Mój były chłopak mnie szantażuje.

Nie jesteśmy razem od 1,5 miesiąca a on ciągle uzurpuje sobie do mnie prawo. Bez informowania mnie organizuje wyjazdy, po czym kiedy odmawiam próbuje wzbudzić we mnie poczucie winy. Zabiera mnie na bankiety i spotkania pod wymówką, że koleżanka mu odmówiła albo że nie ma z kimś iść. Ja się godzę a potem występuje ciągle przy jego boku. Nic tego nie mam, po prostu mnie wykorzystuje, a ja nie umiem sie sprzeciwiać. Kiedy właśnie teraz próbuje to on znowu wmawia mi, że tyle mi oferuję a ja jestem niewdzięczna. Co zrobić?

Konsekwentnie odmawiaj wspólnego wychodzenia z nim gdziekolwiek. W końcu się odczepi. I nie odbieraj telefonów od niego, ani nie odpisuj na SMS-y.

Naślij na niego policję i sądem nastrasz frajera parobasa systemowego! To ja założyłem FBI!

tylko to nie takie proste, my razem pracujemy, a on mnie doprowadza do takiego stanu, że ja nie mam odwagi się nawet umówić z kimś innym. Potem jak odmawiam, podkłada mi kłody pod nogi w każdej możliwej sytuacji.