Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KateA92

Starania o dziecko 2016 2017

Polecane posty

Gość paula2812
Cześć, staramy się z mężem od roku o dziecko. Jestem w trakcie pierwszej kuracji clo. Wyniki nasienia wyszły takie: 4% prawidłowych plemników, 50 % plemników typu a+b. Czy jest możliwe w takiej sytuacji naturalne zajście w ciążę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annnnaknna
Suplementy Fertilovit zawierają witaminy i inne kluczowe substancje poprawiające ochronę wrażliwych plemników i komórek jajowych przed szkodliwym stresem oksydacyjnym, są dla mężczyzn i dla kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxala25
Hej kobietki! Z mężem staramy sie o dzidziusia od hmm kilku dobrych cykli, od 3miesiecy biore infolic...i nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxala25
Hej kobietki! Z mężem staramy sie o dzidziusia od hmm kilku dobrych cykli, od 3miesiecy biore infolic...i nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witajcie z całego serca mogę Wam polecić lek dla mężczyzn Profertil a dla kobiet inofem. Staraliśmy się z mężem o 2 dziecko 5 lat, rok temu zaczęlismy się badać i u męża wyszły prawidłowe plemniki 0, nasza ginekolog zaproponowałam nam własnie profertil brał go 2 tabletki dziennie są drogie ale warte swojej ceny obecnie jestem w 20 tyg. ciązy zostalo mi jeszcze 60 tabletek bo kupowalismy na zapas jakby ktoś był zainteresowany to zachęcam (szczęśliwe opakowanie) mój mąż go brał przez 6 miesięcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasienka89op
Witam my z moim partnerem zaczęliśmy się starać o maleństwo mam 28 lat a mój partner 29 jesteśmy już 10 lat za nami . Już za nami jeden nie udany cykl zobaczymy jak to będzie. Pozdrawiam wszystkich statarajacych się o dzidzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mery877
Cześć dziewczyny. Razem z partnerem staramy się o potomstwo prawie 4 lata. Przez pierwszy rok to bez stresu. Potem zaczęłam brać clo na wsparcie owulacji. Po roku ( z jedną 3 miesięczna przerwą) brania "wspomagaczy" olałam temat tym bardziej że mój gin delikatnie zasugerował klinikę niepłodności. Wtedy się załamałam. Po roku od tamtych sugestii nadal nie jestem w ciąży i nie wybrałam się do kliniki... Nadzieje odeszły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć staraczki. . Staramy sie z mezem od ponad 3 lat, wszystkie badania ok, mąż ok. Jestem po ponad roku na clo + ovitrell, 6 inseminacji i nic. Lekarz stwierdzil ze tylko mam cykle bezowulacyjne. Po clo pecherzyki rozly pekaly a ciazy brak. Mąż żołnierzyki ma ok. Nie mam juz sily, mam nadzieje ze te ziola zdalaja cuda bo tylko na cud juz licze, a jak nie to zostaje mi tylko in vitro. Pije ziola ojca grzegorza na owulacje moze pomogą. Mery mozesz napisac co Ci powiedzieli w klinice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Dziewczyny. Razem z mężem staramy się o dzidziusia już ponad dwa lata. Mamy zrobione już chyba wszystkie możliwe badania - wszystko ok - a ciąży nie ma. Po 4 nieudanej inseminacji(z każdym kolejnym okresem stan depresyjny i coraz gorsze relacje w małżeństwie- co tłumaczą ciągłe rozczarowania i flustracja) pada decyzja o invitro. -stymulacja średnia, jest tylko 5 pęcherzyków. Ogromny stres. - punkcja - udało się pobrać 4 komórki, teraz czekamy na zapłodnienie.. Proszę sobie wyobrazić co czułam gdy po wyznaczonym czasie dzwonie do embriologa, który mówi że są ślady zapłodnienia tylko w jednej komórce - myślałam że oszalaje z tego stresu, rozczarowania, niepewności.. Potem okazało się że jeszcze jedna komórka zaczęła sie dzielić.. Zaplodnione tylko dwie średniej jakosci komórki a my zastanawialiśmy się wcześniej na jak długo zamrozić resztę komórek! Chyba rozumiecie jakie to jest straszne rozczarowanie... Transfer - podają mi dwie komórki - jedna średniej