Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do tego stopnia jestem przyzwyczajona do samotności

Polecane posty

Gość gość

że wątpię, bym kiedykolwiek weszła w związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro założyłaś ten temat, to chyba nie bardzo jest tak jak mówisz, bo chyba ci to przeszkadza, domyśla się że jednak chciałabyś mieć kogoś na stałe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hue hue

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzieś w głębi duszy marzę o tym, żeby mieć kogoś. Prawda jest jednak taka, że raczej nie sprawdziłabym się jako dziewczyna. Nie potrafię wyobrazić siebie w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sprawdziłabym się jako mężczyzna w związku - osoba która musi przejmować inicjatywę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak znajdziesz kogoś podobnego do siebie, to uda wam się stworzyć fajny związek. Związek nie polega na tym że trzeba być do dyspozycji drugiej osoby 24h na dobę, można być razem, ale można mieć czas i na samotność, także głowa do góry :) Dla faceta to taka kobieta jest nawet lepsza, bo nie przyczepia się jak rzep i facet może mieć czas dla siebie. Mi taki typ kobiety jak najbardziej by odpowiadał, bo też lubię samotność, ale czasem jak każdy potrzebuję też bliskości i poczucia że ktoś jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:48 Dzięki za pocieszenie. Jestem właśnie taką samotniczką, która lubi łazić własnymi ścieżkami. Nie zawsze taka byłam. Kiedyś bardzo zależało mi na tym, aby mieć faceta, ale z wiekiem i przykrymi doświadczeniami, które niosły ze sobą m.in. odrzucenie przestało mi na tym aż tak bardzo zależeć. Polubiłam życie singla do tego stopnia, że z czasem stałam się samotniczką z wyboru. Nadal lubię ludzi, ale też nie potrafię ciągle się z nimi kontaktować. Nie wiem czy ktoś taki nadaje się do związku, gdzie trzeba nieustannie okazywać zainteresowanie drugiemu człowiekowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś taki bardziej się nadaje niż ktoś kto ciągle oczekuje zainteresowania, bo ile można przy kimś się kręcić non stop? Dorosły człowiek to nie dziecko i nie powinien tego wymagać, bo na dłuższą metę to strasznie upierdliwe, już lepszy pies :) Kwestia tylko trafienia na odpowiednią osobą, która myśli podobnie i tego samego oczekuje i to tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przejmowanie inicjatywy to nie grzech. Czemu dotychczas Ci się nie układało w związkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćjmda
ja tez często lubię przejmować inicjatywę i polubiłam samotnosc,nie wydaje mi sie jednak zeby kazdy męzczyzna wymagał poświęcania mu całodobowej uwagi,są tacy którzy lubią kobiety dominujące,mające swój świat i swoje zajęcia,pasje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cieszę się, że tak uważasz. Od razu lepiej się poczułam. :) Zgadzam się z tym, że człowiek będący w związku musi mieć też własny świat, czas na samotność itp. Osobiście przerażają mnie ludzie, którzy nie chcą odstępować drugiej osoby na krok. Myślę, że muszą czuć się bardzo nieszczęśliwe, skoro boją się pobyć ze sobą sam na sam. Kiedyś miałam takiego adoratora i czułam się przez niego osaczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:15 - nigdy nie byłam w związku. Przez kilka lat chorowałam na depresję, co wiązało się m.in. z unikaniem ludzi, w tym mężczyzn, poza tym jakoś do tej pory nie miałam szczęścia w miłości. Zawsze podobali się mężczyźni, którzy nie byli mną zainteresowani, natomiast ja nie potrafiłam zainteresować się żadnym z facetów, którzy próbowali się do mnie zbliżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak mam,choć jestem w związku. Dwóch samotników się spotkało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co niby takiego trudnego w życiu z kimś? Jeszcze jak całe życie żyłaś w dużej rodzinie, to bez problemu wytrzymasz z 1 człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem taka samotniczka, ale chcialabym byc w zwiazku z facetem samotnikiem... Byli facet, ktory chcial ze mna sie spotykac, ale odstraszal mnie tym, ze nie dawal mi przestrzeni, pisal do mnie codziennie, ciagle chcial sie spotykac, kontrolowal mnie... Ja jestem typem, ktory musi sobie na spokojnie przemyslec i zakochuje sie dopiero po czasie. Chyba dziwny ze mnie przypadek, bo kolezanki mi zazdroscily takiego chlopaka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehehe a ja właśnie na takie dziewczyny trafiałem, musiałem pisać po kilkadziesiąt smsów dziennie, bo inaczej był foch, co dzień chciała się widywać, a mi wystarczały same weekendy, bo w tygodniu miałem pracę i chciałem zwyczajnie odpocząć, cały czas oczekiwała zabawiania