Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość noe999

Prywatna szkoła problem

Polecane posty

Gość noe999

Od niedawna moja 11-letnia córka chodzi do prywatnej szkoły. Jest to dla nas duży wysiłek finansowy, ale przenieśliśmy córkę dla jej dobra za radą psychologa. Córka jest świetna, wręcz wybitną uczennicą, jednak w państwowej szkole miała bardzo mało koleżanek, była na uboczu, wytykana z powodu jej świetnych wyników w nauce. Ma tez inne zainteresowania niż koleżanki ( większość). W nowej szkole szybko się odnalazła i nawet zakolegowała z jedną dziewczynką. Mają wspólne zainteresowanie. Jest jeden problem. Córka chce zaprosić ja do nas do domu lub też pojechać do niej. Problem polega na tym, że mieszkamy w starym domu na wsi itd Będąc na zebraniu klasowym zorientowałam się, że w klasie są dzieci samych zamożnych osób, a już rodzice tej koleżanki są bardzo zamożni. Jak to rozwiązać, żeby córka nie nabawiła się kompleksów? Proponowałam jej aby spotkały się na neutralnym gruncie, ale one chcą koniecznie w domu. Boję się też, ze rodzice koleżanki kiedy zobaczą, że jesteśmy dość biedni nie bardzo będą chcieli, żeby dziewczyny się spotykały...Sama kiedyś jako dziecko przeżyłam taką podobną sytuację. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli to problem to nie zapraszaj do siebie. Niech do kina pójdą czy na wspolny obiad np do pizzerii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie trochę kiepska sytuacja. Moze nich twoja córka chodzi tylko do tej koleżanki a ty np raz na jakis czas zabierz je na wekhend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież córka ma oczy, widzi jak koleżanka jest ubrana, jakie ma buty, przybory szkolne- dzieciaki w tym wieku doskonale się orientują już w wartości takich rzeczy. Koleżanka na pewno opowiada jej o wakacjach, wyjazdach, swoim pokoju. Skoro dla dzieci to nie jest przeszkoda, dlaczego tworzysz sztuczny problem? Może dla tamtej małej właśnie wizyta w starym domu na wsi to będzie atrakcja? Może macie fajny ogródek i córka pochwali się co w nim posadzi, może macie strych pełen skarbów? Myślę że Ty się wstydzisz, nie dziecko. Też miałam w podstawówce różne koleżanki, jedna prywatny basen, jazda konna i wakacje w Grecji, ja pokój z czwórką rodzeństwa i wakacje u babci na wsi, kolega- najbogatszy na ulicy, willa z basenem, pani do sprzątania, a do mnie przychodził i wcinał chleb ze smalcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że jak dzieci do tej pory nie zwróciły na to uwagi, to i nie zwrócą. Skoro córka rozmawiała o pobycie w waszym domu, to na pewno powiedziała, że to dom na wsi, a nie że pałacyk nad strumyczkiem. Pozwól sytuacji rozwijać się samodzielnie. Takich sytuacji nie można ukrywać wiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli Wy się bedziecie wstydzic to i ona się będzie wstydzić i przy gościach będzie dziwny klimat. Podkreslajcie to co dobre i co lubicie w domu, w miejsu, co sami zrobiliście, z czego jesteście dumni, oczywiscie nienachalnie i nie na siłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noe999
Córka nie różni się np ubraniami, staram się ubierać ją ładnie nawet kosztem siebie, tak aby nie czuła się jakoś gorsza. Jeździ na wszystkie klasowe wycieczki. Na wakacje też od czasu do czasu uzbieramy, ale to dla nas wysiłek spory. Dom jest stary i nie stać nas na nowy na chwilę obecną. Rzeczywiście, może to ja mam problem...Do szkoły średniej chodziłam w dużym mieście, miałam fajną (jak mi się wtedy wydawało koleżankę), najpopularniejszą w klasie. Wszystko było dobrze dopóki mnie nie odwiedziła i nie okazało się, że nie ma łazienki, komputera, kolorowego telewizora i w ogóle nic nie ma, jest toksyczna rodzina itd Bardzo szybko się ode mnie odsunęła i ten żal pamiętam do dziś...:-( Teraz standardy się zmieniły, łazienka już jest (kiepska) ale przepaść między naszymi rodzinami ogromna...To chyba jednak ja mam większy problem, bo córka nie widzi problemu na razie. A ja chyba najbardziej boję się wizyty któregoś z rodziców tej dziewczynki niż jej samej, a niestety tego nie uniknę, bo mieszkamy daleko od siebie i ktoś ją musi do nas przywieźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem trochę problemu, jak się normalnie podchodzi i dziecku ni wbija do głowy, ze jest lepsze od kogoś innego to nie powinno być kłopotu. trzeba rozmawiać, ja znam sporo dzieci z prywatnych placówek (przykład z Academy International) , które lepią w piaskownicy baby z takimi które chodzą do państwowych szkół itp. Jak w szkole i w domu nie robi się z tego nie wiadomo czego, to jest ok. I tak powinno być. Dziecko samo nic takiego nie wymyśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wydaje mi się, żeby to był problem. U nas w szkole http://atena.edu.pl/ dzieci wiedzą, że niektórzy nie są tak samo majętni, jak inni, i dzieciom kompletnie to nie przeszkadza. Małe są i jeszcze za bardzo nie widzą jakichś wielkich odstępstw od normy. To rodzice bardziej sie przejmują takimi rzeczami, dzieci na to nie patrzą, bo jak się naprawde lubią, to chcą ze sobą po prostu spędzać czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz autorko ... Największy problem to masz chyba z pewnością siebie ;) Jeśli masz w domu łazienkę, kuchnię, odpowiednią temperaturę i jest czystko to wystarczy. Właśnie przez takie sytuacje jak ta będziesz budowała poczucie wartości swojej córki. Istnieje małe prawdopodobieństwo, że jej przyjaciółka się od niej odwróci przez to jak mieszkacie. Za resztę jesteś odpowiedzialna Ty i Twoje nastawienie. Z własnego dzieciństwa pamiętam, że przychodzenie do kogoś do domu było bardzo popularne. I... ! Przez Twój problem właśnie skojarzyłam, że miałam koleżankę, która również miała stary dom - taki malutki z pokojami przechodnimi, z dzisiejszej perspektywy spokojnie mogę powiedzieć, że był brzydki (bez urazy oczywiści!). Ale jako dzieciak kompletnie nie zwracałam na to uwagi. I pewnie dalej bym nie zwróciła, gdyby nie Twój wątek ;) Za to pamiętam, że miała bardzo sympatyczną mamę, która zawsze miała upieczone ciasto ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proponuję zakup zestawu szkolnego „Sekretne życie zwierzaków domowych”. Zestaw zawiera takie elementy jak: gumki, temperówki, notesik, kredki, zakreślacze, ołówek oraz długopis. Możecie go znaleźć w sklepie internetowym CoZACena - http://www.cozacena.pl .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×