Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prawda bez ściemy

Czego sobie odmawiacie aby oszczędzić kase, tylko szczerze

Polecane posty

Gość prawda bez ściemy

piszcie naprawde jak to jest, bez ściemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzadziej wychodze na kawe i staram sie nie kupowac codziennie kanapek na miescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
absolutnie niczego. Nie oszczędzam, nie widzę powodu, żeby pieniądze w banku gniły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie byłam od 2 lat na wakacjach i teraz też pewnie nie pojadę. Nie jadam w restauracjach, ew. raz na 2-3 mce jakaś pizza. Staram się oszczędzać na ciuchach, kupuję to co potrzebne, bez szaleństw, raczej na przecenach lub w necie, czasami w lumpkach. Kasa potrzebna na dom, teraz już idzie wykończeniówka, więc każdy grosz potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kupuje przesadnie drogich ubran, chociaz jak bardzoo mi sie spodobaja, to sie skusze:). Mowie np o butach za 600 pln. Staram sie nie chodzic za czesto do restauracji. Mam wrazenie ze przytylam od chodzenia do knajp, a poza tym drogo wychodzi. Za cene knajpowego kurczaka moge sobie przyrzadzic smaczna rybke czy cielicinke albo krolika w smietanie:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kupuje ciuchów zbyt drogich, np za buty nie dam więcej niż 150 funtw, za spodnie powyżej 80 też nie. ale nie odmawiam sobie restauracji, kawki z koleżankami , kina - chociaż do kina chodzę rzadko bo tlyko na specyficzne filmy. nie odmawiam sobie podrózy, minimum raz w roku coś innego niż Polska musi być. mam co nieco zaoszczędzone, ale generalnie żyję tak żeby coś mieć z tego zycia, a nie tylko kasę na kocie i siedzenie na tyłku w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dużo oszczędzam na zabiegach pielęgnacyjnych, a nawet kosmetykach. Kupuję najwyżej ze średniej półki na promocjach, a zabiegi wykonuję sama w domu. Dbam o stopy domowymi sposobami i nie mam z nimi problemu, manicure tez robię sama. Jeśli chodzi o włosy to mam siostrę fryzjerkę, podcina mi co 2-3 miesiące końcówki a co półtora kładzie farbę. Farbę zaczełam kupować profesjonalną w hurtowniach fryzjerskich. Za to nie umiem oszczędzać na ciuchach i tez musze przynajamniej raz w roku gdzieś wyjechać, żeby zmienić klimat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje podsumowanie: jeśli ktoś wyjeżdża z Polski gdzie był biedny finansowo i mieszkał na tzw.klepisku to w UK będzie mu trochę lepiej, ale jeśli mieszkasz w normalnym domu to UK zaskoczy cię wielkie zacofanie technologiczne. W Polsce wszystko załatwisz na odległość mailem lub aplikacją. Pojęcie mody w UK nie istnieje - tam nadal są lata 90-te , jak w PRL. Przykład lotnisk w UK : Luton wygląda przy polskich lotniskach jak aeroklub w nieskoszonej trawie. Moim marzeniem było zobaczyć największe w Europie lotnisko Heathrow - jak zobaczyłem lastryko i salceson na podłodze, to zapytałem w informacji czy faktycznie jestem w dobrym miejscu. Generalnie wczesny Gierek. Na lotnisku celnicy angielscy nie mają pojęcia co to jest strefa Schengen. Londyn: poszedłem w poniedziałek do centrum światowego biznesu City, chciałem poczuć się jak na Wall Street - usiadłem w kawiarni gdzie przesiadują biznesmeni, każdy biznesmen miał segregator, pomyślałem że to księgowi i jak zerknę przez ich ramię w ten segregator to zobaczę liczby i wykresy - gdzie tam, zobaczyłem czcionkę o rozmiarze 16 i szkolenia z asertywności - tam nikt nie trzyma w reku tabletów ! tam dalej są segregatory ! jest rok 2015 ! Poszedłem do Harrodsa i zobaczyłem krzywo przyciętą dyktę nieumiejętnie pomalowaną na biało - towar jak w Polsce 15 lat temu ! Przypomnę tylko, że piszę to z perspektywy średnio zamożnego domu w Polsce. Babcia mi mówiła zawsze: wnusiu inteligentny człowiek nigdy nie jest gruby - w UK przestałem patrzyć seksualnie na kobiety - po prostu nie da się na nie patrzyć - gust nie pozwala. Transport w UK jest bardzo bardzo drogi. Na zakupy modowe najlepiej skoczyć na weekend do Polski , no chyba że chcesz wyglądać jak twój dziadek na zdjęciach czyli retro to kupuj w UK. Wszystko na wieszakach w UK jest noszone i powypychane - standardem jest, że ludzie kupują ubrania na tydzień bądź dwa i oddają. Fakt, że pewnie i w Polsce to się zdarza , ale w UK to standard. Anglicy są bardzo słabo wykształceni, po pierwsze nie stać ich na to , po drugie nie chce im się bo to strasznie mało ambitni ludzie. Pracowałem jako szef zmiany w magazynie i Anglicy myśleli że przyjechałem z BBC kiedy zaczynałem opowiadać o podróżach i jak wygląda świat. Higiena: Anglicy nie myją naczyń generalnie, jeśli myją to albo opłukują tylko wodą lub myją z użyciem płynu, ale wtedy już nie opłukują. Normalnym jest rano w poniedziałek widom mężczyzn w garniturach z ubłoconymi nogawkami i nie dlatego, że przed chwilą wpadł do błota tylko tak chodził przez poprzedni tydzień - nikt się nie dziwi. Jako mężczyzna nie podchodzę i nie będę podchodził do angielskich kobiet - brzydzę się - sorry. Służba zdrowia: jestem mężczyzną, moim lekarzem rodzinnym jakiego przydzieliła mi przychodnia została pani ginekolog. Standardem jest, że na wszystko lekarz przepisuje zwykły "paracetamol" lub wodę z solą. Służba zdrowia nie istnieje - dlatego Polacy szukają polskich lekarzy - nie chodzi o brak znajomości języka, ale o elementarną znajomość anatomii. Drogi: jeśli ktoś powie, że tam to mają dopiero drogi - to w Polsce mamy super drogi - w UK to chropowaty, krzywo rozlany asfalt z dziurami. Język: jeśli uczyłeś się w Polsce angielskiego amerykańskiego to będziesz miał spory problem ze zrozumieniem brytyjskiego. Nie myśl sobie, że w pracy czy na ulicy usłyszysz piękny język rodem z telewizyjnych brytyjskich wywiadów. Brytyjski angielski to bełkot składający się z pierwszych 2-3 sylab wyrazu - to taka ciągła czkawka. Podsumowanie: W UK wszystko jest na sznureczek i na gwoździk czyli byle jak. To kraj byle jakości, ale nikomu to nie przeszkadza. Nikomu nic tam nie przeszkadza, dlatego jedzenie tam nie smakuje bo nie przeszkadza, osrane gacie u kobiety (osobiście widziałem raz w tygodniu) nikomu nie przeszkadza, a nazywa się to wolnością. W urzędzie pracy pani angielka zapytała mnie czy Polska jest w Europie. Jeśli zamieszkasz w UK zmienisz się w tym względzie, że wszystko będziesz miał gdzieś - i dotyczy to każdego aspektu życia. Nazywają to wolnością - ja nazywam to bylejakością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dużo oszczędzam na zabiegach pielęgnacyjnych, a nawet kosmetykach. Kupuję najwyżej ze średniej półki na promocjach, a zabiegi wykonuję sama w domu. Dbam o stopy domowymi sposobami i nie mam z nimi problemu, manicure tez robię sama. Jeśli chodzi o włosy to mam siostrę fryzjerkę, podcina mi co 2-3 miesiące końcówki a co półtora kładzie farbę. Farbę zaczełam kupować profesjonalną w hurtowniach fryzjerskich. Za to nie umiem oszczędzać na ciuchach i tez musze przynajamniej raz w roku gdzieś wyjechać, żeby zmienić klimat x mam dokładnie tak samo:) aczkolwiek w kwestii kosmetyków i pielęgnacji nie mogę raczej mówic o "odmawianiu sobie". bo moim zdaniem drogie kosmetyki wcale nie są leprze od innych. nie chciałabym, aby obca babka grzebała mi w paznokciach, szkoda mi czasu na chodzenie na różne zabiegi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość peraldyna
