem. Muszę pauzować w pracy ( bezpłatnie, bez umowy ) przez zdrowie. Mam nadzieję, że tylko 5 miesięcy. Dorabiam ale zdecydowanie za mało, żeby ogarnąć wydatki no ale jestem zabezpieczona oszczędnościami. Jeszcze gdyby mi się udało znaleźć coś konkretniejszego ale niezbyt wymagającego żebym zarobiła na życie bez dotykania oszczędności byłoby super. Piszę niezbyt wymagającego bo muszę ogarnąć zdrowie - przed wyjazdem np. Nie tak miało być, ale życie jest nieprzewidywalne - mam więc zaplecze dzięki swojej przezorności. Nie chce za rozsądek płacić za cudze korzystanie z życia. Nie chcę stawiać kasy na pierwszym miejscu, nie chce nikogo osądzać paluchem na zasadzie ja mam a ty nie ale tu chodzi o coś innego..mam nadzieję, że mu wypali ta praca i jakoś nam sie stosunki ułożą. Może zrozumie kiedyś że to było dla jego i mamy dobra. Macie rację muszę się odciąć od tego. Zrobić wstrząs i uciec - moze się kiedyś samo ułoży. Dzięki musiałam się wyżalić, dać upust emocjom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiadajć na zadane przez Ciebie pytanie, oczywiście,że robisz bratu krzywdę.Zamiast dać mu dorosnać, upasć na samo dno, a może wtedy będzie przełom w jego życiu, niańczysz go na równi z matkę.To przez Was, Waszą nadgorliwość, bratk merytorycznej postyawy, ten chłopak tak się pogubił.Wy dajecie mu gotowe ryby, a powinnyście dać wędkę, przez to,że tego nie potraficie, on będzie kiedyś cierpiał jako społeczny odpad, bo wypaczacie go społecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samo się nie nie ułoży, nie o ucieczkę chodziło, nic nie zrozumiałaś w posów powyżej.Ty dalej nie widzisz jak jesteś uzależniona od nich, od matki.No ale widzę,że niech chcesz dać sobie pomóc, a w sumie to moze nie tyle ,że nie chcesz, ale nie potrafisz. Bez dobrej terapii nie dżwigniesz tego tematu, teraz widzać to jak na dłoni, jest z toba gożej niż na początku pisałaś, jesteś bezkrytyczna, uzależniona, w sumie masz przetrącony kręgosłup jak górnolotnie pisząc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×