jakości, druga słaba.. - nadzieja jest ale jeszcze większy strach.. - okazuje się że jestem w ciąży w co długo nie mogłam uwierzyć.. Nie cieszyłam się jednak długo - Poronilam w 10 tyg. Na kolejnej wizycie u ginekologa dowiadujemy się że serduszko nie bije. Stracilam przytomność (w drodze do lekarza przekamarzalismy się z mężem o imię naszego dziecka) Najstraszniejszy dzień w moim życiu! Nie zrozumie nikt kto tego nie przeżył. Nie da się opisać tego bólu. Mój mąż cierpi tak samo jak ja. Chciałam umrzeć, żeby być z moją Bianeczką. Tak, to była dziewczynka ( marzyłam o córeczce) poznałam płeć dziecka po zrobieniu badań genetycznych płodu.(wcześniej musieli go ze mnie wyciągnąć - chyba najgorszy zabieg, w narkozie więc nie ból fizyczny tylko rozrywający, odbierający sens życia ból psychiczny.) Chciałam poznać płeć ale też przyczynę poronienia. Starałam się też o macierzyński, który nam się należy bo w tym stanie psychicznym nie wyobrażam sobie powrotu do pracy (musiałam załatwić milion papierów i nadać imię mojemu martwo urodzonemu dziecku - myślę że każdy się domyśla jak się wtedy czułam.. Po dwóch miesiącach czekania jest wynik: płeć żeńska, trisomia 16go genu.. I znowu strach, pewnie jesteśmy nosicielami czegoś złego, pewnie cos nie tak jest z naszymi chromosonami .. Robimy kariotyp i po długim wyniszczajacym czekaniu wynik: wszystko ok. Jestem już zrujnowana psychicznie ale wszystko ok więc próbujemy dalej.. - Dzisiaj jestem po nieudanej stymulacji do invitro - kolejne rozczarowanie. Nie mogę przestać płakać.. - Gdy zaczynałam starania o dziecko myślałam tylko o tym aby zajsc w ciążę. Gdy po poronienia podjęłam próbę starania się wiedziałam że nawet jak się uda przed każdą wizytą u lekarza będę umierała ze strachu czy wszystko z dzieckiem ok. Teraz wiem że nawet stymulacja do invitro może się nie udać.. Tym samym coraz bardziej wydaje mi się niemożliwym, że będę miała dziecko. Mówią że co nas nie zabije to nas wzmocni - a ja po każdej kolejnej porażce jestem słabsza.. Nie mam już sił walczyć.. Moje małżeństwo ma się coraz gorzej.. Byłam wesołą, figlarną, spontaniczną, kochającą życie dziewczyną - teraz jestem wrakiem człowieka z depresją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no a nie myślałaś jeszcze o adopcji? Jeśli macie warunki, stała pracę, macie gdzie mieszkać to czy nie można w ten sposób zostać rodzicem? Wiem że to nie łatwe, ale można tez tak jest wiele dzieci, które czekają na dom, na rodziców, na rodzinę a nie chcą byc w Domu dziecka znam parę, która adoptowała małą dziewczynkę i nie żałują decyzji a swojego dziecka nie doczekali sie nadal ale te starania juz były inne jak mieli adpotowane dziecko to na nim się skupili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz koniecznie udać sie do dobrego psychologa, od wielu ludzi slysze ze stres ma wielkie znaczenie przy staraniach przy dziecku. Ja też bede podchodzic do in vitro, po 4 nieudanych bedziemy starali sie o adopcje dziecka, mąż mnie bardzo wspiera i tluczaczy ze obce wychował by i kochał jak swoje. Jest ze mna na dobre i na złe, i nie pokazuje mi rozczarowania i nie cierpi tak jak ja - jak bym widziala w jego oczach cierpienie to tez bym sie chyba załamała, czuła bym sie jeszcze gorzej ze nie moge dac ukochanej osobie dziecka. Specjalista wam pomoże, tylko musicie sie odstresować i troche odpuscic. Wiem latwo mi mowic, tez mi jest ciezko, ponad 3 lata starań ale nadzieja mnie trzyma caly czas przy zyciu i wsparcie męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bianka13
