Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Migdałowa

Czy jestem uzależniona od miłości?

Polecane posty

Gość Migdałowa

Wiem, że jest coś takiego jak uzależnienie od miłości. Są o tym książki, badania na ten temat, filmy i tak dalej. I dzisiaj naszła mnie taka refleksja, że chyba cierpię na tę przypadłość. Mam takie wrażenie, że urodziłam się nieszczęśliwa, że zawsze brakowało mi uczucia, miłości i tego typu rzeczy, chociaż moi rodzice dawali z siebie wszystko przy dość trudnej sytuacji. Jak zaczęłam dorastać, to bardzo chciałam z kimś być, bardzo chciałam mężczyzny, ale nie w fizycznym wymiarze (albo nie tylko), ale przede wszystkim w takim wymiarze emocjonalnym. Już ładnych kilka lat temu pokochałam (tak pokochałam, a nie zakochałam się, bo nie pociągał mnie fizycznie, nie miałam miękkich nóg na jego widok, po prostu poczułam miłość największą jak do tej pory w moim życiu). Tak bardzo bałam się jego trudnego charakteru i tego, że wystraszy się mojego uczucia, że nigdy mu o tym nie powiedziałam. Z czasem wyznał mi, że woli facetów. O dziwo było łatwiej mi o przyjąć niż jego pojedyncze wynurzenia o jego przelotnych związkach z jakimiś kobietami. Myślałam, że jeśli jest gejem, to trudno, nie zastąpię mu żadnego faceta. Ale on coraz częściej mówi, że zastanawia się nad tym czy nie jest biseksualny, bo coraz częściej flirtuje z kobietami i jedną chyba nawet zaczął podrywać. Wczoraj był Dzień Kobiet i jak powiedział mi, że właśnie jej i tylko jej złożył życzenia, to poczułam lekkie ukłucie w sercu, bo uświadomiłam sobie, że nie jestem i nigdy nie byłam dla niego kobietą. Nie jestem typem kobiety, która oczekuje kwiatków i prezentów, ale skoro faceci ode mnie z pracy potrafią na luzie podejść do tego dnia i mieć z niego jakaś frajdę, to dlaczego człowiek, który mówi, że jestem jego najbliższą przyjaciółką nie mówi nic, nawet w żartach, a nawet ostentacyjnie podkreśla, że olewa takie sprawy w odniesieniu do mnie? Na co dzień wydaje mi się, ze wyleczyłam się z miłości do niego, ale jak przyjdzie taki dzień i taka sytuacja, to uświadamiam sobie, że nigdy nie traktował mnie jak kobiety i nie rozumiem dlaczego. Teraz w sumie w ogóle się nią nie czuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie myślałaś o tym że może czuje się z tobą za bardzo związany i stąd to wszystko? albo zaczyna coś do ciebie czuć i próbuje wybadać co powiesz i jak się zachowasz w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Migdałowa
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co ra molu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×