Konflikt w pracy dzieciaci a urlop

Mam 27 lat i w biurze nastal czas na planowanie urlopow. Jako jedyna nie mam dzieci i obrazili sie na mnie ze wzielam dwa tyg w lipcu. Niby nie mam prawa jechac nad morze w ciepla pogode bo wg nich oni maja dzieci i oni chca. Szczerze to co mnie to obchodzi? i wojna jest. Co o tym myslicie?

zjeby ale mialam podobnie , kazali mi zostawac po godzinach pare razy bo nie mam dzieci , kretynki tlumaczyly sie ze nie moga no bo dzieci placza

przeciez to nie twoja wina ze zrobili sobie dzieci! masz prawo jechac na Mazury w lipcu a nie w deszczowy wrzesien bo oni wdupili w dzieci. To PRACA a nie rodzina zebys rozwazala ich sytuacje rodzinna!

Nie powinna cię interesować sytuacja rodzinna obcych ludzi. Ani tym bardziej nie powinnaś się do niej dostosowywać. Co z tego, że nie masz dzieci? To nie znaczy, że nie masz swojego życia, rodziców, krewnych, znajomych i swoich planów. Terror dzieciatych w miejscach pracy robi się nie do zniesienia. Kiedyś przełożony układał grafik pracy i urlopów i nie patrzył na sytuację rodzinną pracowników. Bo to ich prywatna sprawa.

tak samo z obowiazkami..oni biora ciagle wolne bo dzieci chore bo zwymiotowalo w szkole itp. ja rozumiem ze to sytuacje ciezkie ale co chwila na ostatnia chwile zostaje by cos za nich zrobic na darmlwych nadgodzinach!

mam to samo!

u mnie tez tak bylo i niestety to bylo na reke tez szefostwu. moim zdaniem to dyskryminowanie ludzi bez dzieci- co by bylo gdyby ktos nie mogl miec dzieci? do konca zycia nie moglby wziac urlopu w wakacje? ja zmienilam prace