kto zachował się jak wieśniak? ja czy chłopak?

Sytuacja z dzisiaj ze sklepu. Robimy zakupy spożywcze. Dochodzimy do kasy. Mój chłopak zaczyna rozmawiać przeztelefon z kumplem - nie w sprawie pracy, nie o ważnych kwestiach, tylko o pierdołach, śmichy chichy. Ja w tym czasie wypakowuje zakupy. Kupiliśmy rybę mrożoną na wagę i pękła siatka. Mówię mu dwa razy : idź po jeszcze jedną jednorazówkę do stoiska, bo się rozwaliła. Grochem o ścianę. Sama nie miałam jak się wrócić, bo byłam zajęta kładzeniem rzeczy na taśmę. W końcu daję mu do ręki tą rybę w rozwalonej siatce i mówię "trzymaj, bo się rozwaliło" (nie położę przecież tego na taśmę, żeby jej nie pobrudzić i żeby ryba całkiem nie powypadała"), schylam się po sześciopak wody mineralnej (on dalej smichy chichy przeż telefon), ale na szczęście słyszę "ja to podniosę" (o dziekuję, łaskawco) Mój chłopak kończy rozmowę telefoniczną i kładzie rozwaloną rybę na taśmę, taśma brudzi się rybą i wodą. Mi puszczają nerwy i mówię "Po to ci to dałam do ręki, żebyś tego nie kładł i tylko zbliżył siatkę do czytnika". Zostałam nazwana "wieśniarą, bo zwracam mu uwagę przy ludziach". No ludzie.

haha taki burak i jeszcze jasnie pan oburzony, że ktoś mu uwage zwrócił,

zmień debila i buraka

oczywiście że to ty zachowałaś się jak wieśniara! powinnaś sama wypakować wszystko na taśmę, w międzyczasie pobiec po reklamówkę z ryba w zębach, zapłacic i spakowac zakupy - a przede wszystkim nie przeszkadzać panu i władcy w jakże ważnej rozmowie z kolegą!

Wstydź się. Przeproś go! Okaż skruchę i przyjmij ewentualną karę.