Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak pokonac nalog pisania sms do niego

Polecane posty

Gość gość

Upadlam nizej niz mogłam pomyslec. Ja kobieta zawsze pewna siebie, niezalezna od kontaktow z innymi, zawsze samowystarczajaca. Zakochalam sie, on tez, jest szczęśliwy zwiazek. Stabilny, określony, nie jakies randki od spotkania do spotkania. Widujemy sie z rozna czestotliwoscia, on dużo pracuje. Gdy sie nie widzimy, najczęściej wieczorem sam pisze jak minal dzien i gadamy. Sa dni kiedy rozmowa z jego inicjatywy przeradza sie w 200sms. Niby rozmawialiśmy i wytlumaczyl mi ze potrzebuje czasami ciszy odpoczac, albo jak nie pisze ma prace. Ale nie ja jak to durna baba, ciągle musze pisac. Ciągle tzn srednio 8-10 sms dziennie. Nie ma w tym poganiania, czy pytan typu czemu nie odp. Bo widze, ze nauczyl się nie na wszytkie wiadomości odp. A ja mam potrzebę napisania, bo akurat pomysle o tym, bo cos mi sie przypomni. Nie kontroluje go przez sms bo nie musze, sam mowi co robi, pisze gdy wroci, gdy wyjezdza, co akurat zalatwil. Jak mam zwalczyc ten nalog? Bo podejrzewam, ze moge doprowadzić, ze na dzwiek sms bedzie myslal z niesmakiem ze to ja. On nie narzeka na to, ale oby mu sie nie kumulowalo to i nie powstała z tego klotnia. Bo kazdy do czasu znosi. Probowalam wylaczania tel, zapisywania wiad w notatniku, no masakra. Czy któraś z was poradzila sobie z takim problemem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha :) Dobre Ja tam lubie jak dziewczyny do mnie piszą, jak mi sie podobają to mogą pisać cały czas :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8-10 sms dziennie to nie jest dużo, ja czasami ze swoim pisze więcej, w dzień mało pisze bo pracujemy, chyba, że coś ważnego, albo bardzo niespotykanego:) No ale to jest normalne ta potrzeba dzielenia się czy to jakąś sytuacją z naszego życia, czy innym problemem. Na tym polega związek, nie rozumiem dlaczego ma się złościć na dźwięk sms'a i irytować, że się znowu piszesz? Skoro wszystko jest ok, coś do ciebie czuje to chyba powinno być mu raczej miło. Jeśli tak nie jest to zastanowiłabym się czego on chce czy związku czy luźnej relacji. Gdy ja zaczynałam ze swoim znajomość to oboje chodziliśmy w obłokach pisaliśmy do siebie setki sms'ów dziennie rozmawialiśmy przez telefon w każdej wolnej chwili, godzinami, zasypialiśmy z telefonami w nocy. Dzisiaj jesteśmy ze sobą już ponad 2 lata i już tyle nie rozmawiamy, ale piszemy codziennie często, tęsknimy za sobą i żadne z nas się nie irytuje i niechby on tylko spróbował to bym inaczej z nim porozmawiała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem ze swoim mężem razem 10 lat, co oczywiste mieszkamy razem, a myślę że te 8 smsów dziennie do siebie wysyłamy gdy jestesmy w pracy. Jak mija dzień, jakies miłe słówko, jakieś bieżące myśli - potrzeba kontaktu wychodzi z obu stron. Gdy w pracy nie ma czasu to się nie odpisuje, ale zawsze można się w biegu uśmiechnąc pod nosem gdy przeczyta się coś miłego i zabawnego Co w tym złego, że myślimy o sobie? Kochamy, jesteśmy ze sobą bardzo blisko i to dla nas absolutnie naturalne, że gdy się nie widzimy, to rodzi się w nas potrzeba drobnych "zaczepek". Na twoim miejscu raczej zastanowiłabym się skąd w tobie to poczucie winy, ze wyslesz mu pare smsów. Facet zrodził w tobie poczucie, że taki malutki gest myślenia o kimś, jakim jest sms z jakąs głupotką, to napaść na jego autonomię, coś nienormalnego z czym trzeba walczyc. No dla mnie to nie jest fajna relacja między dwojgiem ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze moje uczucie wynika z tego ze na poczatku w ciagu tyg pisalismy po ok 1000 :-o sms do siebie. Teraz wiadomo pisze sie o tym co sie dzieje, dodatkowo czasami jakies wyznanie. Wczesniej faktycznie mialam momenty ze potrafilam zasypywac go bo ciezko mi bylo jakos z dnia na dzien nagle przyzwyczaic sie do tego ze mniej piszemy. Wtedy pow ze co by nie robil czy je czy jest w toalecie czy jedzie ja pisze. Nie powiem ze zabrania mi pisac, ale jak mam pokonac ta ciagla ochotę pisania? Moze ja nie mam wyczucia? Sam pisze codziennie dzien dobry i dobranoc chocby padal to u nas musi byc, sa tez tak jak wspominalam relacje jak nam dzien minal, kilka razy w tyg dzwonimy do siebie. Tylko bywaja dni ze np praca, przespi sie, znow praca, wraca wieczorem, a ja pisze. On chyba raczej z takich, którzy sa jednozadaniowi- jak sa sprawy to sie tak skupia, ze zapomina o bozym swiecie. Chyba pozostaje mi nie dotykać tel i tylko odp na jego wiadomości. Kiedys zrobilam tak to po 3 dniach tel sie urywal, czy wszystko ok. Tylko jakie zachowanie mam sobie wypracowac, bo czuje sie chwilami jak alkoholik. Moze jakis facet powie, jak to wyglada z drugiej strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 07:22 my piszemy do siebie. To nie jest tak ze tylko te 8 wiadomości dziennie. Jak mówiłam czasami jest ich ok 200 jak wpadniemy w rozmowe. Tylko ja nie umiem poradzic sobie z tymi chwilami ciszy. Mam jakas durna potrzebe ciagle mowienia mu o czyms. Praca, ksiazka, telewizor nic mi nie pomaga. On sie nie zlosci, ale mysle, ze skoro on potrzebuje mniej kontaktu bo skupia sie na pracy, w koncu go tym zaczne denerwowac. Eh normalnie jestem mistrzynia silnej woli, a tu polegam za kazdym razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisz śmiało, każdy lubi jak do niego pisze osoba do ktorej coś czuje, jak by go to miało denerwować to też bym sie zastanowił czy taka osoba chce relacji czy tylko zapchajdziury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×