Nie myślę o adopcji. Nie chciałabym skrzywdzić ani siebie, ani tego już i tak skrzywdzonego dziecka.. Pragnę swojego dziecka, części siebie.. Nie jestem w stanie, w tym momencie określić czy mogłabym pokochać adoptowane dziecko, a przecież takie dzieci zasługują na to najbardziej. Bardzo podziwiam rodziców, którzy decydują się na taki krok.. Myślę, ze ludzie bardzo często za szybko podejmują taką decyzję i później sobie z tym nie radzą. Mimo, że jestem załamana to mam jeszcze nadzieję.. Ludzie przecież starają się o dziecko nawet dziesięć lat, a nie od razu myślą o adopcji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bianka13
Ava - trzymam kciuki. Myślę, że invitro pomoże! Dobrze, że jest nadzieja.. a o psychologu pomyślę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bianka13
Mery877- nie bój się kliniki niepłodności. Nie marnuj czasu! Znajdź dobrego lekarza i działaj. Nawet jak się nie uda to będziesz przynajmniej wiedziała, że zrobiłaś wszystko co mogłaś :) Moi znajomi starali się 5 lat - po drugiej inseminacji mają super synka. Inni nawet nie podeszli do żadnego zabiegu i mają córeczkę.. Ze mną nie jest tak łatwo ale mam nadzieję, ze się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mery877 klinika niepodłodności to nic trasznego, tam dziennie przychodziło po 20-30 ludzi, wtedy jak siedziałam w poczekalni to przez ten czas było mi lżej bo wiedziałam że nie tylko ja mam problem że inni też sie staraja i mają problem. Bianka ja mysle że za bardzo naciskacie że musicie miec dziecko JUZ! Postaraj sie odpuscic na np pół roku jezdzenie po lekarzech i przyjmowanie tabletej. Ja tak zrobilam i sie troche uspokoilam, zbieram kase na in vitro, jak sie nie uda to znowu odpuszcze na jakiś czas zeby nabrac sił i sie uspokoić. A Ty na bardzo naciskasz i z każdą stymujacja Twoja przez stres jest coraz gorzej bo psychika też ma znaczenie. Odpusć na jakis czas bo oboje zwariujecie, to nie kosztuje a może dużo Ci pomóć. Glowa do góry. A moge wiedzieć w jakiej klinice i w jakim miescie podchodziłaś do in vitro?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, potrzebuje otuchy i dobrej rady. Robilam dzis bete, niestety negatywna :( czy jest jeszcze szansa na + gdy powtorze ja w dniu spodziewanej @? A moze mnie powinnam sie ludzic i robic sobie nadziei :( @ przypada mi na sobote i wlasnie wtedy babka w laboratorium kazala mi wrocic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, ze dzis jestem w 10 dpo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, ze jestem w 10 dpo, umknelo mi w poscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umknelo mi jeszcze, jestem w 10 dpo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam ze jestem w 10 dpo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haaaloo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bete powinno sie robić w dniu spodziewanej miesiączki, myśle ż juz by Ci coś wykazało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bianka13
Ava: Parens - Rzeszów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, u nas jest problem z ruchem plemników. Leniwcom się nie spieszy :) Czy ktoś miał podobnie i udało mu się zajść w ciążę? My teraz stosujemy zdrową dietę i staramy się wiecej ruszać. Wcześniej mąż za punkt honoru brał sobie zaparkowanie jak najbliżej wejścia do sklepu ;) a teraz robimy sobie spacerki. Stosujemy też naturalny testosteron, bo to jedyne co nam polecił lekarz http://nplink.net/2sZNcexQ może ktoś stosował i może się podzielić opinią? albo może używacie czegoś jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bianka jezdziłam do Magonia 1,5 roku ale in vitra nie chcemy tam robić bo klinika ma słabą renome. Wole dołożyc kasy do in vitro i zrobić w Warszawie, tam są bardziej doświadczeni lekarze a nie tak jak w Rzeszowie wizyta 5 min i do domu. Czasem mialam tam wrażenie że wszystkich leczą na jedno kopyto. My wybieramy sie do Novum po nowym roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bianka13
Ava: dobrze wiedzieć! a co myślisz o tej Klinice Bocian? Słyszałam dobre opinie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×