Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zostanmy przyjaciółmi? Pomocy...

Polecane posty

Gość gość

Witam wszystkich, Mam taki problem dziwny problem.. byłem kiedyś z pewną dziewczyną ale po ponad roku rozstalismy się bo juz nie było tego uczucia... rok po rozstaniu złożyło sie tak że znowu zaczęliśmy ze sobą pisać, to były spokojne rozmowy takie na luzie. W końcu się spotkaliśmy w barze na piwku rozmowa była przyjemna, rozmawialiśmy na luźne tematy, co tam u siebie, u rodziny, trochę wspominaliśmy. Lecz coś jednak się zmieniło bo gdy później po jakimś czasie próbowałem ją gdzieś zaprosić to mi odmawiala I to kilka razy więc postanowiłem z nią poważnie porozmawiać w sumie nie miałem jak więc napisałem jej to przez smsa, ze to chyba nie ma sensu bo to do niczego nie zamierza,napisalem ze mi zależy na niej i nie umie być jej kolega tylko. Ona odpisała coś w stylu ze mnie lubi, ze lubi się ze mną widywac Ale że mam rację i na nic więcej nie mogę teraz liczyć i żebym się odzywal jak bede chciał. Jakos dziwnie sie zlozylo ze zaczelismy sie rozpisywac i gadac az nagle napisała mi to:Lubie z toba gadac i spedzac czas ale ty chcesz czego innego i ja chce czegos innego , nie chce sie z toba umawiac a pozniej sprawiac ci przykrosci bo zle to zrozumiesz , nie zyjemy w innych swiatach tylko nie chcemy tego samego. Odpowiedziałem na to że w końcu to powiedziała i ona odpisala ze jak będę potrzebował przyjaciółki to żebym pisał. Od razu napisałem ze nie wierzę w coś takieg jak przyjaźń damsko-meska. Dziwnie ta rozmowa się przerodziła w to że ona powiedziała ze ja nie wiem tak naprawdę czego ona chce i ze jest jej ciężko bo ma problemy i ze nie radzi sobie. Zacząłem z nią rozmawiać coś jej radzić... trochę rozmawialiśmy o naszym rozstaniu i powiedziałem ze myślę ze to była zyciowa lekcja i kazdy sam sobie wyciągnął z tego wnioski. I ona wtedy napisała ze mam rację i ze ona zawsze uważała ze stworzyłem z niej coś na kształt inteligentnego człowieka. Powiedziałem ze to jej zasługa ale ze się cieszę ze chociaż czasem będzie mnie dobrze wspominać A ona na to ze tak już od razu wspominać... :d ale wtedy dalej byłem kosekwetny w tym co mówiłem i napisałem jej ze nie umie być jej przyjacielem bo wiem że w końcu coś do niej poczuje ze w sumie już coś czuje i w końcu znowu będę jej marudzic i robić dziwne akcje.. Ona odpisala ze nie będzie mnie namawiać i szanuję moje zdanie i na tym się pożegnaliśmy. Nie wiem czy dobrze zrobiłem bo na prawdę coś do niej czuje... powinienem nie odzywac się i czekać aż może sama napisze czy cos zrobić? A może całkiem odpuścić, proszę o pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reksiureksiu
ona zawsze uważała ze stworzyłem z niej coś na kształt inteligentnego człowieka. .. nie roz*******laj ludzi :D Ok. Zadzwonie i zapytam, czy pojdzie ze mna do wyra kopulowac bez zobowiazan z wiedza, ze mam zone paskudnice i dwoje dzieci, ktorych nie zostawie, bo skichalbym sie i porobil po gaciach. Cale zycie rzne kogos kim nie jestem, a tu nagle mialbym zrzucic maske i pokazac swoja wieprzowata twarz? No way! Poza tym nie wiem jak zadowolic kobiete bo zona nigdy nie byla usatysfakcjonowana, sam zameczylem sie od samozadowalania wiec jestem seksualna kaleka z kompleksami. W tym wieku i po tylu latach abstynencji seksualnej spalilbym sie nawet jakby ktoras chciala cos ode mnie. Poza tym cierpie na paranoje, raczej nic by z tego nie wyniklo bo ciagle dopatrywalbym sie kamer i mikrofonow ukrytych w guziakach, stanikach i ponczochach, tam tez sa oczy przeciez! !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumie Twojej odpowiedzi... Ona sama mi to napisała, ze uważa że zrobiłem z niej coś na kształt inteligentnego człowieka. Miała na myśli to ze nasze rozstanie dało jej dużo do myślenia i się bardzo zmieniła, spowazniala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×