Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moja sąsiadka zaczyna mnie wykorzystywać

Polecane posty

Gość gość

moja sąsiadka jest osobą niedowidzącą, jednakże radzi sobie w podstawowych czynnościach życiowych, zna okolicę, jak to się mówi zna każdy kamień na pamięć, jest dość samodzielną osobą, gotuje, sprząta, jest w stanie obrobić sama siebie. wspomaga się lupą, ma komputer, nie narzeka na pieniądze, wiedzie się lepiej niż nam, ale do czego zmierzam. od pewnego czasu czuję się wykorzystywana przez nią. chodzi tu m.in o zakupy, czy podwózki w różne miejsca. nigdy nie miałam nic do pomocy ludziom w zakupach itd, ale to jest nagminne ostatnimi czasy. a kupić to a kupić tamto, pod pretekstem prośby, czy nie jechałabym przy okazji gdzieś do sklepu bo ona potrzebuje kupić X. kiedy odpowiadam, że nie wiem- mówi, ok nie spieszy się spokojnie, ale pamiętaj, weź. kiedy udaję, że zapomniałam, ciągle się przypomina, ok, jestem przy okazji i kupuję. nie ma problemu z oddawaniem kasy, bo daje mi zanim pojadę, ale kilka razy zdarzyło się, że jechałam w zasadzie tylko po to. mało tego, ona sama chodzi na zakupy, mało tego CODZIENNIE. i codziennie mija conajmniej 3 markety, gdzie mogłaby kupić sama, i nie , nie ma problemów z ludźmi, że market duży itd, bo bywała w większych. druga kwestia, to kwestia podwożenia i jeżdżenia z nią w rożne miejsca. nigdy nie zaproponowała, że odda za benzynę, że dobra słuchaj tyle razy już mnie podwoziłaś, to trzymaj kasę, dzięki wielkie, to w ramach podwózek. nigdy. mimo, że kasy ma kupę, niejednokrotnie miała jakieś operacje za granicą, których nie refundował nfz. jej rodzice chyba byli kimś ważnym, bo ma duże renty czy coś od państwa + swoją itd. kasy ma więcej niż my. dzisiaj zaczepiła mnie na klatce schodowej i : to co, jedziemy przed świętami na cmentarz? i już próbuje znaleźć frajera, który zapłaci za benzynę, który doprowadzi do konkretnego miejsca, mimo że ona zna drogę na pamięć, autentycznie. jak ukrócić tą swawolę nie psując relacji sąsiedzkich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ukrócić.podać numer na taxi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpowiedź jest prosta. powiedz, że nie wybierasz się tu i ówdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę to dziwne, że przechodzi obok sklepów i nie jest w stanie sama wejść i kupić to, czego potrzebuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobietka może się czuje samotna i nawet takie d**erele jak zakupy i proszenie o pomoc to odskocznia od samotności. Zawsze możesz ją przeprosić i powiedzieć wprost, że nie masz czasu, albo kasy na benzynę na takie przejazdy. Czasem do ludzi trzeba prosto z mostu powiedzieć co się czuje i nie dawać sobie wejść na głowę. Nawet jak się pogniewa, to może zrozumie, że już trochę nadużywa Twojej dobroci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie to się widzi tak że sąsiadka szuka powodu nieraz na siłę by spędzić z tobą trochę czasu bo skoro sobie tak ze wszystkim radzi to raczej chodzi jej o podtrzymanie znajomości. natomiast zaskakuje mnie to jaka z ciebie dobra dusza ale nie nie nic za darmo bo ona bogata bo ona miala takich rodzicow itp... chcesz to pomagaj nie chcesz to odmów. za benzyne tez jak niemasz to sie upomnij. a jak odmówić? najzwyczajniej. mówisz zenie dasz rady ze masz juz inne plany ze jesteś zajeta zapracowana chora zle sie czujesz masz lekarza dentyste ... lub najszczerzej ze sa jeszcze