Ukartowany rozwód

Jesteśmy małżeństwem od 8 lat,dwoje dzieci,mieszkanie,praca,normalna rodzina.Jednak kilka dni temu żona mi oświadczyła że składa pozew rozwodowy z mojej winy bo nasze małżeństwo wypaliło się a zarzuca mi oziębłość i pijaństwo.Zdziwiło mnie to bo co prawda sex u nas jest symboliczny (raz na 3 miesiące) i w dodatku ja go inicjuję a pozatym żona go unika jak może a piję tylko kilka piw tygodniowo.Druga sprawa to często od kilku miesięcy przychodzi nietrzeźwa późnym wieczorem,zaczęła wydawać kasę na nowe ciuchy,ostro się maluje i bierze prysznic przed wyjściem jak to mówi na "babski wieczór". Po przyjściu też od razu leci do łazienki pod prysznic. Raz było tak że jak wyszła wieczorem to poszła na parking po drugiej stronie bloku i jestem pewny że wsiadła do jakiegoś samochodu tylko nie wiem kto był kierowcą kobieta czy mężczyzna. Co o tym myślicie? Czy ten rozwód jest ukartowany i żona ma kogoś na boku?

Moim zdaniem to ustawka.Znudziłeś się żonce.

Oczywiście, że kogoś ma. I jeśli nie chcesz zostać leszczem, to postaraj się o dowody, choćby wyślij kogoś znajomego za żoną, kto mógłby być świadkiem. Ty sam się w to nie baw, nie będziesz wiarygodny. Przejrzyj telefon, posprawdzaj komunikatory, listę kontaktów, często wybieranych numerów itd.

Z kompa nie korzysta w ogóle. Smartfon zablokowany pinem.

No to najmij dedektywa.