Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katherine913

czy dobrze zrobiłam zrywając?

Polecane posty

Gość katherine913

Moi drodzy potrzebuję waszego wsparcia, opinii... byłam z chłopakiem w związku przez 3 lata, był dobrym chłopakiem, nie zdradzał mnie, lubiłam z nim spędzać czas, przytulać się, jednak nasze życie intymne było bardzo słabe, tak słabe że w pewnym momencie w ogóle przestał mnie pociągać i nic nie mogłam już z tym zrobić, mimo że próbowałam coś z siebie wymusić (mógł chodzić obok mnie jak go stworzyła matka natura i nic...) dodatkowo mimo że dobrze się porozumiewaliśmy i rzadko kłóciliśmy, to nie czułam żeby to było takie pewne , że to ten jedyny i chcę właśnie jego, nawet już u schyłku związku zauroczyłam się w innym mężczyźnie, ale nic z tego więcej nie wyszło i tak też postanowiłam zerwać, żeby nie oszukiwać i jego i siebie, nie marnować wzajemnie czasu. Od zerwania minęło trochę ponad miesiąc a ja miewam napady zdołowania... bo jeszcze jak po zerwaniu ostatni raz się widziałam z byłym, to pomógł mi się przeprowadzić i jakoś tak przytulaliśmy się do siebie mimo wszystko, zawsze to lubiłam, lubię do niego się przytulać, on stwierdził żeby to traktować po prostu jak zaspokojenie potrzeb, jednakże czasami o tym wszystkim rozmyślam i chce mi się płakać... on raczej nie szuka zaczepki co do kontaktu a ja o tym myślę, czy mu się dobrze żyje, czy wszystko ok, znów chciałabym się przytulić, chciałabym żeby znów ktoś czasem tak o mnie się pomartwił i nachodzą mnie myśli czy dobrze zrobiłam... czy nie lepiej było pominąć kwestie seksualne i cieszyć się z tego co było? martwiłam się tym , że uplasowaliśmy się potem w kategorii "przyjaciół" i nie dało się tego odkręcić, a teraz już sama nie wiem , różne myśli mnie nachodzą, raz jest normalnie a raz łapię doła, doradzicie coś? czy raczej dobrze zrobiłam postanawiając z nim zerwać , a teraz zwyczajnie brakuje mi bliskości mężczyzny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Seks jest bardzo wazny, jest czescią zwiazku dwojga. Jak on cie nie pociąga to co masz sie zmuszac do seksu z nim? To twoje ciało ty tez masz czuc przyjemnosc z seksu, to nie twoj obowiazek zaspokajac faceta. Dobrze zrobiłas, wyobraz sobie, ze byłabys mezatkà i musiała taki seks znosic 20-30 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno nie uprawiaj z nim seksu, bo wrobi cie w dzieco, zeby ciebie przy sobie zatrzymac i zycie bedziesz miała spiepszone. Bedziesz jak zombi przy nim, to nie ten facet. Daj sobie czas na znalezienie innego, ktory rozpali w tobie ogien, przy tym ciucmoku zwiedniesz, on zabierze ci cała zyciową energie... ukroc znajomosc z nim, bo nigdy nie ds ci odejsc i znalezc kogos dla siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1.k****il sie 2.ma juz dziecko 3.jadl wieprzowine 4.sluchal techno/disco 5.ogladal glupkowate filmy 6.byl zapatrzony w siebie 7.bila od niego obluda i interesownosc 8.nie przejmowal sie mna i moim zdrowiem myślę że dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko przemyslalas ta decyzje. Sadze ze dobrze zrobilas. Masz potrzeby bliskosci przytulania ale i namietnosci. A on w zupelnosci tego nie zaspokaja. Musisz ukrocic znajomosc i szukac swojego tego ego ah oh i uh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze zrobilas... bo co to za zwiazek, w ktorym facet jest dla kobiety przytulanka, ale jest dla niej aseksualny? Bardziej by sie pewnie nadawal do platonicznej relacji na przyjaciela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katherine913
dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi, też tak myślę, aczkolwiek moje rozterki biorą się stąd że to był mój pierwszy poważny związek, pierwszy chłopak i nie mam żadnego porównania... tak jak pisałam co do porozumiewania się, wspierania siebie nawzajem zawsze było dobrze, był przy mnie, przytulać zawsze się do niego lubiłam , ale jeśli chodziło o seks, to nigdy za bardzo nam nie wychodziło, a już nie wspomnę o sytuacji w której ja mam ochotę nagle na niego, spontaniczną, bo takiej praktycznie nie było :( czasami zastanawiam się , że mogłam to wcześniej zakończyć, wtedy byłoby to i może mniej przykre, ale myślałam że może coś się w tej kwestii zmieni, że może to jakieś moje dziwne urojenia , taki czas itp. aż w końcu seks praktycznie zanikł, a jak wcześniej był sporadycznie to nigdy nie miałam np. jakichś pragnień erotycznych co do mojego chłopaka, nie rozmyślałam przed powrotem do mieszkania "on tam czeka na mnie, ja już też nie mogę się doczekać" i to mi dawało też do myślenia... dla mnie seks nie jest na 1 miejscu, ale wydaje mi się że po to m.in. jest aby jednak związek nie tworzyła para przyjaciół...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katherine913
może ktoś jeszcze się wypowie ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co tu się wypowiadać. dobrze zrobiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze zrobiłaś. Twój chłopak był dla Ciebie przyjacielem, może potrzebowałas przyjaciela i bylo Ci z nim dobrze. Natomiast to za mało, by związek byl trwały. Jednym slowem- nie bylo milosci, takiej namiętnej, ognistej, poządania, chemii...Tu nie chodzi o seks, taki czy inny, ale o bycie z kims w pelni, do konca, o pełne zespolenie dusz i ciał. Chodzi o milosc. Jej w waszej relacji nie było. Mam nadzieję zevi Ty, i Twój były znajdziecie swoje polówki i kazde z was doswiadczy sily, potęgi uczucia. Czego Tobie i bylemu zyczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katherine913
dziękuję za wypowiedzi :) jestem już bardziej uspokojona co do swojego wyboru, różne myśli przed i po mną targały, ale tak jak napisała osoba powyżej, brakowało tej chemii, namiętności, zespolenia dusz, a po prostu była przyjaźń, jednak to za mało... dziękuję również za miłe życzenia co do odnalezienia tej właściwej osoby :) wierzę , że się spełnią i mam nadzieję , że nowa relacja będzie już tą właściwą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katherine913
jeszcze tylko jedno pytanie Moi Drodzy... dlaczego mimo że to nie było to , ja nie mogę zapomnieć w zupełności o byłym? często zdarza mi się o nim myśleć i mi smutno , najbardziej tak się dzieje gdy oczywiście jestem zupełnie sama, czy to normalne dlatego że jest to wszystko jeszcze świeże? czy to może oznaczać że mimo wszystko coś do niego czuję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To naturalne, że wspominamy miłe chwile, fajne strony związku, w końcu nam zależało. Ale trzeba umieć powiedzieć sobie - to koniec, to nie było do końca to. I iść dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem co ty piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katherine913
jednak osoba powyżej mnie zrozumiała o czym piszę, zapewne mam problem z powiedzeniem dobitnym "to koniec" bo nie wystarczy powiedzieć tylko komuś, trzeba też powiedzieć to sobie , muszę w końcu stawić temu czoła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×