Mój mąż podpieprza mi kotlety. Nie mam już na niego siły

Kuźwa zrobiłam kotlety, specjalnie robie troche więcej tych kotletów żeby było na następny dzień to on zeżre z ziemniakami i z mizerią tylko w pierwszy dzień, a potem na drugi dzień lubi podpierdalać po samym kotlecie z tych odłożonych na talerzu. Mówię mu żeby mi nie wyjadał tych kotletów, bo co ja potem będe robić z samymi ziemniakami i z mizerią. Niby przyjął do wiadomości, ale już na następny dzień rano miałam podejrzenie że coś zniknęło, chociaż nie liczyłam ich, więc sie go pytam czy zjadł kotleta znów samego. Zarzekł sie że nie. Dziś go nie było cały dzień to ja dojadałam te kotlety z ziemniakami wczorajszymi ale mi ich zostało troche, na talerzu została jedna sztuka kotleta. Wieczorem mu powtarzam formułe żeby nie wyjadał samych kotletów bez ziemniaków, że musze wyplenić z niego te nowe chore zwyczaje. Niby przyjął do wiadomości. Dzisiaj wstaje patrze nie ma tego kotleta! No szlag mnie trafił! Ide go budze w nocy pytam czy zjadł kotleta bez ziemniaków, zaczął przez sen coś majaczyć że zjadł z odrobniną tych ziemniaków. A dupa! Nie jestem ślepa ziemniaki zimne w lodówce leżą. Nic nie odgrzewał. No szlag mnie już trafia z tym jełopem. Jak z nim gadać ?????!

Ciesz się, że ci kasy nie potpiertala,

HAHAHAHAAHAHAHHAHAHAHAHAHA dobra agentka jesteś :D Jak to można nie pozwalać mężowi kotletów wp*****lać, litości!!!!!! :D

Haha ale sie usmialam!!! :) :) :) dobre!!! To sluchaj gotuj Ty mniej ziemniakow!!! My z mezem tez lubimy zjadac same kotlety!!;)