Mieszkam w uk i musze oszczedzac, tutaj mieszkania sa drogie a pensje niskie, zycie w PL jest duzo tansze, poza tym w uk setki tysiecy uchodzcow na ulicach co chodza z nozami i gwałcą kobiety, jest czarno......wracam niedługo na stałe do PL na szczescie rodzice beda blisko dzieci bo w tym deszczowym UK to nic dobrego mnie nie spotkało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na niczym. Nigdy nie kupowałam drogich ubrań czy kosmetyków. Nie iezczedzam na podróżach. A w banku zawsze około 10k mam jak nie więcej więc chyba nie muszę oszczędzać cos na czarna godzinę zawsze jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na ubraniach,na wyjsciach do restauracji kina na wakacje nie jezdze w zime na ogrzewaniu nawet oszczedzam nie zapraszam do siebie gosci nie robie imprez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zycie w uk jest drogie do tego stopnia ze czasami nawet musze poprosic rodzicow w PL o pomoc bo inaczej bym głodowala w uka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TezLubiePowedrowac
Nie kupuje wielu ubran ani butow, mam ich niewiele ale dobre jakosciowo i chodze w nich przez wiele lat bo sa uniwersalne :) zreszta nie lubie ciuchowych zakupow i zazwyczaj ide na zakupy dwa razy w roku i kupuje wsztstko co potrzebuje. Nie kupujemy wypasionego sprzetu typu tv, laptop, komorka, konsola, mamy takie ze ze sredniej polki i sluza nam bardzo dobrze. Nie zmieniamy w domu mebli/sprzetu co 5 lat, mieszkanie mamy urzadzone funkcjonalnie, mamy wszstko co nam potrzeba i dopoki nic sie nie zniszczy albo nie zespsuje to nie wymieniamy. Ale w sumie moge powiedziec ze nie oszczedzamy bo te rzeczy nas po prostu nie ciesza :P Natomiast nie liczymy kasy i nie odmawiamy sobie na dobre jedzenie, wycieczki, weekendowe wypady, restauracje i wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weekendowe wypady, restauracje i wakacje. x Taa jasne :D i jeszcze kawior beluga :D wszystko cie stac za 1500f :D :D bueheeeeeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadza sie niemal wszystko bo mieszkam w Anglii juz pol roku. Ubrania akurat maja niektóre fajne. Ale styl maja masakryczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy w 2003 roku mimo , że mieszkali w WB kupowali żarcie i leki w Polsce. czyli od tej pory się nic nie zmieniło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo w polsce jest wszystko tansze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rzuciłam palenie i teraz 60 funtow co 2 tygodnie wkładam do słoika, to mnie motywuje. Kupiłam sobie juz miejski rower, taki jak chciałam z koszykiem z przodu i jezdze sobie na wycieczki, teraz odkładam na nowy smartphone, zeby nie miec umowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poki jestes zdrowy, młody i mieszkasz kątem u mamy to wszystko jest tansze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TezLubiePowedrowac
Nie zarabiam 1500f, i nawet w UK nie mieszkam.... ale jesli ci to humor poprawi to niech tak bedzie ;) A kawioru nie lubie, lubie za to dobre wino, sushi i kuchnie francuska :) ... i szampana z truskawkami :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.20 Żenada. Ta wypowiedz juz byla 2 razy skopiowana i umieszczona w różnych watkach. Jak nie masz nic do powiedzenia to nie zasmiecaj internetu. I do tego te wypowiedzi o biedzie w UK. Brak słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kupuje gadzetow, nie podazam za trendami, wisi mi to :) Mam stara Nokie bez neta jako fona i jest ok. Okazyjnie chodzimy do restauracji, nie stolujemy sie w take wayach, gotuje w domu zdrowiej, taniej i smaczniej. Nie kupuje kawy w kantynie i na miescie, generalnie mam wszystko w domu to biore z domu. Wybieram oszczedne pakiety z tv, netu i tel., czy szukam tanszego dostawcy pradu, gazu itp. Wole poszalec w ksiegarnii, pojechac cos zobaczyc, skoczyc do kina.. Nie uwazam zebym oszczedzala.. raczej nie rozwalamy kasy na glupoty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ubrania na wyprzedazach, buty lubie dobre na to nie zaluje, kajpy raz na 2 tyg, w pubach zadko szkoda mi 5 e na piwko. Ja wiem?wydaja z glowa nie che przej***c wszystkiego..zbieram na mieszkanko...chce za gotowke brak mi jeszce 20 tys e..wakacje 2 razyw roku i pl raz, zyje normalnie, wynajmujemy fajne mieszkanie...za 2 lata planuje dziecko wiec cce miec mieszkanie w pl kupione bo na porod i maternity jade do pl(cc na zyczenie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli ktoś wyjeżdża z Polski gdzie był biedny finansowo i mieszkał na tzw.klepisku to w UK będzie mu trochę lepiej, ale jeśli mieszkasz w normalnym domu to UK zaskoczy cię wielkie zacofanie technologiczne. W Polsce wszystko załatwisz na odległość mailem lub aplikacją. Pojęcie mody w UK nie istnieje - tam nadal są lata 90-te , jak w PRL. Przykład lotnisk w UK : Luton wygląda przy polskich lotniskach jak aeroklub w nieskoszonej trawie. Moim marzeniem było zobaczyć największe w Europie lotnisko Heathrow - jak zobaczyłem lastryko i salceson na podłodze, to zapytałem w informacji czy faktycznie jestem w dobrym miejscu. Generalnie wczesny Gierek. Na lotnisku celnicy angielscy nie mają pojęcia co to jest strefa Schengen. Londyn: poszedłem w poniedziałek do centrum światowego biznesu City, chciałem poczuć się jak na Wall Street - usiadłem w kawiarni gdzie przesiadują biznesmeni, każdy biznesmen miał segregator, pomyślałem że to księgowi i jak zerknę przez ich ramię w ten segregator to zobaczę liczby i wykresy - gdzie tam, zobaczyłem czcionkę o rozmiarze 16 i szkolenia z asertywności - tam nikt nie trzyma w reku tabletów ! tam dalej są segregatory ! jest rok 2015 ! Poszedłem do Harrodsa i zobaczyłem krzywo przyciętą dyktę nieumiejętnie pomalowaną na biało - towar jak w Polsce 15 lat temu ! Przypomnę tylko, że piszę to z perspektywy średnio zamożnego domu w Polsce. Babcia mi mówiła zawsze: wnusiu inteligentny człowiek nigdy nie jest gruby - w UK przestałem patrzyć seksualnie na kobiety - po prostu nie da się na nie patrzyć - gust nie pozwala. Transport w UK jest bardzo bardzo drogi. Na zakupy modowe najlepiej skoczyć na weekend do Polski , no chyba że chcesz wyglądać jak twój dziadek na zdjęciach czyli retro to kupuj w UK. Wszystko na wieszakach w UK jest noszone i powypychane - standardem jest, że ludzie kupują ubrania na tydzień bądź dwa i oddają. Fakt, że pewnie i w Polsce to się zdarza , ale w UK to standard. Anglicy są bardzo słabo wykształceni, po pierwsze nie stać ich na to , po drugie nie chce