Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak być dobrą i lubianą teściową z którą się chętnie spędza święta

Polecane posty

Gość gość

Kobietki, mam 3 dzieci, w tym 2 synów i bardzo proszę o rady, sugestie, ogólnie podyskutujmy, co powoduje, że nie cierpicie teściów albo przeciwnie, zżyliście się z nimi i naprawdę traktujecie jak rodzinę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobito ciesz sie wolnością. Ja to bym chciała mieć samotne święta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wie pani co? Ja mam na razie syna :-) 2 latka i też będę mieć synową. Wiem jedno, nigdy mieszkania razem.zero wtracania i pouczania a wnuk hmmm z głową i granicą. Przede wszystkim szczerość i nie obgadywac synowej i być zazdrosnym. Sama przeszłam piekło, mąż i ja nie mamy kontaktów z jego rodzicami.Może zabrzmi to źle ale dopiero teraz wiemy że żyjemy i naprawdę tak jest lepiej.pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze niech synowe zaczna od siebie, a nie od tesciowej :D Nie byc przewrazliwiona ksiezniczka, nie szukac drugiego dna w kazdej wypowiedzi, nie byc zazdrosna o relacje meza z matka ( to nie rywalka, tylko MATKA ), puszczac mimio uszu niefortunne teksty tesciowej, i pamietac , ze roznica pokoleniowa, tradycja i doswiadczenie zyciowe sa czasami nie do przeskoczenia :P Niektore rzeczy sie zrozumie z uplywem lat, do tego trzeba troche przezyc..by zrozumiec, ze szkoda bylo nerwow tracic na kazda p*****le :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie spotykam się z teściami - dlaczego??? Wredni, chamscy ludzie. Nieprzyjemni. Teściowa niby się uśmiecha i próbuje być dowcipna, ale jej traktowanie własnego syna, a potem synowej, a i jeszcze potem wnuków wiele do życzenia pozostawia. Złe relacje nie zaczęły się wczoraj czy przedwczoraj, ale przez lata nawarstwiały się "problemy". Piszę w cudzysłowie, bo dla mnie były to wyimaginowane rzeczy, coś, czego przynajmniej ja nie postrzegałam jako problem. Przykład 1: przyjechałam do męża, wtedy chłopaka pierwszy raz. Znaliśmy się kilka tygodni. Zjedliśmy razem z teściami obiad, potem poszliśmy do pokoju męża. Zamknelismy drzwi. Przy następnym spotkaniu dowiedziałam się, że teściowej baaardzo sie to nie spodobało. Dla mnie było to niezrozumiałe. Jak do mnie przychodziło towarzystwo, zawsze się zamykaliśmy, chociażby dlatego, by rodzicom nie przeszkadzać, bo głośno rozmawialiśmy, śmialiśmy się itd... Przecież jak przyjechałąm do chłopaka, to też chcieliśmy sobie pogadać, przecież nie uprawialiśmy seksu pod nosem tesciowej. Ale niestety to taka kobieta, chciałaby wszystkimi rządzić. Mężem, synem, mną, wnukami. A kochała chyba tylko swojego kota. W każdym razie był dla niej ważniejszy od syna, na 200%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:34 nawet gdy mama małżonka nastawia przeciwko żonie bądź chce rozbic związek? Naprawdę nie będę się kłócić bo szkoda mojego czasu i nerwów. Niech będzie że te synowe te beee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do tego potrzebna są dwa warunki: teściowa musi chcieć mieć dobry kontakt z synową, a synowa z teściową. I tyle. Jak się chce to samo z czasem wyjdzie. Pewnie będą zgrzyty, zawsze są ale grunt to nastawiać się do ludzi pozytywnie, umieć zapomnieć albo wybaczyć drobne spięcia i dawać kolejne szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze ? mnie też by sie nie spodobało gdyby syn przyprowadził do domu dziewczę z którym zna się kilka tygodni , zjedli obiad jak w restauracji a później zamknęli sie w pokoju . brak wychowania .