Czy prostytutka może być dobrą żoną? Czy można z nią stworzyć szczęśliwy związek

Zakochałem się w pewnej kobiecie i jednocześnie mojej pierwszej i jedynej partnerce seksualnej. Chciałbym być z nią w związku.

To jest prostytutka a Ty jesteś tylko jej klientem.

Pewnie jeden egzemplarz na sto, albo jeden na tysiąc może. Ale to pewnie tylko wyjątki potwierdzające regułę, że "nie może"...

prostytutki tez mają mężów i chłopaków,zwłaszcza te ładne

Teoretycznie tak, ale w praktyce może okazać się że taka kobieta za bardzo przyzwyczaiła się do łatwych i sporych pieniędzy, więc jeśli nie stać cię aby zapewnić jej wysoki komfort życia, to nie licz na wierność... ale mógłbyś też na tym zarobić zostając jej alfonsem :P

wg mnie może być. Jeśli zrezygnuje z tej pracy i zajmie się inną to czemu nie?! Co było a nie jest nie pisze się w rejestr. Prostytutka to taka sama kobieta jak te co mijasz je w sklepie czy w kościele. Zasługuje na miłość. Podobno przeciwieństwa się przyciągają więc czemu nie Wy? Najważniejsze byście się kochali wzajemnie.

Każda kobieta może być dobrą żoną i można z nią zbudować szczęśliwy związek.O ile będzie tego chciała.Tylko,że nie z każdym facetem.Na to niema reguły.

jak lubisz prostytutki to mozesz.

hehe 'mężów " czy raczej sutenerów i opiekunów...

Obrażasz mnie twierdzeniem, że każda kobieta to prostytutka.

Można, nawet bardziej niż z dziewicą.

prostytuta to dno, a facet który chce się z taką związać jest jeszcze większym dnem

O gustach się nie dyskutuje.

dla większości ludzi kur/wy to dno, kobiety najgorszej kategorii

współczesne kobiety są tak rozwiązłe, że specjalnie nie różnią się wiele od prostytutki zawodowej.

A ja znam dwie prostytutki, mieszkają w moim bloku i tak jakoś się złożyło, że je poznałem nieco bliżej i za kumplowaliśmy się, ogólnie bardzo sympatyczne dziewczyny i nijak nie pasują do stereotypowego wizerunku prostytutek, są bardzo miłe i sympatyczne, wykształcone... gdyby nie to że trudnią się tym czym się trudnią, bo może nawet byłbym zainteresowany jedną z nich bo fajna dziewczyna, ale "zawód" ją dyskwalifikuje. Ale jakby tak logicznie pomyśleć, to lepsza prostytutka na żonę niż puszczalska, bo ta pierwsza traktuje to jak zawód, a ta druga robi to dla zabawy.

Prostytutka czy puszczalska wszystko jedno. Jak chce stabilizacji to będzie zdradzać, bo dobrze zorientowana w temacie, dobrze wybierze. Gorsze są te niby porządne. Po odchowaniu dzieci idą w cug, że hej.

Buahahah frajer Nie mam nic do prostytutek ;) Sprawiasz wrazenie niezlego cwoka.

Dziś każda się puszcza więc lepiej z prostytutką się ożenić!