Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

koszmarny porod. prawie urodzilam na sali W SZPITALU.

Polecane posty

Gość gość

Bole zaczely mi sie jakos o godz 9 rano. Ale to nie byly jakies mocne bole-jak na okres. Do tego zaczal odchodzic czop po kawalku. Poszlam spac. Kiedy wstalambol byl silniejszy. Wiec zjadlam szpitalny obiad i poszlamspac dalej. Wstalam byla jakas 16 bol byl ale znosny. Caly czas chodzilam do poloznych i mowilam ze boli mnie podbrzusze jak na okres. One podpinaly mi KTG i odsylaly z kwitkiem "bo nie ma skurczy" Jednoczesnie czulam przy kazdym ruchu takie jakbym popuszczala. Powiedzialam o tym poloznej i chciala zobaczyc wkladke. Stwierdzila ze to mocz (dzis wiem ze to byly wody- tak samo pachnialo dziecko jak mi je polozyli). Wiec wrocilam na sale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po jakims czasie dostalam mocniejszych skurczy, po ktorych poprosilam polozna zeby mnie zbadala. Powiedziala ze glowka balotuje i ze rozwarcie na 1,5cm. Powiedziala ze jak nie bede dawac rady z bolem to dadza mi zastrzyk no-spa relanium. Ok godz 21 dostalam takich boli ze nie mialam sily wstac z lozka. Bylo mi niedobrze z bolu doslownie chodzilam po scianach. Polozna z uporem maniaka patrzac na KTG ktore nie pokazywalo nawet polskurczu wpierala mi ze "nie moze mnie nic tam bolec bo nie mam skurczy a w ogole to ona mnie badala tam i mam tylko 1,5cm" a mnie rozrywalo wrecz. Oprocz tego darla sie po mnie teksty w stylu ze ona ma chyba do czynienia z dzieckiem, ze co zrobie jak prawdziwy porod sie zacznie(ato byl porod) sciskalam nogi z bolu to mi je dociskala z tekstem " no tak niech pani sciska jeszcze mocniej oooo tak (i tu mi je dociskala)dzieciaka pani na pewno dotleni". Jak kolezanka poleciala na dyzurke zeby mi daly ten zastrzyk z no-spy to powiedzialy "wytrzyma" i siedzialy dalej.dopiero jak kolezanki polecialy po lekarza na porodowke i zobaczyly ze wchodzi do nas do sali to szybko przyleciala za nim ze strzykawka " bo miala juz robic". Lekarz uslyszal to samo-rozrywa mnie na dole. Znow KTG.Byla juz 1:30 w nocy. Ja leze dre sie na caly oddzial, zwijam z bolu czujniki uciekaja z brzucha, ktg niewiarygodne. Przyszla lekarka i stwierdzila ze wezmie mnie na porodowke bo tam maja lepsze KTG.i musialam isc mimo ze nie mialam totalnie sily. Wdrapalam sie na lozko,podlaczyli mi ktg lekarka jeszcze mowi " pani tylko do zapisu,nie do porodu" mnie w tym czasie oczywiscie zwija jak jasna cholera. Podlaczaja KTG i nadal zadnych skurczy wiec....wiec nie rodze wedlug nich. I nagle trach czuje ze musze przec. Mowie im to wsadza mi dwa palce mowi "nie moze pani bo jest tylko 3 cm rozwarcia" no jak kurde nie moge jak wlasnie to robie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Iiii...???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co było dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co dalej??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nagle trach, czuje ze robi sie mokro wokol mnie. Mowie im ze chyba sie posikalam z bolu, podchodzi polozna, bada mnie lekarka pyta ile a ona "oo pelne. No to rodzimy" przylecial drugi lekarz 5 razy pchnelam i corka wyszla. Porod 20 minut. Mam mega uraz, zostalam potraktowana jak wariatka co wymysla sobie ze rodzi,o 24 napisalam mojemu facetowi zeby przyjezdzal bo zaczynam rodzic. Wiec zabral wszystko i przyjechal o 00:30, wszedl na oddzial i uslyszal od tej jebnietej poloznej ze zaden porod sie nie zaczyna,ze wymyslam i ma jechac do domu bo to nie pora odwiedzin. Wszystko slyszalam ale nie mialam