Nie mogę pogodzić się z faktem, że kobiety faworyzują tępych przystojniaków

po prostu nie mogę. Są wobec nich tak bezrefleksyjnie służalcze i naiwne. Słuchają tylko ich, i tylko na nich się gapią, choć oni nic nie mają do powiedzenia to kobiety na siłę doszukują się w nich inteligencji i dobra. Zawsze im pomagają, od gimnazjum robią im zadania domowe, kanapki, potem przynoszą wszystko do więzienia, bronią ich jak lwice, choć są przez nich niejednokrotnie traktowane jak szmaty. Kochają ich na zabój, nawet, gdy same mają doktorat, a ci zawodókę, liceum, czy podstawówkę, brak dystynkcji, kultury i ortografii. No, ale one są w nich wpatrzone jak w obraz, brzydszemu i przeciętnemu w ogóle się nie przypatrują, jeśli w pobiżu jest tępy, nasterydowany, wysoki bandzior, cwaniaczek i lovelasek, przystojniak, czy inne g****o. Intelekt się nie liczy i charakter też, bo charakter jest dopisany za wygląd, a jak umie sklecić zdanie to już w ogóle kosmos, bo jest choć mizerna podpora dla tezy, że on myśli.