Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Osoba nie potrafiąca i nie czująca potrzeby przepraszać...

Polecane posty

Gość gość

Mało tego jest to osoba, która próbuje wmówić obrażonej przez nią osobie i spowodować, żeby to ta osoba ją przeprosiła. Plącze się przy tym i wyszukuje "świadków" swoich racji. Jak się nazywa taki problem psychiczny czy schorzenie? Nie jest to incydent, tylko ta osoba postępuje w ten sposób od 30 lat. A może macie jakieś rady dla mnie, bo muszę z taką osobą jakoś żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
socjopata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odizolowanie sie,dystans,olewka,brak reakcji na jej szantaze emocjonalne itp.To jedyne rozsadne wyjscie. A zastanawianie sie co to jest...po co Malo psycholi i degeneratow wokolo bez krzty empatii...Taki ohydny swiat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Większość osób jest takich. mało kto potrafi przeprosić i przyznać się do błędu. Niedawno miałam ostre ścięcie z moja szefową. na drugi dzień ja przeprosiłam, a ona jeszcze pozwoliła sobie na nieprzyjemny komentarz. Oczywiście nie wpadła na to, że też zachowała się nie w porządku i ja tez powinnam od niej usłyszeć "przepraszam". Ale to jej sprawa. Domyslam się, jak ciężko z taką osoba żyć na codzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech zgadne. Tesciowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem stałą bywalczynią tego forum, a piszę w temacie macierzyństwa i wychowania, bo tą osobą jest niestety moja matka, od której całe dzieciństwo nigdy nie usłyszałam przepraszam (nigdy!!!) zawsze milczała (tzw. ciche dni) i robiła mi pranie mózgu abym to ja ją przeprosiła (choć nie byłam winna tylko ona). Od wielu lat mam własną rodzinę,nie mieszkam z nią, a matka nadal zachowuje się tak samo, nie traktuje mnie jak dorosłą osobę na równym poziomie do rozmowy, nadal prowokuje takie sytuacje, abyśmy się pokłóciły i abym "musiała" ją przepraszać. Ostatnio czepiała się mojej córki i moich metod wychowawczych, sprowokowała kłótnię w której powiedziała, że nie kocham mojego dziecka, po czym przestała się odzywać, po czym kiedy ja zadzwoniłam ona twierdzi, że nic takiego nie powiedziała i że mam ją przeprosić (nie wiem nawet za co). Ona po mnie jeździ jak po łysej kobyle, sra za przeproszeniem na głowę, a ja mam ją przepraszać, chyba za top, ze żyję...Moja matka jest z tych, co powtarzają "pokorne ciele 2 matki ssie", a za poplecznika znalazła sobie mojego brata, który będzie jej potakiwał choć nikogo przy rozmowie nie było. Może ktoś z Was sie spotkał z taką sytuacją wymuszania przeprosin, co robić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
udawac ze nic sie nie stalo i unikac. Dla mnie syt.niewyobrazalna bo mam cudowna mame ale chyba Ty musisz reagowac obojetnoscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze, ze jakbyście zapytały moją matkę, to by wam na mnie nagadała, że to ja nie potrafię przepraszać. Padło tu od kogoś z Was określenie socjopata... tym określeniem matka nazwała dawno temu ojca, który powiedział jej, że jest kierowniczką w pracy to i w domu chciałaby być. Jak funkcjonować, aby stosunki były w miarę poprawne. Mieszkamy w sporej odległości, wizyty były raz na kilka miesięcy, ale rozmowy przez telefon kilka razy w miesiącu. Czuję, że matka narusza moją autonomię i kompletnie ma w nosie, że jestem niezależna od niej i nie muszę tańczyć, jak ona zagra. Ale zamiast przyjąc to do wiadomości nastąpiła obraza majestatu, nie pierwszy raz i pewnie nie ostatni, ale teraz najbardziej boli, bo ośmieliła się uderzyć w moja miłość do mojego dziecka. Zrobiła to bezpodstawnie ale świadomie i z premedytacją, ponieważ widzi, że jestem lepszą matką niż ona była i boli ją to, bo zawsze chciała uchodzic za ideał matki polki a tu bach... ktoś jest lepszy. Ale zamiast sie cieszyć, ze to jej własna córka, traktuje mnie jak rywalkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam takiego meza. Zawsze palnie cos durnego a potem mowi ze gdyby nie to albo tamto to by tak nie powiedzial. Nigdy nic sie kupy nie trzyma.jak mu uwage o co kolwiek zwroce a on chamsko sie odezwie to i tak moja wina, bo moglam sie wogole nie odzywac. A najlepsze jest to ze potrafi naprawde zranic slowami a potem przez tydzien jest obrazony i czeka az ja go przeprosze i zazegnam konflikt. W czasie gdy tak strasznie jest obrazony na to ze mnie obrazil to juz nawet z innymi nie gada. Nie je , siedzi w jwdnym miejscu z nadzieja ze zonka przeprosi pana misia pokrzywdzonego. Dlatego rozumiem autorko bo ciezko naprawde zyc z takimi ludzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ktoś jeszcze się wypowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to lobuz, przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×