sily wstac i isc sie klocic. Wrocil do domu, usnal z telefonem w reku. 2h pozniej zostal ojcem. Na porodowce nia mialam nic poza klapkami i szlafrokiem ktory mi dali pod glowe.porod uwazam za najgorszy jaki moglam wysnic, choc wiem ze zdarzaja sie gorsze. Teraz wszyscy z personelu sa milusinscy i slodcy bo zdaja sobie sprawe ze kwestia przypadku jest ze wyladowalamna porodowce. Inaczej chlupnelabym dziecko na sali pod koldra. I tylko mam ochote tej wrednej krowie cosie po mnie darla wyslac bukiet chwastow poczta kwiatowa z liscikiem "nazryj sie krowo". Oczywiscie dziewczynom nie umialam sie nadziekowac dostaly po bambonierze. A szpital bede odradzam kazdemu. A dodam ze jest to szpital wojewodzki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha a po wszystkim dowiedzialam sie od poloznej z porodowki ze szyjka macicy nie chciala "puscic"dlatego bol byl taki ekstremalny. Aha po zastrzykuvz no spy dostalam jakis na L(jakis na bazie opiatow) ktory rowniez nic nie dal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tylko świadczy o tym jakie te pielęgniary są głupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnaś im jednak coś powiedzieć. Niech się nie łudzą że ich brak kompetencji pójdzie w niepamięć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dlaczego ty właściwie znalazłaś się na sali ? I to bez żadnego bagażu z wyprawką ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawde jak juz będziesz wychodzić to powiedz co myślisz albo napisz skargę do dyrekcji szpitala z dopiskiem ze oczekujesz przeprosin. Ja wiem ze to nie zatrze Twoich traumatycznych wspomnien, ale może dyrekcja szpitala wyciągnie z tego wioski być może nawet konsekwencje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję ci. Nie słyszałam jeszcze o czymś takim. Personel za bardzo zaufał maszynom, z drugiej strony być może objawy porodu u ciebie przebiegały zupełnie niestandardowo. Może nie mieli wcześniej rodzącej w taki sposób kobiety, ale takie doświadczenia zawsze uczą ich czegoś nowego, np. tego że takie przypadki też mogą być że brak rozwarcia lub rozwarcie minimalne przez długi czas a potem w sposób nagły rozwarcie pełne i poród. Może ich ta sytuacja nauczy troche pokory wobec odczuć zgłaszanych przez pacjentkę które zlekceważyli. Oby :O Co do ciebie to tak rozumiem cię. Też bym miała traume i żal. Napisz skargę za skandaliczne traktowanie i uniemożliwienie mężowi bycia przy porodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lezalam tam przez problemy z nadcisnieniem. Mialam torbe swoja a partner wozil torbe dziecka w pogotowiu w aucie. Tylko idac na porodowke zapowiadano mi ze tylko do zapisu, nie do porodu i mam nic nie brac. A potem byli zbyt zajeci by mi cokolwiek przyniesc chcoby telefon zebym zadzwonila po ojca dziecka. Przyniesli jak juz nawet dziecka nie mialam przy sobie bo zabrali na neonatologie. Spieprzyli doszczetnie chwile ktora miala byc najpiekniejsza w moim zyciu. I jest mi cholernie przykro jak widze tych przejetych tatusiow pod porodowkami bo moj facet takiej szansy nie mial. Jak sie zjawil to zostal splawiony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuj***ardzo, niestety pielegniarki nas rodzące często traktują, szczególnie pierworódki jak przewrażliwione gówniary. Ja nie miałam aż tak ekstremalnie ale przez trzy dni męczyły mnie skurcze, z każdym dniem mocniejsze więc pojechałam na ktg, a tam usłyszałam. Co Pani tu robi? Nie wygląda Pani na rodzącą, jakby Pani rodziła to napewno nie siedziała tak spokojnie. podpieła mnie pod ktg , slyszalam jak gadają , że przyszła jakaś bo jej się wydaje. przechodziły obok mnie i sie smiały ze mnie no nic się tu Pani nie pisze. Op********iły mnie: nie moge sobie tak przychodzic kiedy chce na ktg, mówiły do mnie już na Ty. były złe bo lekarz musiał odczytać ktg i zrobic notatkę a był na obchodzie, że zawracam mu głowe-był to mój lekarz prowadzący. tłumaczyłam, że mam skurcze, było mi tak głupio, czułam się jak wariatka. ale nic pojechałam do domu i nie pozwoliły mi przyjeżdzac dopoki skurcze nie będą regularne. o 8.00 wróciłam do domu, cały czas miałam skurcze ale nieregularne. o 15.30 zadzwoniła moja mama i mówię jej , że mnie boli , że skurcze mam cały dzień, kazała jechać jak najszybciej i bez dyskusji na odpowiedzialność ich mnie odeślą do domu. przyjęła mnie ta sama Pani z rana i mówi ooo Pani była rano. Tłumacze , że boli juz bardzo i krwawię. o 17. 15 lekarz zbadał, że mam juz 7 cm rozwarcia, ok szybko na łóżko. rodziłąm też z 20 min. do 18 ,Teraz z biegiem czasu myslę , że lepiej że przeszłam ten cały ból w domu a nie w szpitalu bo tam pewnie bolało by bardziej z samego faktu , że to szpital. No ale panie powinny mnie już rano wziąć na oddział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie miałam takich przebojów. Poród wspominam jako koszmar ale tylko z samego faktu bólu, natomiast położne bezpośrednio mnie prowadzące były świetne. Inna sprawa że mój poród trwający 13 godzin przebiegał standardowo a skurcze i rozwarcie z zegarkiem niemal. Być może twój przypadek autorko był czymś co się praktycznie nie zdarza i to skomplikowało całe to wydarzenie, obok tego stali oni i ich rutyniarstwo co boleśnie pogłębiło problem. Za to ja w innych okolicznościach życiowych byłam kiedyś w innym szpitalu w odległym mieście i tam już odczułam to rutyniarstwo. Dwie pielęgniarki były wyjątkowo odpychające z zachowania, starałam sie ich unikać ale jak ktoś jest niedołężny i zdane na łaske tego kto akurat jest na zmianie to może być to trudne, jedna z tych pielęgniarek z niewiadomych przyczyn mówiła do mnie wyraźnie na ty. Prowadziła ze mną wymianę zdań w taki sposób jakbym była głupią małolatą. Jeszcze rozumiem jakbym miała 18 lat ale ja mam 35 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rutyna rutyna. Mowilam im ze mnie boli jak jasna cholera, a musze zaznaczyc ze jestem wytrzymala na bol fizyczny wiec stopien tego bolu musial byc hard i zwykly porod ma pewno az tak nie boli bo szyjka daje sie rozewrzec skurczom. U mnie to bylo jakby ktos na sile cos rozrywal. Pozatym widzieli ze mam odruchy wymiotne z bolu, ze placze ze zwijam sie. I co? I glupia c**a jeszcze komentowala ze zachowuje sie jak dziecko, ze jestem niepowazna....jiz pozniej weszlam z nia w pyskowke i tez jej tam nagadalam. Chce wyjsc do domu, zapomniec, moj facet niby rozumie a widze ze nie ma zielonego pojecia co przezylam...upokarzajace wydarzenie. Wkurza go tylko to z e nie bylo go przy porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha a to drugie co dostalam to dolargan. Nie pomogk ani troszke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam taką samą sytuację. Przy 3 cm rozwarcia chodziłam po ścianach a poród nie postępował przez kilka godzin. Czułam cały czas potrzebę parcia. Anestezjolog nie chciał mi podać zzo i zaproponował dolargan. Zapytałam czy nie zaszkodzi dziecku ale lekarz stwierdził że to początek porodu więc lek nie wpłynie na dziecko. 