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę allium???? Widzisz, to ja bym nie chciała ciebie jako tesciowej/tescia czy kimkolwiek ty tam jestes... Ja byłam wychowywana w SWOBODZIE. Mój mąż - w rygorze. Co przeszkadzało teściowej, że się zamknęliśmy? Zwłaszcza ze meza pokój na uboczu, nie było to bezczelne zamkniecie drzwi przed nosem. Przecież ja nie przyjechałąm do niej. Mielismy swoje sprawy i chcieliśmy je obgadać. I co to znaczy, ze zjedlismy obiad jak w restauracji???? Powiem tak: norma i zwyczajem bylo zarowno u mnie w domu, jak i moich przyjaciol zamykanie sie w pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam fajną teściową i relacje mamy jak najbardziej poprawne. Myślę, że na takie relacje muszą obie strony zapracować. Synowa nie może podchodzić z negatywnym nastawieniem do teściowej i odwrotnie. Jak obie strony są normalne to się jakoś dogadają. Co do rad dla teściowych: przede wszystkim najlepiej się nie wtrącać w relacje syn+synowa. Nie bronić przesadnie swojego synusia. Ograniczyć pouczanie w kwestii wychowania dziecka, bo wiele się zmieniło od czasów kiedy Wy byłyście matkami i pewne "nauki" są już nieaktualne. Czasem lepiej ugryźć się w język niż coś skomentować. I przyjąć do wiadomości, że to że ktoś robi inaczej wcale nie znaczy, że robi źle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem mało wymagająca. Wystarczy, że teściowa zachowuje się jak zwykła znajoma. A przy tym nie jątrzy, nie dorabia teorii, nie pokazuje jak to najlepiej dba o syneczka, nie podsłuchuje, nie pcha się we wszystko, nie przegląda mieszkania, nie podgląda, nie oczernia, nie próbuje wszystkiego wiedzieć i zarządzać naszym życiem. Nie chcę od teściowej niczego otrzymywać, nie chcę jej wysiłku. Niech tylko nie jeździ swoim rowerem po znajomych i nie opowiada fałszywych historii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwielbiam teściowe, które są wiejskimi swojskimi babkami uwielbiam teściowe, które nie obgryzają paznokci uwielbiam jak moje teściowa myje nogi mojemu mężowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allium jeb/nij się w czerep

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie odzywac sie nie dzwonic nie odwiedzac uslugiwac synowej pytac codziennie jak sie synowa w ciazy czuje wspomagac finansowo (najlepijej kupic dom) bawic za darmo wnuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edit, stuknij sie. podam Ci zaraz zmodyfikowaną wersję. tesciowa moich marzen: nie odzywa sie niemiło, nie wbija szpilek nie dzwoni codziennie nie odwiedza bez zaproszenia NIE usługuje synowej NIE pyta codziennie jak sie synowa w ciazy czuje NIE wspomaga finansowo (najlepijej kupic dom) NIE CHCE bawić wnuków i wtrącać się do wszystkiego od ciuchów dla dziecka, diety, po jego fryzurę . jak by to ziściło się w przypadku mojej, cud byłby wikeszy niż w Kanie Galilejskiej. moje zycie wtedy byloby duzo przyjemniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno od zamknietych drzwi.. Jak to nie przyjechalas do tesciowej ? To był dom chłopaka czy dom jego rodziców , w ktorym on mieszkal ? Z kultura byłoby pomóc w sprzatnieciu po obiedzie/ wypic razem kawe i porozmawiac z tesciami i potem przeprosic, powiedziec, ze chcecie obgadac pare spraw i.. wyjsc. Drzwi nie musieliscie zamykamc, serio. Twoja tesciowa nie chciala nikogo kontrolowac, jedynie byla inaczej wychowana i twoje zachowanie jej sie nie pdobalo.. To nie swiadczy o checi kontroli ! Wyobraz sobie, ze np. ja dopuki nie wyszlam za maz za swojego meza na kazdej