Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak jest z porzuconymi facetami

Polecane posty

Gość gość

Witam Was serdecznie. Przedwczoraj porzuciłam faceta z ktorym byłam pół roku. Ostatnio pomieszkiwaliśmy u mnie i kazałam mu się wynosić i zabierać swoje rzeczy, a oddać klucze. Trochę zabrał a po resztę miał przyjść dziś. Niestety go nie ma. Dzwonilam do niego już 2 razy i powiedziałam, że obiecał. Powiedział, że jest teraz zajęty, a jak powiedziałam, że jego problemy mnie nie interesują i że wyrzucę jego rzeczy pod śmietnik zaczał wrzeszczeć na mnie. Zadzwoniłam po godz. ponownie, miał przyjść zaraz, ale go nie ma i raczej już nie przyjdzie. Wkurzam się i nie weim, czy znowu dzwonić, czy udawać, że mi to wisi i czekać, aż sam przyjdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co mam czekać aż mu się łaskawie zechce zabrać rzeczy i będzie wchodził do mojego domu kiedy zechce, bo nie oddał kluczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorregray
Spakuj jego rzeczy w karton, napisz smsa, że ma się po to zgłosić w ten i w ten dzień, albo to pocztą odeślesz i tyle. Nie wiem po co dzwonić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorregray
No i jak mogłaś mu tych kluczy nie zabrać od razu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jego samochodu nie mogę odesłać pocztą. A on wczoraj kiedy nie mogłam od niego wyegzekwować, żeby zabrał swoje rzeczy i opuścił mój dom leżał sobie w łóżku. Musiałam wyjść do pracy i go zostawić, kiedy wróciłam jego nie było, ale spakował sobie reklamówkę do której włożył tylko swoje buty i różne drobne rzeczy moje i mojego syna - chyba chciał je ukraść. Wyjełam je, a kiedy wrócił zabrał reklamówkę i obiecał, ze po resztę - w tym samochód zabierze dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie, że chciałam zabrać, ale miałam się z nim bić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorregray
Wiesz co, ja bym wymieniła zamki na cito. Żeby nie miał możliwości wejścia do mieszkania. Wszystkie jego dziadostwa wyniosła do samochodu a kluczyki odesłała pocztą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ze jestes zla ale może spróbujcie sie grzecznie rozstac. pokazecie sobie ze macie klase.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam kluczyków od jego samochodu, gdybym miała zrobiłabym tak jak mówisz i jeszcze odprowadziła ten samochód pod jego dom. Powiedziałam mu, że jak nie zabierze to włamię się do jego samochodu, wybiję szybę, powrzucam jego rzeczy i wypchnę na ulicę i będzie miał kłopoty. I właśnie chyba to muszę zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorregray
Jest jeszcze jedna opcja. Powiedz mu, że jego rzeczy spakowałaś w kartony i stoją przy samochodzie, odebrać sobie może kiedy chce, ale nie ręczysz za to, w jakim będą stanie. I koniecznie wymień zamki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z klasą? To oznacza, że będę teraz czekała kiedy jemu się zechce zabrać ten samochód, a wcale mu się śpieszyć nie będzie, bo ma bezpłatny dzięki temu parking i może wejść do mnie kiedy chce. Super ta klasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet tak miałam zrobić, ale wśród tych rzeczy są kwiaty, troche mi ich szkoda - zmarzną. A i tak raczej długo będę jeszcze na ten samochód patrzyła, bo mu się nie będzie spieszyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorregray
