Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Amnesia75

Tęsknię za swoją pierwszą miłością...

Polecane posty

Gość Amnesia75

Nie oceniajcie mnie zbyt pochopnie. Popełniłam błąd, wiem o tym. Byłam kiedyś w dwuletnim związku z pewnym chłopakiem. Był on moim pierwszym chłopakiem, a ja jego pierwszą dziewczyną. Oboje jesteśmy nieśmiali, więc pocałunek w policzek miał miejsce dopiero po pół roku, a buziak w usta po roku, więc był to trochę związek wzięty niczym z podstawówki (choć byliśmy wtedy prawie pełnoletni). Jednak i tak to było urocze, codziennie rozmawialiśmy, patrzyliśmy sobie długo w oczy, ale po dwóch latach coś się zmieniło. Nie wiedziałam czy go kocham i czułam to samo z jego strony. Zresztą nie jestem idealna, więc nie chciałam, by się rozczarował gdyby do czegoś doszło. Podczas spaceru wymsknęło mi się, że to koniec, chyba chciałam wtedy sprawdzić co zrobi. I on wtedy odszedł. Nie walczył. To złamało mi serce. A ja złamałam mu. Przez rok nie odzywaliśmy się do siebie. Po tym roku coś we mnie pękło. Bardzo za nim tęskniłam, wiedziałam, że tylko go kocham, cały czas płakałam. Straciliśmy ze sobą kontakt. Nie chciałam się odzywać pierwsza, bo wiedziałam, że mnie znienawidził. Uspokoiłam się trochę, minął kolejny rok. I znowu coś pękło. Nie zwracam uwagi na innych mężczyzn. Cały czas mam w sercu jego. Mijają dni i tygodnie, a ja cały czas myślę o nim. Żałuję, że wtedy to powiedziałam i nie walczyłam o swoją miłość do niego. Ale nie wiem, czy on mnie kochał. Zawsze wydawało mi się, że zerwanie to taka ostatnia szansa na walkę, najistoniejszy dowód miłości - walka, żeby po zerwaniu wciąż walczyć, a on nie walczył, nic nie powiedział, nie odwrócił się. Mimo to kocham go. I zawsze będę go kochać. Tylko nie wiem co robić z tej tęsknoty. Wczoraj z całej siły walnęłam pięścią w ścianę, płakałam, krzyczałam, dostałam ataku złości i rozpaczy. Nie wiem, ile jeszcze wytrzymam, a do niego boję się zadzwonić... Nawet nie wiem, co on teraz robi, gdzie się uczy, czy studiuje, gdzie mieszka, bo może się wyprowadził, nie wiem, ale tęsknię, bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOna27
Ja też tęsknię, a u mnie to bardziej skomplikowane, bo pojawił się dopiero teraz. Zdążyłam o nim zapomnieć, wymazać go. Moja pierwsza miłość ze szkoły. Teraz już za późno, bo od 7 lat jestem mężatką i mam już 2 dzieci. Kocham go nadal. Ale muszę te uczucie niestety jakoś zabić. Jak masz możliwość, to spróbuj zawalczyć, żeby kiedyś tak jak ja nie cierpieć w samotności choć otoczona rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zerwałaś, on to uszanował (że Ci on nie pasuje; nic na siłę) i OK. Powinnaś być szczęśliwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amnesia75
Nie wiem jak o niego zawalczyć. Nigdy nie podrywałam chłopaków, nie flirtowałam z nimi, zawsze stałam na uboczu, więc nie mam pojęcia jak się do niego odezwać, nie mam tyle odwagi. Jednak to prawda, że pierwsza miłość nigdy nie rdzewieje. Gdyby się teraz pojawił przede mną, uścisnęłabym go, pocałowała, wypłakała się na jego ramieniu. Bardzo za nim tęsknię. Dowiedziałam się, że nie jest w związku. Koleguję się też trochę z jego kolegą ze szkoły, i napisał mi kiedyś, że mój były myślał o mnie, ale potem szybko zmienił temat. Myślałam nad wielkim spotkaniem osób z klasy z dawnych lat, bo chodził on ze mną do tej samej klasy, ale nie wiem jak to zrobić, jak mnie nawet w szkole nie za bardzo lubili, więc tylko mam nadzieję, że ktoś wpadnie kiedyś na taki pomysł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wymyśl jakiś preteskt - pożyczyć/oddać książkę/płytę, albo zaprosić na wesele, bo nie masz z kim itp. Reszta sama się potoczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amnesia75
Sama nie wiem, to już 2 lata ze sobą nie rozmawiamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może wymyślisz coś bardziej finezyjnego, może o pomoc w jakiejś sprawie, choć chodzi tylko o pretekst - nieważne jaki. Do stracenia nie masz nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×