im się bo to strasznie mało ambitni ludzie. Pracowałem jako szef zmiany w magazynie i Anglicy myśleli że przyjechałem z BBC kiedy zaczynałem opowiadać o podróżach i jak wygląda świat. Higiena: Anglicy nie myją naczyń generalnie, jeśli myją to albo opłukują tylko wodą lub myją z użyciem płynu, ale wtedy już nie opłukują. Normalnym jest rano w poniedziałek widom mężczyzn w garniturach z ubłoconymi nogawkami i nie dlatego, że przed chwilą wpadł do błota tylko tak chodził przez poprzedni tydzień - nikt się nie dziwi. Jako mężczyzna nie podchodzę i nie będę podchodził do angielskich kobiet - brzydzę się - sorry. Służba zdrowia: jestem mężczyzną, moim lekarzem rodzinnym jakiego przydzieliła mi przychodnia została pani ginekolog. Standardem jest, że na wszystko lekarz przepisuje zwykły "paracetamol" lub wodę z solą. Służba zdrowia nie istnieje - dlatego Polacy szukają polskich lekarzy - nie chodzi o brak znajomości języka, ale o elementarną znajomość anatomii. Drogi: jeśli ktoś powie, że tam to mają dopiero drogi - to w Polsce mamy super drogi - w UK to chropowaty, krzywo rozlany asfalt z dziurami. Język: jeśli uczyłeś się w Polsce angielskiego amerykańskiego to będziesz miał spory problem ze zrozumieniem brytyjskiego. Nie myśl sobie, że w pracy czy na ulicy usłyszysz piękny język rodem z telewizyjnych brytyjskich wywiadów. Brytyjski angielski to bełkot składający się z pierwszych 2-3 sylab wyrazu - to taka ciągła czkawka. Podsumowanie: W UK wszystko jest na sznureczek i na gwoździk czyli byle jak. To kraj byle jakości, ale nikomu to nie przeszkadza. Nikomu nic tam nie przeszkadza, dlatego jedzenie tam nie smakuje bo nie przeszkadza, osrane gacie u kobiety (osobiście widziałem raz w tygodniu) nikomu nie przeszkadza, a nazywa się to wolnością. W urzędzie pracy pani angielka zapytała mnie czy Polska jest w Europie. Jeśli zamieszkasz w UK zmienisz się w tym względzie, że wszystko będziesz miał gdzieś - i dotyczy to każdego aspektu życia. Nazywają to wolnością - ja nazywam to bylejakością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona kreska
To teraz napiszcie ile kto ma długów, szczególnie ci co ich stać na wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.49 Znowu kopiujesz te bzdety? Zupelnie nic nie masz do powiedzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie sa bzdety, to naga prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ostatnio przechodziłam na dietę. Zróżnicowane składniki potraw (często powyżej moich możliwości finansowych) wymagały ode mnie MEGA POŚWIĘCENIA... Przez miesiąc nie kupiłam ani jednej bluzki, spodni, nie kupowałam nawet kosmetyków które się skończyły(!) Miałam prosty wybór- realizowanie diety, albo nowy fluid... Nie doładowywałam konta w telefonie, nie wychodziłam ze znajomymi... Wszyściutko szło na żarcie... Ale idzie się przyzwyczaić jeśli cel jest warty środków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy ktos viebie debilu na siłe wysłał do tego uk? Sam sie wprosiłes im do tego kraju, zająłes miejsce pracy, wynająłes jakąś dziure za grosze, bo gołod***ec zawsze byłes, wiec do kogo pretensje? Nikt cie do uk nie zapraszał, s********j do pl, tylko nie przyjezdzaj zeby zarobic na sztuczna szczeke jak juz z braku kasy na dentyste w pl wypadna ci wszystkie zeby... Zarabiasz jak d***** w funtach, chociaz nikt cie nie zmusza, i jeszcze plujesz na ten kraj... Kolejna niewdzieczny polski ciec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×