Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy Wy też tak sie stresowałyście w ciąży?

Polecane posty

Gość gość

Zastanawiam się czy tylko ja tak źle psychicznie znosiłam ciążę...Ciągle sie stresowałam, że cos pójdzie nie tak. I wiecznie coś było nie tak - a to podwyszone leukocyty, a to tsh za wysokie, a to cukier lekko ponad normę, a to skurcze od 25 tygodnia itp. Poza tym stresowałam się, że złapię toksoplazmozę od naszego kota, ciągle latałam robic badania w tym kierunku. Albo np. gdy na USG wyszło, że główka jest tydzień do przodu w stosunku do nóg i brzucha, juz miałam schizy, że dziecko ma wodogłowie itd. Ciągle miałam wrażenie, że mi odchodzą wody. Albo znalazłam śluz na majtkah, to poleciałam do gina czy mi nie odszedł czop śluzowy. Całymi dniami i nocami przeglądałam internety w poszukiwaniu informacji, oczywiście natrafiałam na rózne straszne historie, które jeszcze bardziej mnie nakręcały. Chciałabym miec drugie dziecko w przyszłości, ale myśl o kolejnej ciąży i 9 miesiącach nieustannych stresów mnie przeraża. ktoś też tak miał, czy jestem psychiczna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też tak miałam i też czytałam w necie info i na tej podstawie zdiagnozowałam sobie rożne rzeczy co nie było prawdą i często chodziłam do gina aż miał mnie dość córka ma już 2 lata i 9 miesięcy prawie a ja żałuję że tak się zachowywałam , płakałam z byle powodu katastrofa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja właśnie jestem w 28 tygodniu. Też schizuje..z tym wodogłowiem też tak miałam. Też mam wrażenie że mi wody odchodzą. A jak lekarz w 20 tygodniu mi powiedział że dziecko jest nisko ułożone to sobie wymyśliłam że przedwcześnie urodze...teraz cały czas latam do łazienki i doszukuje sie tego czopu. To chyba normalne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Upupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym czytała o sobie... Miałam dokładnie to samo, tylko, że ja wkręcałam sobie cytomegalię. Po każdym kontakcie z bratanicą miałam schizy, że mnie zaraziła. Generalnie cała ciąża na wielkim stresie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idziecie na l4 od 4 tygodnia a potem od nadmiaru czasu w głowach wam się przewraca i wymyślacie głupoty...Żeby nie było ja też byłam w ciąży wiec wiem co to znacyz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy przechodzi ciążę inaczej. Ja tak bardzo chciałam się uspokoić i nie stresować, że się jeszcze bardziej nakręcałam. To było silniejsze ode mnie, więc nie pisz, że nam się w głowach poprzewracało. Nie miałaś tak to się nie odzywaj i nie oceniaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 2o
Ja tam ciaze przeszłam na pełnym luzie. Pracowałam do początku 6 msc, mogłam jeszcze pracowac ale przyuczylam swoją zmienniczke i szef dał mi do zrozumienia ze nie potrzeba mu nas dwóch, lekarz nie robił problemu wiec skupiłam sie na odpoczywaniu, czytaniu książek, piciu herbatki i zakupach dla dziecka. Cały czas mogłabym byc w ciazy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja, autorka. Zapomniałam że jak tylko mnie coś zaswędziało to podejrzewałam cholestazę...:-z facetem z laboratorium to pod koniec ciąży już byłam na "Ty", tyle razy tam latałam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To trochę dziwne może ale miałam totalnie gdzieś ciążę. Owszem, dbałam odpowiednio o siebie, pilnowałam wizyt u ginekologa ale zakładałam że jak urodzę to urodzę, a jak nie, to widocznie tak też ma być. Może było tak dlatego że miałam poważniejsze problemy a może dlatego że nigdy nie pragnęłam szaleńczo macierzyństwa. W każdym razie to był taki zdrowy dystans, który się sprawdził. Urodziłam zdrowe dziecko i nigdy dotąd nie miałam z nim problemów (obecnie w wieku szkolnym, zresztą inteligentna, zdolna bestia i o bardzo dobrym sercu a to niezmiernie ważne).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj tak, też tak miałam, myśle, że to hormony albo jakaś nerwica:) Ciąże zaczęłam plamieniem, krwiakiem i dwumiesięcznym leżeniem, więc potem już była tragedia z moimi nerwami. Ja 'chorowałam' na toxoplazmoze (badałam co miesiąc) i listerioze (od wędzonego łososia, który DOTYKAŁ mojej kanapki), miałam też 2 razy test na wyciek wód płodowych, ale to akurat z zalecenia lekarza, bo mialam bardzo obfitą wodnista wydzieline. Martwilam sie też skokami ciśnienia, bo bywały na granicy normy. Obsesyjnie wręcz szorowałam mięso i warzywa, mięso to jadłam wypieczone na wiór, bałam sie jeść lody, bałam sie jeść na mieście, nosić siatki z zakupami (ważyłam je potem w domu). Raz zjechałam z krawężnika i sie stresowałam, że wstrząsnęłam dzieckiem:)... zamartwiałam się, że serduszko przestanie bić, ale te myśli starałam sie odganiać. Przed usg genetycznym w 13tc nie mogłam spać przez 4 dni... A np zupełnie nie spodziewałam się cukrzycy ciążowej, ktorą miałam stwierdzoną już w 23tc, a w 32 lub 33 włączono mi insulinę i wtedy sie uspokoiłam i wyciszyłam i polubiłam ciąże, bylam zbyt zajęta pilnowaniem diety, cukrów i insuliny, żeby wymyślać bzdury. Kolejną ciąże planuje przejść na luzie z założeniem, że co ma być to będzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam w drugiej straszny stres, a to dlatego że pierwsze dziecko straciłam w 37 tc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miło czytać, że nie jestem sama. Myślałam, że tylko ja jestem taka nienormalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zupełnie normalne bać się o dziecko w ciąży, ale najważniejsze jest pozytywne myślenie bo taki stres narobi więcej szkody niż pożytku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×