Mam wyrzuty sumienia że nie pracuje

a mam 24 lata i studiuję na lekarskim 2 rok i robię psychologię na 4. Rodzina ciągle mi mówi że po co mi studia, i tak nie ma pracy, że powinienem już teraz coś robić bo moi znajomi robią , w moim wieku mają rodziny a ja jestem frajer. Tylko moja mama mnie wspiera, ojciec jest bezrobotny i cała jego rodzina mnie dobija. Chciałbym pracować ale przecież nie mam kiedy nawet, tak naprawdę ciągle jestem zajęty, nie mam czasu dla siebie żeby normalnie zjesc albo z kimś się spotkać a co dopiero jeszcze praca! Przecież po 3,5latach studiów z nich tak po prostu nie zrezygnuję. To byłaby głupota

Po tych kierunkach pracę bedziesz miał zapewnioną.Nie słuchaj się rodziny,to Twoja przyszłośc o ktorą musisz zadbać. Jesli masz trudna sytuacje materialna to staraj się o stypendium. Nie miej wyrzutow ze nie pracujesz bo to sa cięzkie kierunki.Zawalisz studia to wszystko na nic.

Ucz się ucz, bo nauka to potęgi klucz :-) Ja też nie pracuję i mam z tego powodu wyrzuty sumienia. U mnie inna sytuacja - synek jest niepełnosprawny. Mąż tyra jak wół a ja ganiam z dzieckiem po lekarzach i na terapie. Mam przyznane świadczenie pielęgnacyjne więc dokładam się do rodzinnego budżetu. Mimo to jest mi tak jakoś niezręcznie bo zawsze byłam aktywna zawodowo. Przymierzam się do własnej działalności. Muszę coś robić bo oszaleję.

gościu 23,52 Współczuję:-(

akurat medycyna daje możliwości 100% zatrudnienia, to samo z inżynierią gorzej z humanistami tracącymi czas na bezwartościowe kierunki

no to sprobuj poszukac jakiejs pracy na przyjlad na stronie gowork sa oferty