Gość gość Napisano Marzec 22, 2016 Kocham twój otbyt i marzę o tym, by spotkać cie na ulicy. Pragnę powoli, ale zdecydowanie zdejmować kolejne części twojego ubioru, aby w koncu ujrzeć zaginioną Atlantydę. Mój konik stałby sie bordowy i sztywny niczym żołnierz w wojsku, a ty wyłbyś z bólu i rozkoszy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach