Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Alisza69

Przyjaciółka partnera zagrożeniem dla związku czy niekoniecznie?

Polecane posty

Otóż, sytuacja wygląda następująco. Mój facet Rafał ma przyjaciółkę Zośkę. Zna się z nią dwa lata a mimo to określa mianem przyjaciółki, no dobra, nie będziemy wnikać. Problem polega na tym, że mam obiekcje względem faktu, iż między nimi coś było rok temu, byli blisko fizycznie, jakieś tam zauroczenie (z mojego Rafała strony na pewno, bo mówił) było. Boli mnie fakt, że kiedyś łączyło ich coś więcej a teraz mają dobry kontakt. Jak opowiadał mi, co ze sobą robili to zrobiło mi się niedobrze.. Gdy on ma się z nią spotkać to jestem cała zeschizowana, niby nie często mają miejsce ich spotkania, no ale jednak. Ostatnio się z nią spotkał to bardzo nie spodobało mi się, że ponad 4 godziny z nią spędził. Dziś powiedział mi, że nie wierzy w przyjaźń damsko-męską (no spoko a ma przyjaciółkę). Uważa, że taki układ jest bezpieczny o ile obie zaprzyjaźnione osoby mają partnerów. Czyli od razu sobie myślę-no spoko, czyli jakby mnie nie miał, ona by nikogo nie miała to pewnie by się ze sobą zeszli, na pewno ich do siebie ciągnie! Czy moje obawy i uraza względem tej Zośki są bezpodstawne, czy mam powody do niepokojenia się? Sama już nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niskie poczucie własnej wartości oraz zanizona samoocena - twoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak dla mnie to powinnaś mieć obawy dotyczące PARTNERA a nie tej Zośki. Nie napisałaś by się mieszała w Wasz związek, więc ona może mieć głeboko Twojego faceta jako materiał na zwiazek. Ale on hmmm, jest moim zdaniem trochę nie w porządku. Szczególnie jak kłapie dziobem o tych przyjaźniach damsko-męskich. Czy to nie było aby tak, że ona dała mu kosza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, jakby facet opowiadał jak pół roku temu np. wylizywał swojej przyjaciółce cipke, pędził do niej na spotkania, a potem powiedział, że nie wierzy w przyjaźń damsko-męską to myślę, że nawet kobieta super pewna siebie miałaby wątpliwości do takiego związku. A no mi taki obraz sie nasunął, bo skoro rok temu między nimi coś było to z autorką też długo nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli dała mu kosza to masz pozamiatane. Bo wystarczy, że rozstanie się ze swoim chłopakiem a twój będzie na każde jej skinienie palcem. Eh, dziwne macie teraz te związki, a gdzie zauroczenie, fascynacja, miłość, szacunek ? Każdy teraz jest z kimś z braku laku i żeby tylko sobie z kimś być. Współczuję. . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z autorką jest pół roku, to między nimi to gdzieś półtora roku temu, no dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzykają się, ale się nikt nie przyzna. Też bym się nie przyznał. A jak się nie Bzykają to będą. Pokłucicie się, a ona go pocieszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam podstawy aby myśleć, że dała mu tego kosza ale w sumie to prawdy nie wiem, nie chcę poruszać tego tematu, bo kiedy przychodzi temat Zośki to jestem cała nabuzowana. A co do miłości szacunku itp generalnie nie mam powodów, aby myśleć, że mnie nie szanuje. Uczucia także są. Tylko nie wiem, chyba mam jakąś obsesję... I nie jestem z nim dlatego by kogoś mieć za wszelką cenę, wypraszam sobie. Kocham go tylko obawiam się rozczarowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" I nie jestem z nim dlatego by kogoś mieć za wszelką cenę, wypraszam sobie. " Mi się wydaje, ze ta osoba co o tym pisała miała na myśli Twojego faceta, a nie Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytając to wszystko chyba popadnę w depresję. Chciałam tylko zapytać, czy fakt, że między nimi coś niegdyś było powinien napawać mnie niepokojem czy też powinnam bezgranicznie mu ufać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, on jest z tobą z braku laku, albo raczej z braku Zoski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet mający kobietę idzie na spotkanie z przyjaciółka i nie ma go 4 godziny. Nie daje ci to do myślenia? Rozumiem jakby poszedł na spotkanie z kumplami ale z przyjaciółka, z którą kiedyś był? ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
