Gość gość Napisano Marzec 18, 2016 Jestem z facetem na odleglosc. Nieduza, ale jednak inne miasta. Razem rok. Ogólnie sytuacja wyglada tak, ze mowimy sobie o wszystkim, zawsze wiemy, co u nas wzajemnie sie dzieje, podejmujemy razem decyzję, wszystko omawiamy itp. Kontakt miedzy spotkaniami wyglada tak: rano zawsze sie witamy, pozniej on ma prace, ja swoje zajęcia wiec ustalilismy, ze w tym czasie sporadycznie sms albo tel jak jest chwila, ale raczej jej nie ma wiec cisza i wieczorem sms-opowiadamy co sie u nas dzialo, co jutro robimy itp. Do tego tel 2-3x w tyg. raczej z jego strony. Nie naciskałam na to tak sie samo ulozylo i jest. Odzywamy sie na zmiane, jak wypadnie. No i tu zaczyna się. Bo o ile on rano pisze pierwszy to ja mam potrzebe kontaktu w dzien choc wiem ze jest zajety. Ale walcze z tym z roznym skutkiem. W dzien czesciej pisze ja. On chyba juz taki jest. Wieczorem raz ja sie odzywam raz on. Tylko ze widze w dzien ze loguje sie na gg, whatsapp, wiec wciaz pisze bo po co tam siedzi. I zaczyna mnie wkurzac, ze jak do mnie to nie domysli sie zeby coś napisac choćby jedno slowo bo on zajety albo zmeczony, a tak z kims smaruje... Przybieralam sie go zapytać z kim tak pisze, ale nie wiem jak to zrobic. Najlepiej olalabym to ale nie potrafie :( Nie jestem z ograniczających nie sprawdzam go. Ma wolna reke. Nie jestem absolutnie desparatka i nawet mu powiedzialam kiedys ze nigdy nie bede trzymać go na sile. Tylko cholerna ciekawość mnie zzera kto tam taki wazny. Raz spytalam z kim tak tam piszesz to zaczal dawac mi tel zebym zobaczyla ze z nikim, ale nie posunelam sie do tego. Lecz czy tylko ja mysle, ze jak ma chwilę powinien najpierw napisac do mnie a nie do kogos innego i ze mnie omija??? Czy takie sa kobiety czy ja mam jakas chora tesknote w sobie?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach