dlaczego tak wiele synowych skarży sie że teściowa ich nie akceptuje od początku

skad ten problem z akceptacją synowych? starym sie na głowe cos rzuca? bo mnóstwo slyszałam sytuacji i czytałam, że teściowa na starcie ma jakieś ale. Każda kandydatka syna jest dla niej za bardzo lub za mało "jakaś". dlaczego te teściowe nie spojrzą na siebie? a one to takie ideały???

znam jedną starą repetuchę co wszystkie kandydatki synowi obrzydzała. fakt, syn niewiele sobie z tego robił ale wspolczuje jej synowej kimkolwiek jest. ta nie, bo za chuda, tamta nie, bo ze wsi, ta nie bo po słabych studiach, tamta nie, bo karierowiczka, inna nie bo za niska, ta nie bo gruba, tamta za chuda. Kur...wa mac, no co to ma znaczyc?

Ja znam takiego niedoszłego teścia, ojca koleżanki. Jest strasznie zazdrosny o córkę i odstrasza wszystkich jej chłopaków, a było ich wielu (to już inna sprawa, jak się ona prowadza). Każdy mu nie pasował, bo coś. A dziewczyna chciała się ustatkować, związać w końcu z kimś i przede wszystkim bardzo pragnęła mieć dziecko. Tylko po poznaniu teścia, każdy facet prędzej czy później brał nogi za pas. W końcu będąc lekko po 30 laska przyłapała jakiegoś kolesia. Mam wrażenie, że specjalnie wybredna nie była tym razem, bo on taki jakiś nijaki, niski, może nie szpetny, ale urodą nie grzeszył, kulturą również, taki trochę burak. Po miesiącu znajomości zaszła w ciążę chyba w pierwszym cyklu. Trochę jeszcze pobyli razem w ciąży, nawet chwilę ze sobą pomieszkali i okazało się, że on jednak się nie nadaje na partnera życiowego. Wróciła do rodziców i faceta nadal nie ma, ale spełniła swoje (nieco egoistyczne) marzenie o dziecku. Facet spełnił swoją rolę buhaja i teraz będzie tylko płacił jej alimenty. Takie życie.