i organizowania jej czasu, ogólnie mówiąc przesrane miałem :P Dla takich jak my chyba lepsze są układy na wyłączność, czyli spotkać się raz na jakiś czas i wrócić do swoich spraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jasne ze na wylacznosc, mimo ze samotniczka to wole poswiecic uwage tylko jednej osobie, zeby ja dobrze poznac, a nie takie jestem singielka moge chodzic na randke z x facetami. On tego nie rozumial, byl zazdrosny niewiadomo o co, a to ze bylam zajeta albo z kolezankami to zaraz pewnie z kims krece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obawiam się, że byłoby mi trudno, ponieważ nie lubię tłumaczyć się innym z tego co robię w danym momencie. Jeszcze nie będąc w związku irytuję się, kiedy ktoś ciągle do mnie dzwoni, esemesuje itd., więc co dopiero byłoby w związku. Przy tak dużej potrzebie ciszy i wolności chyba nie nadawałabym się do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet po rozwodzie
No proszę, a więc istnieją jednak takie kobiety :) Jeszcze do niedawna takiej szukałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałem na myśli na wyłączność, ale układy, nie związki... bo związek to teoretycznie zobowiązanie do czegoś więcej, rodziny, ślubu, dzieci, a nie każdy samotnik chce tego... a przynajmniej nie zakłada tego już na starcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak wyżej wspomniałam kiedyś taka nie byłam. Bardzo pragnęłam miłości i akceptacji i otwarcie to okazywałam. Jednak wraz z kolejnymi rozczarowaniami zaczęło się to zmieniać. Doszłam do wniosku, że mogę liczyć tylko na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo zmądrzałaś :) i może właśnie teraz jesteś gotowa na poważną relację? Ludzie w związku powinni się uzupełniać, a większość wiąże się po to aby zaspokoić własne ego, aby się nie nudzić, aby ktoś im zajął czas, a to chyba nie o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Być może jest tak jak piszesz. Jednak swoje przeżyłam i teraz inaczej patrzę na świat niż przed laty. Nie zabiegam już o czyjąś uwagę, nie staram się przypodobać, nie gram kogoś kim nie jestem. Niby fajnie, że nauczyłam się doceniać samotność, pytanie tylko, czy przez to nie stałam się zbyt zamknięta na kontakty z mężczyznami. Może czasami powinno się wyjść z inicjatywą, zabiegać o kogoś, okazywać mu zainteresowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może jesteś w jakiś sposób przygaszona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Równowaga musi być we wszystkim, jeśli ktoś ci się spodoba to wypadałoby okazać zainteresowanie i pokazać że tobie też zależy, w końcu tego samego od związku byś oczekiwała i tego ci brakuje... ale wszystko z umiarem. Myślę że tak samo jak przyzwyczaiłaś się do samotności, przyzwyczaisz się również do bycia z kimś, musisz tylko zaufać i pokochać... bylebyś tylko znów nie stała się taka jak dawniej i nie uczepiła się za bardzo faceta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka jak kiedyś już nigdy nie będę. Już nie mam w sobie tej otwartości i ufności co dawniej, zdaję sobie sprawę z tego, jakie konsekwencje może mieć nadmierna walka o czyjąś akceptację i miłość. Jeśli chodzi o okazywanie komuś zainteresowania, mam z tym wyraźny problem. Nie umiem walczyć o czyjąś uwagę, nie narzucam się, jestem mało wylewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale żeby okazać zainteresowanie nie trzeba się narzucać, gdy się kogoś kocha nie trzeba dzień w dzień o tym mówić, czasem wystarczy przytulenie, zwykły dotyk, uśmiech, buziak. Spokojnie, jeśli się znów zakochasz to z automatu też zaufasz, ale za to będziesz mądrzejsza o wcześniejsze doświadczenia, a to też się przydaje. Wszystkiego w życiu trzeba się nauczyć, bycia w związku też :) Najważniejsze to aby własnego szczęścia nie uzależniać od innych, bo to czy będziesz szczęśliwa zależne jest wyłącznie od Ciebie samej, a nie tego czy będziesz mieć chłopaka, czy nie. Będzie dobrze, tylko daj sobie szansę... no i ewentualnemu facetowi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oby tak było. :) Na razie to taka dzikuska ze mnie. ;) Nawet jeśli mężczyzna robi na mnie wrażenie to za cholerę nie daję tego po sobie poznać i trzymam dystans. Moje koleżanki starają się zwrócić na siebie w jakiś sposób uwagę facetów, a ja nie. Od dawna odpuszczam sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo Ty się po prostu boisz że znów pokochasz i znów zostaniesz zraniona, to taki twój system obronny. Dlatego z zaangażowaniem się warto się trochę wstrzymać, związki czasem nie wychodzą bez niczyjej winy, tak po prostu się dzieje, coś mija i czas się rozstać. Nic nie jest wieczne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×