braku Zośki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weszłam z ciekawości, bo też się przyjaźnię z mężczyzną, ale miedzy nami nigdy nie było nic fizycznego. Był podryw na początku, kiedy nie wiedziałam, że jest zajęty; pochlebiało mi, że mnie uwodzi. Ale ja wyznaję zasadę "cudzego nie biorę", więc nie jestem reprezentatywna, to teraz rzadkość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie, sa osoby co uważają takie coś za normalne i jak najbardziej na miejscu. Kojarzycie How I met your mother? Dla mnie tamte sytuacje to była fantastyka, w moim środowisku wiele lat z takim przyjaźniami z przeszłością się nie spotykałam. Ale no z czasem jednak poznałam osoby dla których to normalne, że się utrzymuje niezwykle bliski kontakt z byłymi, że się płynnie przechodzi do zwiazku z kolegą byłego, że ma się znajomych co się z nimi przespało i wszystko fajnie etc Co kto lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w sytuacji twojego partnera. Kiedyś bylam z pewnym kolesiem, jak się rozstaliśmy na jakiś czas, to poznałam X. On byl również świeżo po rozstaniu. Spalam u niego, calowalismy sie, oglądaliśmy filmy, taka odskocznia od problemów. Dawał pewne znaki, ze jest zainteresowany czymś więcej, ale kiedy mój byly odezwał się - wycofał się. X po jakimś czasie wrócił do swojej byłej, chyba wtedy nie mieliśmy dużego kontaktu. Im nie wyszło, ale ja z kimś bylam, on powiedzial, ze chetnie powtórzyłby taki relaks jak wtedy, gdybym byla sama. Rozmawialismy jak normalni koledzy. Pozniej on kogoś poznal, a ja z kolei rozstałam się z bylym. Gdyby byl sam, tez chetnie bym się pospotykala. Po jakimś czasie poznałam faceta, z którym teraz jestem. Z X spotykam się na stopie koleżeńskiej, nie ma żadnych podtekstów większych niż z kimkolwiek innym. Gdyby przy naszym poznaniu "naciskal" bardziej, to pewnie nie wróciłabym do byłego i bylibyśmy razem. Na szczęście tak się nie stało, bo nie pasujemy do siebie :) Teraz, gdy się spotykamy, czasami są to cztery godziny późnym wieczorem, rozmawiamy normalnie, jak z innymi kolegami czy koleżankami. Po alkoholu czasami przypominają mi się tamte chwile, bardzo dobrze je kojarzę, bo nigdy nas nic większego nie łączyło, wiec nie zranił mnie w żaden sposób ani nic, wiem jednak, ze to tylko złudzenie. Czasami mam myśli o jakichś pocalunkach, ale nic nie robimy w tym kierunku, nie ma żadnego dotyku, to jest trochę jak fantazja, której nie chce się spełniać w rzeczywistości. Mam faceta, na ktorym mi zalezy, na co dzień nawet nie patrzę na innych facetów jak na mężczyzn, kochać chcę się tylko ze swoim. No, to taka moja historia. Nie oznacza to jednak, ze twój facet z przyjaciółką nic nie robią... Co do przyjaźni damsko-męskiej - chyba faktycznie tego nie ma, z tym X ja czuje jakis sentyment związany z beztroską, drugi kumpel z kolei chyba podkochuje czy cos troche we mnie. Prawdziwa przyjaźń między kobieta a mężczyzna powinna byc w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza związkiem tez się zdarza. Tylko ograniczeni ludzie temu zaprzeczają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie związałbym się z kobietą która ma takiego przyjaciela. Nie uwłacza ci to, że się koleżankują, spotykają, spijają z dziubków? A on pewnie opowiada jej o tobie. Żenada. Śmieszny facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy przyjdzie miłość prawdziwa to człowiek sam nie ma ochoty na żadne damsko-męskie przyjaźnie. Nie dają one po prostu przyjemności, relacje sprzed lat ulegają rozluźnieniu i kochana osoba nie ma zadnego dyskomfortu ani poczucia zagrożenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogoń faceta, albo przyjaciółkę. Lepiej się poczujesz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy od przyjaciółki. Ja się zakochałam w zajetym przyjacielu i... bez słowa zakończyłam znajomość. Nie chcę rozbijać ich zwiazku. Nie chcę też cierpieć i nie chcę się łudzić, że to wielka miłość. Ja zakończyłam, on zaakceptował. Wszystko zależy od ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ps: nigdy nic między nami nei było. Nawet przytulenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×