taksowki inni sasiedzi czy nie ma rodziny wlasnej albo moze by sie wolontariat jakis poszukac co by jej zakupy zrobil. prosto kulturalnie i na temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chce was sobie podporządkować. Nie wolno sie zgadzać ,powiedz,ze nie wiesz kiedy pojedziecie ,a potem,ze juz byliście na cmentarzu bo jechaliście przy okazji,nie kupować jej rzeczy ,tylko od czasu do czasu,często udawać,ze się zapomniało,unikać kontaktu,odsunąć sie lekko zeby wiedziała,ze nie może wami rządzić.To jest taki typ jak pijawka,jak sie przyklei to nie będzie chciała sie odkleić i wtedy będzie problem.Zacznie u was przesiadywać ,nie pozbędziecie sie jej. Moja mama tez miała podobnie ,tamta zaczynała juz na śniadanie przychodzić ,zawsze dzwonila w porze śniadania i cos udawała ze chce a potem mówiła do mamy co jesz,poczęstuj mnie i tak jadła śniadanie a potem znowu i znowu.Mama potem kilka razy jej nie otworzyła bo powiedziała,ze spała i sie skończyło. Z takimi trzeba umiejętnie, sposobem ich powoli odsuwać,stopniowo a potem tylko dzień dobry i tyle,sporadyczna pomoc w nagłym przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka, myślę, że nie chodzi tu o samotność, bo ma swoje koleżanki. najlepsze jest to, że ma dużo swoich przyjaciółek i znajomych m.in z dawnej pracy, bo jest niedowidząca, więc nie pracuje, ale znajome ma. i to takie, z którymi np. lata po sklepach.. ma też brata i jego dzieci, o których ciągle opowiada, że X to i tamto, siamto, że to osiągnął, tego dokonał, tu był to zrobił, to czemu w takim razie to oni jej nie zrobią zakupów.. i to mnie irytuje. bo ja jestem dobrą osobą, ale nie lubię kiedy ktoś to wykorzystuje nagminnie. z nieba mi nie kapie, żeby jeździc i załatwiać z nią wszystko, bo ona ma węża w kieszeni, niestety. i mój problem chyba polega na tym, że nie potrafię dosadnie odmówić, boję się tej reakcji, sama nei wiem zresztą czego.. jak przyjechała do mnie moja siostra zza granicy na święta Bożego Narodzenia to sobie tak porozmawiałyśmy i ona powiedziała, a daj spokój, co Ty będziesz z nią jeździła, bo już chciała znowu gdzieś jechać przed świętami coś załatwić. była zszokowana dlaczego jej bliscy jej nie pomogą, jej koleżanki jej nie zaprowadzą itd. ja jestem tylko sąsiadką, kontakty mamy czysto sąsiedzkie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka raz jeszcze, wywiązała się dziś mała/drobna awantura w moim domu, właśnie przez sąsiadkę. przyszła z pytaniem, jak to przed świętami się spodziewałam, czy pojedziemy na cmentarz. odparłam jej, że raczej nie, ponieważ mam swoje plany, muszę załatwić dużo spraw przed świętami i same święta są dla mnie pracochłonne. po czym moja mama, która przyjechała na święta i bardzo dobrze zna rodzinę sąsiadki podważyła moje zdanie przy sąsiadce, że co przecież może znajdziesz czas na ten cmentarz. powiedziałam, że przyjdę i powiem jej co i jak. po wyjściu sąsiadki wytoczyła się wymiana zdań, zostałam obrzucona mianem egoistki, że nie jestem przyjazna. powiedziałam, że ja właśnie jestem zbyt przyjazna, że jestem wykorzystywana, że nigdy nie zostało mi zapłacone ani odpłacone to jeżdżenie i chodzenie. nigdy. że nie będę podporządkowana komuś, że czuję się jakby sterowała moim życiem i moimi planami, bo czuję się powoli że ja muszę jeździć, bo jeździłam zawsze i teraz to nie mam nic do gadania. i cisza. widzicie.. tak się kończy pokazanie komuś dobrego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×