jestem w ciazy i zupelnie nie wiem co robic

jestem mezatka od ponad roku. obecnie jestem w ciazy. z mezem klocilismy sie od czasu do czasu od zawsze, jednak bylam szczesliwa w malzenstwie, a klotnie odbieralam jako nieodzowny element wspolnego pozycia. jednak od czasu, kiedy jestem w ciazy z jednej strony konflikty przybraly na sile, a z drugiej zaczyna do mnie docierac, w jak niepozadanym kierunku to idzie. moj maz jest bardzo wrazliwy i jakiekolwiek zwrocenie mu uwagi skutkuje tym, ze czuje sie dotkniety. mi hormony szaleja i bywam zrzedliwa, dodatkowo latwo sie irytuje i podnosze glos. on jednak w tych momentach w ogole nie pozostaje mi dluzny, wiec w efekcie zaczynamy na siebie wydzierac sie jak idioci. w zwiazku z tym, ze w ciazy pojawilo mi sie nadcisnienie prosilam go, by mi czasem odpuscil, by nawet jesli to ja zaczynam machnal na to reka i postaral sie rozladowac napiecie, bo stres jest bardzo szkodliwy dla dziecka. jednak nic takiego nie ma miejsca mimo tego, ze wtedy sie ze mna zgadzal i mowil ze nie chce sie klocic. dzis gdy mu zwrocilam uwage na jedna rzecz zaczal na mnie okropnie krzyczec, po czym kopnal z calej sily stol. zlamala sie noga a cala zawartosc (lacznie z laptopem, tabletem i herbata) znalazla sie na podlodze. skomentowal to tak, ze to moja wina. nie wiem, co robic, czuje sie zupelnie bezradna