Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wredny antychryst

to co mnie wkurwia u anglikow to

Polecane posty

jak sie ich ciagle ktos pyta how are you to oni, not too bad, not too bad, standardowa gadka, jak maszyna do piertolenia, nawet polaczki ich papuguja i mowia not too bad not too bad, bo sa w koncu tak bardzo zachodni, oh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro mówią że jest "not too bad" to inaczej być nie może

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie u Anglików irytują inne rzeczy, ale akurat to, o czym piszesz, bardzo mi się podoba. Jeśli ktoś, z kim nie jestem blisko pyta "Co słychać?", też odpowiadam "W porządku" albo "Nie najgorzej". Nie będę przecież zwierzała się obcym ludziom i zamęczała ich swoimi problemami. W UK "How are you?" jest tak naprawdę formułką grzecznościową, a nie rzeczywistym pytaniem o to, jak się masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo anglicy zadają to zdawkowe pytanie z uprzejmości. Tak naprawdę to w dooopie mają jak ty się czujesz. To jest gadka typu: cześć, cześć. Za to polak jak sie go zapytasz jak się czuje to zaraz robi litanię swoich kłopotów i niepowodzeń. Jego rodak też to ma w doooopie tak jak i anglik, ale polak nie rozumie że nie chodzi o to, żeby słuchać czyiś kłopotów i narzekań. Zdawkowa fraza nie jest po to żeby się spowiadać ze swoich grzechów. Nic nie znaczy poza siemka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiecie, kazdy piertoli ta sama formulke, juz gadalem na ten temat z moim kumplem anglikiem, i sie smiejemy z tego, stwierdzilismy ze not too bad mowia ci, ktorych kazdy dzien wyglada tak samo i jest tak jakby bylo dobrze i zle, byle tylko dozyc do emerytury xD. Ja zawsze mowie szczerym usmiechem, yea im fine, ale not too bad to jakas masakra. Pierwszy raz sie z tym spotkalem z jedna babka z agencji, jak pytam jej sie how are you przez telefon a ona not too bad not too bad wiedzialem ze cos jest nie tak, a to bylo dobre poltora roku temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo tak naprawdę każdy ma doopie czyjeś smutki, żale czy powodzenia, wszyscy dbają wyłącznie o własny interes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie wkurza was polskie: "co słychać?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, not too bad not too bad to jest pojsce na latwizne, zawsze jak slysze jak ktos gada not too bad not too bad to wiem, ze to jakis idiota, i nie ma o czym pogadac z kims takim, bo ma zjepane zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
how are you to mówią w przedszkolu sprawdź czy aby na pewno jesteś w Anglii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś how are you to mówią w przedszkolu sprawdź czy aby na pewno jesteś w Anglii usmiech.gif No tak, cos ci sie chyba pomylilo, bo w koncu ty jestes w tej prawdziwej anglii gdzie sie mowia you alright, ale jak mowisz do starszej kobity, albo ogolnie do kobity you alright to cos tutaj nie gra. Jak chcesz se pouczac kogos, to se zrob bachora, i se jemu gadaj glupoty smieciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stwierdzilismy ze not too bad mowia ci, ktorych kazdy dzien wyglada tak samo i jest tak jakby bylo dobrze i zle, byle tylko dozyc do emerytury xD. XxXxX No bo tak jest. Większość ludzi żyje z dnia na dzień. Bez jakichś większych zdarzeń. Byle do świąt, byle do wiosny, byle do urlopu, byle do emerytury... A twoje i jego życie to niby jakieś lepsze, że tak się z tego śmiejecie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Angielski w Polszy ma niewiele wspólnego z właściwym angielskim na Wyspach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
artysci zazwyczaj maja lepsze zycie, niz szaraki, co musza codziennie do pracy isc, juz nawet nie chodzi o to, zeby zaplacic za rachinki i kupic jedzenie, po to ze nic innego robic nie chca i nie potrafia, to zostaje isc do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
artyści to zgraja sprzedajnych dzzziiwekk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zalezy co nazywasz artystami, bo i owszem, dzisiaj wiekszosc to co leci w telewizji i w radiu to zwykly produkt, a jeszcze niektore utwory jak slysze, to mi sie zyc odechciewa xD. Ale ja tego dla kasy nie robie, robie to dla satysfakcji i dlatego, ze to jedyna rzecz w ktorej jestem najlepszy, i wszystko to co robie jest doceniane i pochwalane, a w polsce to niestety szara rzeczywistosc jest, jak juz ktos chce grac muzyke to zazwyczaj jest po 30, a tutaj spotkalem chlopakow co maja po 18-19 lat, i dopiero wchodza w dorosle zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×