Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bułkazmasłem

Kiedy ktoś kogo kochasz, nie chce z tobą być, ale też nie chce żebyś odeszła...

Polecane posty

Piszę, bo sprawa jest o tyle delikatna, że nie mogę z nikim o tym porozmawiać. 3 lata temu zaiskrzyło pomiędzy mną, a kimś z kim to nie powinno się wydarzyć. Nie jest to już istotne dla tej historii, bo sprawa przez którą nie mogliśmy być razem rozwiązała się. Był krótki romans, w tajemnicy przed wszystkimi, ja wtedy zakochałam się na zabój, myślałam zresztą, że on też. Musieliśmy się rozstać, żeby przeczekać całą sytuację, w tym czasie zostaliśmy przyjaciółmi. Przez cały ten czas spotkania, rozmowy, wspólne wyjazdy, spędzamy ze sobą dużo czasu. Kiedy ja myślałam, że to jest przejściowe i kiedyś wrócimy do tego co było kiedyś, dowiedziałam się, że dla niego to sprawa zamknięta. Wszystko byłoby zrozumiałe gdyby nie to, że on robi i mówi wszystko jakbym była dla niego całym światem. Kiedy się długo nie widzimy- tęskni, kiedy się pokłócimy- nie może wytrzymać tego, że nie rozmawiamy, kiedy mam jakiś problem- zamartwia się razem ze mną i próbuje pomóc. Dogadujemy się świetnie, mamy wspólne zainteresowania, zawsze jakieś nowe tematy do rozmów. Ale dla niego to tylko przyjaźń. Kiedy zaczęłam temat, że może czas spróbować być razem, zaczęły się takie teksty jak- "nie widzę nas razem", "ja nie mogę się zmusić do żadnego uczucia". Chociaż przyznał, że jest nam ze sobą dobrze, to i tak nie może być ze mną i "nie umie nawet wytłumaczyć dlaczego". Ostatnio kilka razy chciałam zakończyć znajomość, ale nie jest to takie łatwe. Zresztą on też nie pomaga, bo mówi, że nie chce mnie stracić, że jestem dla niego bardzo ważna. Nie wiem co mam robić. Jestem zmęczona tą sytuacją. Bardzo go kocham, ale on twierdzi, że z jego strony to nic więcej niż przyjaźń. Padł nawet raz tekst, że "może i nawet cię kocham, ale nie jak dziewczynę" ... Czy zostać przy nim i czekać, aż z czasem pojawi się u niego miłość? Czy jest to w ogóle możliwe? Jeśli kogoś się długo zna to czy uczucie może się pojawić po czasie? Czy jeśli on teraz mówi, że nic z tego, to nie ma szans, żeby coś się zmieniło? A może powinnam go zostawić i liczyć na to, że zrozumie ile dla niego znaczę, w myśl zasady jeżeli coś kochasz - puść to wolno, jeżeli wróci jest Twoje na zawsze, jeżeli nie, nigdy nie było Twoje..."? Co robić, kiedy ktoś kogo kochasz, nie chce z tobą być, ale też nie chce żebyś odeszła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie coś podobnego przeżywam. Prawie trzy lata znajomości, spędziłam z nim więcej czasu niż z byłym, przespałam więcej nocy. Był dla mnie wszystkim. Dzięki niemu wyszłam z głębokiej depresji po rozstaniu z byłym. Mamy wspólną pasję, masę wspólnych znajomych. Jednak, pomimo, że wylądowaliśmy nie raz we wspólnym łóżku (wiadomo, nie w celu samego spania i odpoczynku), pomimo, że świetnie się rozumiemy i żadne z nas wcześniej nie miało takiej relacji. Pomimo, że sam wprosił się w moje życie i zrobił w nim ogromną rewolucję. Że tak bardzo się dla niego poświęcałam, coraz częściej słyszałam, że nie możemy być razem, bo on nic do mnie nie czuje, ale nie chce mnie tracić. Niestety chyba sobie właśnie kogoś znalazł. Odseparował mnie od siebie. Choć bardzo prosiłam by tego nie robił, by nie niszczył naszej znajomości - totalnie mnie olał. Zostawił mnie w momencie gdy straciłam pracę, mam kłopoty zdrowotne. Bardzo przyzwyczaił mnie do siebie, nie mam nikogo tak bliskiego. Nie potrafię od dwóch tygodni normalnie funkcjonować, wciąż o nim myślę, tęsknię. Kompletnie nie wiem w jaki sposób teraz zacząć życie na nowo, skąd wziąć motywację i siłę. Był dla mnie wszystkim i prawie wszystkim o czym zawsze marzyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też sypialiśmy ze sobą w czasie tej przyjaźni. Te noce były niesamowite, po prostu dwójka ludzi, którzy znają się na pamięć, znają każde swoje pragnienie. Też wprosił się w moje życie, bo ja po tym chwilowym romansie chciałam zakończyć wszystko, ale on nie chciał. Wiem co przeżywasz, najgorsze jest chyba, że nie można znaleźć odpowiedzi na pytanie "dlaczego?" dlaczego mnie nie chce? dlaczego mnie zostawił? nie ma sensownej odpowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musimy się jakoś z tego podnieść. Zrozumieć, że to nie ma sensu, choć było tak wspaniałe. Kurczę, tylko jak to zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wojtek czemu zdradzasz żonę??trochę pokory!