wizycie u tesciow - spalam w osobnym łozku ! :D I wieszco ? Wisialo mi to :) Ich dom-ich zasady i nie robiłam z tego problemu :P I nie, nie byli katolikami, po prostu w tkich normach obyczajowych sie wychowali i dla nich to bylo naturalne. Wiele konfliktów i niezrozumienia obopolnego bierze sie własnie z braku zrozumienia norm w jakich byla wychowywyana tesciowa jako dziecko i mloda kobieta np. facet nie pomaga w domu itp., i dla niej jest nienormalne zaangazowanie jej syna w obowiazki domowe. I daje temu wyraz , werbalnie :P Czasami warto podjac trud zrozumienia tej tesciowej zanim rozpeta sie konflikt na cala rodzine..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepis na dobra teściowa i synową to chyba nie istnieje:)każdy jest inny może ci się trafić synowa królewna i nic nie poradzisz taki charakter. Ale może to być całkiem normalna mloda kobieta, niedoświadczona, troszkę zagubiona w roli mamy zony, ale bron boże nie pouczaj, przeczekaj:)każdy uczy się na swoich bledach, daj sygnał ze wrazie czego może na ciebie liczyć, ale pierwsza nie wchodź z buciorami w życie młodych, milo jest wyjdc z inicjatywa wspolnych zakupow, poznasz moze blizej kobiete z ktora syn zdecydowal sie isc przez zycie, niby takie proste ale może zagwarantować fajna relacje z rodziną syna bo to juz będzie całkiem nowa i odrebna rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem potrójną teściową i stosuję się do rady, którą dała mi moja teściowa. Co mój syn pokocha, to ja polubię. Nie wtrącać się, nie pouczać, nie odwiedzać bez zaproszenia, nie dzwonić bez potrzeby, pamiętać o urodzinach synowych i wnuków. Wyszukiwać w synowych to co najlepsze, a nie czepiać się drobiazgów. Najważniejsze, że kochają się w małżeństwie, a nas nie muszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim traktować wybrankę swojego syna od początku pozytywnie, już od pierwszego spotkania, bo pierwsze wrażenie jest bardzo ważne. Każda dziewczyna, którą syn przyprowadzi na pierwszy wspólny obiad, jest potencjalną synową. Matka musi zaufać synowi, że tak go wychowała, aby związał się z porządną dziewczyną a nie jakąś lafiryndą. Kiedy już związek syna stanie się poważny i młodzi będą planowali wspólne życie, zasadą numer jeden jest nie wtrącanie się w to ich życie. Moja teściowa przez 3 lata mieszkała ze swoją teściową i dlatego dla niej najważniejsze było, abyśmy od razu zamieszkali z mężem oddzielnie. Co prawda mamy do siebie kilka kilometrów a ona ma nawet klucze do naszego domu, ale nigdy z nich nie korzysta. Zawsze, kiedy przyjeżdża, to najpierw dzwoni, że wpadnie, a pod drzwiami czeka aż ktoś jej otworzy. Jedynie korzystała z kluczy, gdy wyjeżdżaliśmy na dłużej i trzeba było kwiatki podlać. To jest dobra metoda. Latanie po całym mieszkaniu, zaglądanie w każdy kąt, to dopiero każdego wkurza, a już synową w szczególności. Moja teściowa to chyba w mojej sypialni od kilku lat była ze 2-3 razy, kiedy sama ją poprosiłam, żeby po coś tam weszła. Zapamiętaj, sypialnia to miejsce, gdzie się dzieciom nie włazi i z pewnością już nigdzie nie zagląda. Moja teściowa na samym początku małżeństwa trochę próbowała jednak czasami swoje racje przeforsować. Myślę, że też z powodu swojej pracy, gdzie była najważniejszym dyrektorem w regionie i miała pod sobą kilkadziesiąt osób, które musiały się jej słuchać. Ja zawsze odpowiadałam jej grzecznie ale asertywnie i wytaczałam swoje argumenty, dlaczego coś robię tak a nie inaczej. W końcu zaakceptowała, że mam inne poglądy na inne sprawy i przestała pouczać, i wtedy nasze