Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

uśpiłam chorego pieska pod koniec grudnia, do dzis nie moge sie pozbierac

Polecane posty

Gość gość

Tak cierpial ze musialo do tego dojsc, ja wciaz za nim tesknie i zaluje ze nie spedzalam z nim wystarczająco duzo czasu i nie dawalam mu smakolykow;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myśmy uśpili 29 lutego b.r. I na początku się kategorycznie sprzeciwiałem uśpieniu psinki. Chciałem prowadzić intensywną terapie paliatywną. Kroplówkami i glukozą odżywiać, dawaliśmy domięśniowo IPP40 przeciw wrzodom i lekarstwo przeciwwymiotne. Do pyszczka chciałem dawać Convalescence ale wylewało się większość. Ale to niewiele albo nic nie pomogło. Psinka się znalazła w stanie prawie wegetatywnym i dopiero wówczas się zgodziłem na uśpienie. Pochowaliśmy psinkę w ogrodzie. Ale teraz mam wątpliwości czy dobrze zrobiłem że uśpiłem. A może by się z tego jednak wykaraskała. Niestety wenflon się zatkał, nie dało się wkłuć do żyły i już się nie dało kroplówki podać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewiędziesiąt dwa kurcze popłakałam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jan bez ziemii
Wszystko na świecie ma swój koniec. Życie psa też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję Ci takich przeżyć;( mi psiaczek umarł na rękach;( pamietam jego ostatnie świadome spojrzenie i ostatni oddech, i te lapki bezwladne w nienaturalnej pozycji gdy dostal narkoze:( mojemu pieskowi wypadlo jelito i weterynarz powiedział ze mozna zszyc ale za jakis czas znow wypadnie i będzie trzeba znów kawalek uciac i znow wyciac i ze będzie tak ciągle sie to powtarzac az dojdzie do wypadania narządów. Powiedziała ze raz przyszla do niej kobieta z pieskiem i trzymala w rękach kilka metrów jelita i sledzione...nie chcialam do tego dopuścić a on biedny jak robil kupe to tak bardzo glosno płakał, okropnie cierpial, w jelito wdala sie martwica , weterynarz radzil uspic, nie mogłam juz patrzeć na to jak sie okrutnie meczy. Weterynarz musial do domu przyjeżdżać bo piesek nie byl w stanie wyjsc z domu. Cierpie do dzis i nie moge sie pozbierac, bardzo za nim tesknie. I smutno mi jeszcze bardziej ze na swiecie jest masa zwierzątek które męczą się w takich bólach i nie ma im kto pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×