Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieudacznica85

Czy pracująć na jeden etat jest się nieudacznikiem?

Polecane posty

Gość nieudacznica85

Pracuję na dwa etaty, często po 10-12 godzin dziennie, weekendy prawie zawsze zajęte. Zaczynam się zastanawiać czy nie zrezygnowac z jednej z prac, choć obie bardzo lubię i cięzko mi będzie odejść z fajnej pracy. jednak jestem juz wyczerpana, czuję że nie mam czasu dla siebie, na posiedzenie w ciszy i poleniuchowanie. mam wyrzuty sumienia, że jestem słaba i do niczego, bo pomimo, że nie mam dzieci, męża, obowiązków, prawie nie gotuję (mieszkam z babcią) to nie jestem w stanie utrzymac dwóch prac. Ciągle trafiam na jakieś wywiady "ludzi sukcesu", którzy opowiadają jak to pracują na dwa etaty, studiują zaocznie 2 kierunki i jeszcze wychowują dzieci. Czuję się taka słaba i marna nie umiejąc utrzymać tylko 2 prac. Jak wy pracujecie? Czy ktoś, kto robi tylko te 8 godzi i ma wolne weekendy to nieudacznik zyciowy? A te wszystkie kobiety sukcesu to przecież one nie odpoczywają, jak mają wolny weekend raz na pół roku to też nie leżą pępem do góry, tylko jada w podróż szkolić język:( jestem takim nieudacznikiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć Dlaczego pracujesz na dwa etaty? Ze względów finansowych, czy ambicjonalnych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
finansowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poradzisz sobie finansowo jak będziesz miała jeden etat? Jeżeli tak to odejdź z jednej. Żyjesz nie po to, żeby pracować, ale pracujesz, po to żeby żyć. Nie ma co patrzeć na "kobiety sukcesu". Ja nie znam żadnej, więc są to jednostki. Albo są jednostkami wyjątkowymi, albo wcale nie są tak szczęśliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i sobie poradzę, ale to by było zycie na skraju nędzy. Tylko opłaty plus minimalne jedzenie, a ja czasem chciałabym kupić sobie jakiś kosmetyk czy ciuszek, chociaż raz na jakiś czas. Moja praca jest bardzo mało płatna bo to praca fizyczna. Ale nawet nie chodzi o kwestię finansowa, tylko o moje poczucie wartości. jest zerowe. Zawsze tak było, że laski wyfruwały z pracy pełne energii, a ja po 8 godzinach po prostu trup. Albo jak pracowałam w Sylwestra (ok 16 godzin na nogach) to jak skończyłam to czułam się jak z krzyża zdjęta, a laska co ze mną pracowała powiedziała, że jak przyjdzie do domu to musi sobie zrobić makijaż. Ja myślałam tylko o pójściu spać:( I całe mnóstwo takich sytuacji było, że czułam sie przemęczona. I jeszcze jak poczytam te wywiady "kobiet sukcesu" jak to żyją intensywnie, śpią po 6 godzin, z jednej pracy do drugiej, potem jeszcze fitness, potem jeszcze prace domowe, o 3 nad ranem spać i o 6 wstać. A ja jak głupia potrzebuję min 8 godzin snu, bo jak śpię 7, to jestem nieżywa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odnoszę wrażenie, że wbiłaś sobie do głowy jakiś "ideał". Takich nie ma. Każda z tych kobiet, które opisują w gazetach, coś poświęca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ogólnie widze, że każda jedna jest lepsza ode mnie i bardziej wytrzymała. Jakoś ludzie pracują na 2 etaty i żyją normalnie, a dl amnie to jest droga przez mękę. pracuję tak dopiero od miesiąca i już czuję, że nie wyrabiam, a inne kobiety tak latami pracują i jeszcze znajda czas na radość zycia. jestem słaba i tyle. Tylko zastanawiam się, czy sa tu tacy jak ja, dla których 8 godzin pracy to dużo i muszą odpoczywać w weekend. A jak im się zdarzy pracować więcej to są styrani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj w klubie. Też jestem nieudacznikiem. Po 10 godzinach w pracy potrzebuję odpoczynku i snu i nic mi się nie chce. Ale żeby była jasność nie mam z tym problemu. Trudno. Tak mam. Jedni w ramach odpoczynku idą na fitness, a inni śpią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale Ty masz kogoś? Męża, kogoś kto Ci pomaga? czy sama się utrzymujesz? Dziś moja znajoma powiedziała: a coś ty myślała, że se popracujesz 8 godzi i do domu a w weekendy będziesz siedziała na d***e i od razu zarobisz na mieszkanie? Ludzie, przecież to chore:( Nawet zwierzęta mają swoje nory, a człowieka pracującego pół dnia nie stać na dach nad głową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem po co taka debilka zaklada temat, polecam psychiatre bo masz cos z glowa autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze: nie obrażaj, nie jestem żadna debilka! Po drugie: jak masz coś ciekawego do dodania lub chcesz coś zapytać, to można kulturalnie, prawda? Po co zakłada temat? Bo to forum, na którym ludzie rozmawiają i pytają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fikcja nie realia
te "kobiety sukcesu" to fikcja, a wy debilki to łapiecie, tu chodzi tylko abyście dorabiały elity i z podatków utrzymywały rzadowych darmozjadów, te "kobiety sukcesu" to aktorki nic więcej, buahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie kluczowe brzmi: co jest dla Ciebie najważniejsze? Sukces (szeroko rozumiany) czy życie w zgodzie z samą sobą. Jeżeli to drugie to dążenie do powielenia wykreowanego przez media stereotypu nie powinno mieć dla Ciebie znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×