a ja miałam miłe święta bo nie widziałam teściowej

chociaż mieszkamy po sąsiedzku :) pierwszy dzień obiad u mojej mamy , drugi dzień gotowaliśmy sami i byliśmy potem z córką na spacerze nie lubię teściowej bo buntuje mojego męża przeciwko mnie ona uważa ja po pracy powinnam robić wszystko : gotowanie sprzątanie i zajmowanie się dzieckiem, i jeszcze dorabiać nie wiem kiedy chyba po nocach i sporo jej się udało osiągnąć ,jak mieszkaliśmy daleko od niej t o mój mąż potrafił sprzątać czy umyć kibel po sobie a teraz ... masakra nic mu się nie chce, córką się malo co zajmuje prawie wogóle jedynie udało mi się z tym po kilku awanturach że mąż gotuje obiady raz na 2 dni i teściowa ma pretensje że to on stoi przy garach a nie ja tak się wyraziła tak tesćiowa ma na mojego męża spory wpływ, jedyna nadzieja w tym że dostaniemy kredyt hipoteczny na wykończenie domu

i uciekniemy trochę dalej od niej mówię wam ona pogania nim jak jakimś parobkiem

zazdroszcze, ja miałam super święta ale w drugi dzien swiat sie popsuły bo widziałam sie z tesciowa. nigdy wiecej tego błedu nie popełnię ...cała radość ze Zmartchwychwstania mi popsuła. bezbożna i złośliwa...

jej to musi pomagać a mnie to mu nie wolno - autorka

oh

A ja z teściową nie rozmawiam i nie jeżdżę do niej od kilku miesięcy, tak po mnie jeździła jak po łysej kobyle z podobnych powodów jak teściowa autorki,że czara się przelała i baby na oczy nie chcę widzieć. Jak zostaje z wnuczką to wszystkie informacje przez męża,no trudno taka sytuacja,zdrowsza teraz jestem.