Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wychodzę za mąż. Mam wyrzuty sumienia, bo skrzywdziłam kiedyś byłego...

Polecane posty

to co napisze może będzie bezlitosne ale skoro w przeszłości pozwoliłaś żeby ktoś rozwalił twój związek(rodzice) obawiam się że nie masz kręgosłupa moralnego jesteś giętka i podatna na sugestie Wiec jaka czeka Cie przyszłość w tym związku to po 2 a po nie zamknęłaś starego tematu skoro do niego wracasz wiec jak chcesz stworzyc nowy zwiazek no wiesz na cale zycie a nie przelotna znajomosc bez zobowiązań na kilka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za wypowiedź powyżej. Faktycznie, pozwoliłam na to, żeby starzy rozwalili mój związek . Weź jednak pod uwagę, że walczyłam jak lwica przez 5 lat. Mam rodziców wariatów, zabrakło mi w pewnym momencie siły. Staram się nie mieć do nich żalu. Jestem zaręczona. Nie pozwolę, by rozpieprzyli to, co mam teraz. Nie wrócę do tego, co było. Zbyt pogmatwałam rzeczywistość. Muszę pielęgnować to, co mam chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja myślę że nie dorosłaś do bycia odpowiedzialną i dorosłą jesteś duże dziecko ( nieważne ile masz lat )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 21:14 skąd akie wnioski i co mi radzisz na przyszlość żeby żyć rozumnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego nic dobrego nie wyjdzie! Zrobiłaś jeden błąd i chcesz popełnić kolejny? Nie bądź jak moja siostra. Teraz siedzi z dzieckiem na głowie moim rodzicom. Ja byłam bardziej pyskata i zadziorna a koniec końców to ze mnie są dumni bo ułożyłam sobie życie a ona nie. Taka chciała być podporządkowana innym. Zrozum, że uszczęśliwiać to masz siebie bo jak nie to wszystko się zawali i nikt nie będzie zadowolony. Wszystko wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż dziecko ale w całej tej historii nie padło słowo miłość! Jak bez miłości chcesz założyć rodzinę? Pisząc tu cieplej i z większym uczuciem mówisz o byłym. A aktualny? Dla mnie to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet teoretycznie to już nie jest możliwe. pięć lat, jego rodzina mnie nienawidzi, a rodzina obecnego by znienawidziła gdybym odeszła. BYŁABYM o ile JUŻ nie jestem przeklęta. nie da się tego supła rozplątać, wyjdę za narzeczonego. To dobry człowiek, kocha mnie i dam mu wszystko co najlepsze: dzieci, ciepły dom. Będę mu służyć do śmierci. Może tak odkupię winy z przeszłości. Głupiej przeszłości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To rób co chcesz tępa babo a nie psujesz nerwy innym ludziom. Krew mnie zalewa jak to czytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brzmisz jakbys była nawiedzoną katoliczką za przeproszeniem. Skrzywdziłas byłego a teraz krzywdzisz obecnego faceta bo szczęściem tego nazwać nie można. Ty boisz się byc sama i podejmować słuszne decyzje bo co powiedzą rodzice, sąsiedzi i tak dalej :O. Dorośnij!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaka by była Twoim zdaniem słuszna decyzja? Jeżeli ta, o której myślę, to musiałabym wyjechać stąd na zawsze a kocham wieś, kocham Polskę, kocham moją małą ojczyznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakończyć temat z byłym i zająć się teraz sobą bez wielkiego przekonania, że cierpi. Jest sam bo tak wybrał i nie rób z siebie bardziej z******tej niż jesteś to po pierwsze a po drugie obecnego faceta powinnaś zostawić bo nie będziesz szczęśliwa ani Ty ani on za jakis czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Laurannalette nie bój żaby, jestem wychowana surowo, małżeństwo to świętość i nigdy nie odejdę od męża, nigdy nie dam mu powodu, by odszedł. Będę trzymać w sercu to, co było i nie wróci. Zapach żywicy, wiatru, lazur oczu i szum topoli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz tak mówisz ale nie ze mną takie numery :D. Facet nie jest głupi i też wyczuje, że do pewnych rzeczy się zmuszasz, że jesteś nieobecna myślami i zwyczajnie go nie kochasz. Szlag mnie trafia jak czytam Twoje wypociny! Zero o miłośći tylko klepiesz jakieś bzury jak paciorki różańca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co z tego, ze będziesz przy nim siedzieć jak nie będziesz szczęśliwa? Weź się puknij w czoło. Sama się skazujesz na męki. A z kraju z tej okazji nie musisz wyjeżdżać. Wystarczy miasto 200 km dalej by zacząć całkiem nowe i wolne życie. I zapisz się na jakąś psychoterapię. Zniszczysz siebie i swoje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zwyczajnie nie widzę lepszego wyjścia na dzień dzisiejszy. Dosyć już namieszałam ludziom w życiorysach. I sobie przy okazji. Teraz staram się kierować rozumem. Za wszelką cenę. Wspomnienie niech pzostanie wspomnieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie kierujesz się rozumiem tylko czort wie czym. Chyba wygoda albo strachem przed opinia innych. Rozum powinien Ci powiedzieć, żebyś była teraz sama. Nikt Ci kobieto nie nakazuje powrotu do byłego ale obecny facet to nie jest miłość. Mówisz o nim tak chłodno jak o starej ładzie a nie o narzeczonym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też uważam, że optymalnie by było zostać samej. Tylko, że boję się. TAK, boję się. Mam 26 lat i boję się staropanieństwa. Pragnę mieć rodzinę, dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odświeżam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co piszesz, wynika, że zrobiłaś co musiałaś. Byłaś młoda, miałaś rodziców na głowie, a twój facet mógł przecież wyjechać z tobą. Nie zrobił tego. Tak w życiu się składa czasami, że nie ma dobrych wyborów. Ale nie wiem, po co miałabyś mu teraz pomagać. Nie jesteś mu nic winna. Nie zostawiłaś go (mógł przecież wyjechać z tobą), po prostu wasze drogi się rozeszły. Bądź szczęśliwa i tyle. A były niech wie, że facet musi czasami zaryzykować i wyjechać z kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laurannallette - masz charakterek :) I po części masz rację. Ale w życiu nie wszystko jest takie proste. Jedni idą przez życie według zasady "wszystko albo nic", a inni idą na kompromisy. Nie ma co tu kogoś krytykować za mocno. Ludzie mają różne priorytety. Czasem małżeństwo w którym jest przyjaźń, szacunek, miłość do dzieci, wspólny dom, przeżyje o wiele dłużej i zgodniej niż związek z wielkiej prawdziwej miłości jak w filmach ;) Ja akurat stawiam wszystko na jedną kartę. Albo wszystko, albo nic. Ale mogę ci zdradzić sekret - wtedy zazwyczaj się przegrywa. W takich przypadkach, na jednego zwycięzcę przypada 9 pokonanych. A pokonany przez życie często nie ma niczego, prócz tego że robił to w co wierzył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo zaczaił, że z nią nie warto wyjeżdżać. I dobrze zrobił. Zmieniła swoje życie przez mamusię. Za tym miał jechać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś wygodną materialistką nić nie wiesz o milosci Może ciebie ktos tak zostawi kiedys samą mamy taty wiecznie nie będzie jestes egoistką myslisz tylko o sobie Żal mi cię dziewczynko masz taki rozum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baribal - zgodzę się z Tobą oczywiście ale szczerze żal mi takich osób. Ja wygrałam więc może dlatego mam takie podejście :). Jednak dla mnie 26 lat to nie koniec życia przecież i nie warto pakować się w coś bez miłośći unieszczęśliwiając zarówno siebie jak i faceta. A tak będzie. Bo co Autorka będzie się zmuszać do seksu? Do rozmów i do przebywania w towarzystwie mężczyzny, którego nie kocha? Ona nie pisze nic o miłośći, kalkuluje na chłodno i mówi o poświęceniu. Przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×