Ale Ty nie musisz tego wystawiać, tylko zadzwoń i mu tak powiedz. Zobaczysz jak szybko się zjawi. I spakuj te rzeczy, żeby mógł to zabrać jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mylisz się. Ma gdzieś swoje ciuchy, te cenne - buty już zabrał. Teraz gra na zwłokę, jest mu to na rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a oczywiście jego rzeczy juz spakowałam w worek na śmieci i leżą pod samymi drzwiami. Nawet jego żarcie spakowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pół roku razem i już razem mieszkaliście? Nieźli jesteście :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i wystaw ten worek za drzwi i mu to napisz co za problem z tymi kwiatami niech zostań na razie u cebie jak tak sie o nie martwisz. To jest wszystko bardzo proste, niby go wyrzucasz niby cie nie obchodzi ale wydzwaniasz do niego z awanturami co piec minut, kobieto! Rozstaliście się wyszedł zabrał kilka rzeczy moze potrzebuje czasu, może pije, może próbuje to wszystko sobie poukładać w glowie a ta wydzwania z awanturami bo jej rzeczy przeszkadzają jakby jeść prosimy. Cos cid to kosztuje serio ze ten worek u ciebie troch eee poleży? Co cie samochód obchodzi ze stoi na parkingu? Nie czaję jak można mieć taki wredny charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorregray
No to zostaw to u siebie i wymień zamki, po prostu. Dla Twojego bezpieczeństwa i Twojego dziecka. Bo nie wiadomo co mu może odwalić, upije się i zrobi jakąś awanturę, a po co Ci to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie stoi na parkingu tylko na moim podwórku!!! i nie mam ochoty na ten samochód patrzeć i właśnie mu fundować darmowego parkingu na moim podwórku!!!!!!!!!! Oraz czekać, aż łaskawie wszystko ode mnie zabierze kiedy on będzie chciał. I nie wydzwaniam co 5 min, tylko zadzwoniłam 2 razy w odstępach 2 godz. kiedy było popołudnie i już się zanosiło, ze on po nie nie przyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co mi to? Żeby zapomnieć o nim szybciej, żeby czuć się u siebie w domu, żeby zniknął z mojego zycie i nie miał pretekstu wracać, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorregray
Auto stoi na Twoim podwórku? Lepiej być nie mogło. Zadzwoń do tego swojego exa i powiedz, że ma 20 minut na zabranie samochodu, albo dzwonisz po lawetę, a rachunek za holowanie oczywiście na niego. Jak w ciągu pół godziny nie przyjedzie, dzwonisz na straż miejską, że ktoś postawił na Twojej posesji samochód i prosisz o odholowanie, ponieważ właściciel odmawia zabrania pojazdu. Do 2 godzin będą z lawetą. A on zapłaci za transport i parking.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wywaliłaś bez powodu kogoś z domu i nawet nie chcesz mu oddać rzeczy. Pewnie to on sam odszedł :P Nie zdziwiłbym się bo jesteś wredną babą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już mu to powiedział, trochę innymi słowami, ale że ma czas z zabraniem samochodu do 18, bo potem to będę wiedziała co zrobić i żeby się nie zdziwił i nie miał pretensji. Wtedy właściwie zaczął mi grozić i wrzeszczeć na mnie, żebym ja się nie zdziwiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorregray
Jutro idziesz wymienić zamki. KONIECZNIE!!! A teraz napisz smsa, że ze względu na to, że nie odebrał samochodu z Twojej posesji w ustalonym terminie czyli zisiaj do 18, to auto zostanie odholowane o czym go informujesz. Musisz mu napisać smsa i zachować kopię, gdyby chciał Cię obciążyć jakimiś kosztami. Czekasz pół godziny i dzwonisz po lawetę. No, chyba,że chcesz się z nim użerać pół roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, ale do kosztów tego związku muszę dorzucić jeszcze wymianę zamków. Na razie zamykam tak drzwi, że on nie może wejść (to mój dom i wiem jak to zrobić). Właśnie moje pytanie brzmi jak zachować się w tej sytuacji, zeby też jakoś się nie nakręcać zbytnio. On raczej będzie przeciągał tą sytuację, zeby mi zrobić na złość. Ja z jednej strony nie chcę wdawać sie z nim w taką jatkę, a z drugiej chcę mieć już ten związek za sobą. Opłakać go i zacząć nowe życie. A on nie chce się wynieść i ewidentnie mi to teraz pokazuje i chce dopiec przez ten samochód, że on nie chce wynosić się z mojego życia, że zrobi to kiedy będzie chciał. Co mam zrobić? Czekać? Wdać się w przyjeżdżanie policji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×