15 minut później dziecko było na świecie. W ciągu 10 minut z 3 cm zrobiło się 10. Lekarze szok. A dziecko na neonatologie na obserwację. Nie miałam możliwości karmienia dziecka piersią przez ponad 24h. Laktacja mi praktycznie nie ruszyła. Karmiłam ledwie miesiąc a i tak musiałam dokarmiać mm. Potem 40 stopni gorączki, ostre zapalenie piersi, antybiotyk i całkowicie straciłam pokarm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja urodziłam na izbie przyjęć, na fotelu do badania, bo nie bylo czasu zeby jechac na porodówkę. Nie dostalam nic przeciwbólowego. I zyje. Wybacz ale jestes taka troche księżniczka. Poród boli. Pielęgniarki i położne nie sa od tego zeby biegac i przynosić rzeczy pacjentki. Wiec,dziewczyno, nie przeżywaj tak. Masz zdrowe dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
położne nie są od tego żeby przynosić rzeczy, ale kurczę jak człowiek przenosi się na salę, z bolami i wielkim brzuchem to miło by było żeby ktoś pomógł. ja tak przeniosłam swoje rzeczy miałma 6 cm rozwarcia, i z blem taszczłam torbę na inn asalę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:35 nie oslabiaj mnie. Inna sytuacja jest jak sie przyjezdza z porodem do szpitaka. A inna jak sie lezy w szpitalu 2 tygodnie podobno pod obserwacja, z czesciowo zgladzona szyjka, nadcisnieniem i zagrozeniem porodem przedwczesnym. Zaczyna sie rodzic i polozne to olewaja. Nie no jasne kestem ksiezniczka bo bedac w szpitalu chcialam urodzic na porodowce a nie na lozku szpitalnym badz w drodze do kibla. Straszne mam ksiezniczkowe wymagania nie? Pielegniarki wcale nie musialby targac moich rzeczy. Moj facet to by zrobil gdyby tylko nie wyrzucily go z oddzialu 2 godziny przed wyjsciem malej. Proponuje przeczytaj moja historie jeszcze raz i pomysl zanim palniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko- wspolczuje. Ale jeśli nie napiszesz skargi, tylko sobie odpuscisz, bo już po wszystkim, to na nic Twoje przeżycia i Twój ból. Pomóż chociaż innym, żeby nie musiały przechodzić przez to, co Ty. Napisz skargę łącznie z nazwiskami położnych. Nie bądź dupą wolową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja na Twoim miejscu napisałabym skargę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podpinam się pod propozycją napisania skargi, dodatkowo dobitnie i dosadnie "podziękowałabym" położnym, które wtedy miały dyżur

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za wcześnie poszłaś do szpitala! !! (Mamy Prawo Pacjenta ust 2008 r art 21 do obecności osoby bliskiej podczas badań i zabiegów Nawet w Szpitalu!!!) i szpital musi mieć miejsce intymne dla pary która chce rodzić RAZEM! Tylko że Polki są zacofane i wstydzą się partnera przy badaniu i zabiegach i wolą być UPADLANE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.13 kretynko dziewczyna leżała na patologii z konkretnego powodu, umiesz czytac ze zrozumieniem, czy te wizyty u ginekologa z partnerem całkiem ci mózg wyjałowiły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koniecznie skarga z wyszczególnieniem konkretnej zmiany. Napisz, że lekceważono twoje obawy i unie,ożliwiono poród rodzinny. Niechże jakieś konsekwencjecz tego będa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to za szpital?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie, napisz żeby to było ostrzeżeniem dla innych dziewczyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam tydzień temu identyczny poród! Leżałam na patologii i wylam z bólu a one mówiły ze to koło porodu nie leżało. Potem urodziłam prawie w windzie bo te głupie baby czekały aż umrę z bólu żeby mnie przewieźć. Mały przy pierwszym moim parciu wyszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×