relacj***ardzo się ociepliły. Fajnie też czasem dostać zaproszenie na obiad od teściowej, jednak jeśli są to wizyty co tydzień, zaczynają być męczące, więc trzeba to wyważyć. Kiedy synowa zajdzie w ciążę, nie zmieniaj swojego stosunku do niej, nie zaczynaj jej nadskakiwać, przymilać się. Nikt nie lubi, jak mu się wchodzi w zadek. Nagłe zmiany w zachowaniu mogą się wydać synowej podejrzane, jeśli wcześniej było ono chłodne albo krępujące, jeśli wcześniej było już poprawne. Miło kiedy teściowa się ucieszy z ciąży, pyta o samopoczucie albo czy nie potrzeba pomocy, ogląda zdjęcia z USG z zainteresowaniem. Fajnie jeśli zadeklaruje chęć pomocy po porodzie, ale nie narzuca się. Są kobiety, które z pocałowaniem ręki taką pomoc przyjmą i jeszcze będą od teściowej chłonąć wiedzę o opiece nad noworodkiem, ale bywa też odwrotnie. Ja na przykład od początku chciałam sama zajmować się maluszkiem i miałam do tego teoretyczne przygotowanie a ponieważ trafiłam na bezproblemowy egzemplarz, to zwyczajnie nie potrzebowałam żadnej pomocy. Oczywiście teściowa wpadała obejrzeć maluszka, ale nic przy nim nie robiła poza noszeniem i zabawianiem go. Kiedy po pewnym czasie coś tam miała przy nim zrobić, to zapytała mnie, jak ja tą czynność wykonuję, żeby zrobić po mojemu. Bardzo mi się to spodobało, bo bałam się, że po urodzeniu małego, wrócą jej dyrektorskie zapędy. Na szczęście, przynajmniej na razie, nie wróciły. Teściowa wie też, że ja mam trochę inne zwyczaje żywieniowe. Nie jem np. pewnego rodzaju mięsa, które ona bardzo lubi i często robiła. Kiedy raz zrobiła je na niedzielny obiad, specjalnie dla mnie przygotowała kawałek innego. Również co roku robiła z tego mięsa pasztet na święta, którego ja nie jadłam, więc zaczęła robić z innego, abym ja też mogła zjeść. To było bardzo miłe. Jeszcze mam kilka innych kulinarnych przyzwyczajeń, które ona respektuje, gdy zaprasza nas na jakiś posiłek. Jeszcze inna sprawa, którą teściowa plusuje, to kupowanie maluszkowi różnych zabawek, książeczek czy ubranek. Nie wymagam od niej tego, bo zarabiam tyle, że stać mnie na to wszystko, ale to miłe, kiedy wnuczek jest rozpieszczany przez babcię. Moja teściowa lubi też zrobić prezent mnie i kiedy jedzie na zakupy i np. znajdzie jakiś fajny garnek albo ładną bluzkę to bierze i dla siebie, i dla mnie. Czasem aż mi głupio brać te rzeczy, bo zawsze mnie krępowały takie sytuacje, ale widzę, że jej dawanie prezentów sprawia nieudawaną radość. Oczywiście, gdyby nic mi nie dawała, to nie uważałabym jej za gorszą teściową, ale skoro to lubi, to się też nie zapieram rękami i nogami, bo jest zamożna i dla niej to grosze a dla mnie radość. Opisałam się, jak głupia, ale wiem, że bycie dobrą teściową wymaga dużo pracy, podobnie jak bycie dobrą synową. My na początku musiałyśmy się dotrzeć, ale myślę, że już ok. rok po ślubie byłyśmy już w bardzo ciepłych relacjach, które są z czasem tylko lepsze. I bardzo ważna rzecz na koniec. Jeśli nie możesz wyczuć synowej i nie wiesz, jak powinnaś się w danej sytuacji zachować albo co powiedzieć, aby ona to dobrze odebrała, pytaj syna. On zna ją najlepiej i powie Ci, co ona lubi a co ją denerwuje. Myślę, że mój mąż miał duży udział w poprawie relacji moich i jego matki zaraz na początku małżeństwa, bo odbył z nią kilka poważnych rozmów. Jak na początku mnie wnerwiała swoimi pouczeniami, tak z czasem ją polubiłam, bo posłuchała swojego syna i zmieniła na stałe swoje zachowanie. Tyle, bo sen mnie bierze. Mam nadzieję, że pomogłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×