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pora zrobić miejsce dla kogoś kto was zechce, a tymczasem wypełniacie jakąś lukę w czyimś życiorysie na zasadzie z braku laku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze, że ja mam same dobre wspomnienia... Jak z tego zrezygnować skoro było tak dobrze? Czy nie rezygnować i czekać na coś lepszego? Ale boję się, że też skończy się tym, że pojawi się inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolałabym być sama niż godzić się na coś takiego. Kurde czy nie stać was na odrobinę honoru?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz być pewna, że się pojawi inna. Wtedy będziesz miała tysiąc pytań - ale dlaczego? w czym jest lepsza? ... Wiesz, co ona nawet będzie gorsza - to jest okropne, ale prawdziwe - ale ona nie będzie Tobą. Ja powinnam uciekać z tej znajomości już latem zeszłego roku, gdy mi nagle wypalił przy znajomych z pytaniem - co by było gdybym zrobił dziecko innej kobiecie?! - To było okropne. Ale sądzę, że poznałam go na tyle, że wiem, że żadna kobieta nigdy nie będzie miała z nim słodkiego życia. Bardzo ciężki charakter. To czego się dowiedziałam musi mi pomóc w ułożeniu sobie w głowie, że gdyby nawet chciał zostać przy mnie - miałabym zniszczone życie. Były chwile gdy i mnie traktował poniżej przyzwoitości. No ale, tak jak i u Ciebie - ogólnie znajomość i spędzony czas - cudowne wspomnienia i okropnie szkoda i żal. Z moim byłym byłam w toksycznym związku przez 5 lat i nie mam czego wspominać. Natomiast w tym przypadku serducho bardzo boli, że to jednak straszny cham. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Źle to brzmi, ale zazdroszczę, że Twój ma takie wady, bo możesz się na nich skupić. Pomoże to na pewno zapomnieć. Nie będzie łatwo, ale jakoś dasz radę. Ja mam gorzej, bo ten facet to naprawdę moja bratnia dusza. Ma wady, jak każdy człowiek, ale nigdy mnie źle nie traktował. Ale mimo wszystko wydaje mi się, że powinnam to skończyć, zacząć żyć dla siebie, a nie dla niego. Nie wyobrażam sobie jeszcze tego, ale będę próbować. Dzięki za dobre słowo, trochę dałaś mi do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie musi mi to pomóc, ale jest marnie. Zrobiłam już wiele, może nawet przesadziłam. Wyzwałam go tak, jak jeszcze nikogo. Tym się akurat jakoś nie przejął. Oskarżyłam go publicznie na portalu społecznościowym o fałszywą przyjaźń - po prostu nie wytrzymałam presji. Chciałabym się od tego uwolnić, ale to jest bardzo trudne. On tylko napisał "Nie odzywaj się do mnie, dla Ciebie umarłem. Żegnaj" Jednak cały czas mam wrażenie, że to nie jest ostateczny koniec. I to nie jest nadzieja, bo wiem, że to się musi skończyć. Ale wiem, że gdy mu się nie uda, będzie próbował wrócić. Zbyt wiele nas łączy. Dlatego też wolałabym kogoś poznać i nie mieć możliwości by wracać do tego co było. Jednak łatwo nie ufam ludziom (bardzo się dziwię, że akurat jemu musiałam ulec, choć wtedy tyle osób próbowało mnie wyciągać z tamtej rozpaczy) i mam spore wymagania - boję się, że z kimś, kto ma odmienne zainteresowania, inne spojrzenie na świat nie dam rady sztucznie utrzymywać związku, choćby nie wiem jak był dla mnie atrakcyjny w innych dziedzinach. Kiedyś przyjaciel powiedział mi - jeśli raz coś się posypało w związku, nie ma sensu naprawiać, bo wciąż będzie coś nie tak. Myślę, że jest w tym sporo prawdy. Musisz się chyba skupić na tym, że kiedyś pojawi się inna i pójdziesz w odstawkę. I uświadomić sobie jak bardzo boli Ciebie to odpychanie. Dla mnie było to bardzo bolesne, nie raz z tego powodu płakałam w poduszkę za jego plecami. Musimy dać radę i pokazać, że należy nam się szacunek i nie ma nic za darmo. I tak za dużo poświęciłyśmy, to się w ogóle nie powinno wydarzyć. Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSS
Jak mozna kogoś oskarżac publicznie na jakimś chorym portalu o jakąś fałszywą przykazń???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSS
Pytam.#!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się, że była to moja reakcja na wszystko to, co słyszałam na swój temat przy wspólnych znajomych. Z resztą jest to bardziej skomplikowane, nie ma co tego tłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSS
Ale ja chcę wiedzieć..wytłumacz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli powiedział Ci ze "nie kocha Cie jak dziewczyne" to wez pod uwage fakt ze nawet jak bedziecie razem to po kilku latach moze to wrocic. U mnie wróciło. Tez bylismy przyjaciółmi,sytuacja identyczna jak u CB, w koncu po moich namowach spróbowaliśmy. Najszczęśliwsze kilka lat mojego zycia a potem z dnia na dzien koniec. Doszedł do wniosku, że przez te lata mnie nie kocha jak kobiety dlatego kiedy była mowa o ślubie,wszystko przemyślał i stwierdził ze nie moze mnie okłamywać... Ja sie jesCze nie pozbierałam. Straciłam najlepszego przyjaciela i milosc mojego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego tak bardzo Ciebie to interesuje i czemu krzyczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też próbowałam go już namawiać, żebyśmy może spróbowali... Chyba jednak dam sobie spokój, bo też może coś takiego wyjść... A Tobie bardzo współczuje, że tak się to zakończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSS
Dlaczego??poniewaz nie dalej jak w grudniu koleżanka wykrzyczała mi w tearz że ja podobno publicznie oskarżyłam swojego -nazwijmy go "przyjaciela"a to nie prawda!podobno wszystko było na jakimś chorym portalu ..przyznaj sie co tam napisałaś.??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MÓWIMYNIE
sam wprosił się w moje życie i zrobił w nim ogromną rewolucję. Że tak bardzo się dla niego poświęcałam, coraz częściej słyszałam, że nie możemy być razem, bo on nic do mnie nie czuje, ale nie chce mnie tracić- HEHEHE - chce zjesc ciasteczko i mieć ciasteczko. Kochane, to co ci PALANCI ROBIĄ, nazywa się MANIPULACJĄ. Dajcie sobie spokój. Sam się wprosił, ale nie możecie byc razem- posłuchaj na chłodno, powtórz to sobie na głos 10 razy, żeby do CIEBIE DOTARŁO,że to sprzeczność. Faceci wysyłają wwam sprzeczne sygnały po to,żebyście sie pogubiły iżeby trzymnać was w szachu- jak się namyslą, jak zechcą się" pocieszyć", jako pogotowie ( seksualne, przyjażnicze itp) . FACETOM WYSYŁAJĄCYM SPRZECZNE SYGNAŁY MÓWIMY NIE. MANIPULANTOM MÓWIMY NIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSS
Co znaczy ?Nie odzywaj sie do mnie dla Ciebie umarłem.Żegnaj.Czemu tak napisał???hmm???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie to nie było w grudniu i dlaczego miałabym się pod kogoś podszywać? Przecież zrobiłam to na swoim profilu podpisując się pod tym. W sumie nie było to nic bardzo obraźliwego, po prostu napisałam, że jest mi okropnie przykro, że się na nim zawiodłam, bo bardzo na niego liczyłam. Jedyną pikanterią było przytoczenie kilku jego obietnic. Wydaje mi się, że to była taka forma obrony. Przeżyłam w życiu sporo przykrych chwil i nigdy nie potrafiłam sprawić komuś przykrości. On sam nauczył mnie pewnych reakcji i to chyba było to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSS
Jakich pikanterii??chora jesteś??Obietnice dotyczyły zupełnie nie tego o czym myslisz.Mi obiecał wynagrodzić kilometry w postaci sukcesow w nauce u dziecka!kretynko.Te sukcesy to miała byc nagroda dla mnie bo narzekałam że daleko.W grudniu to było..początkiem grudnia ..kiedy dziewczyna z jego rodziny (jak sądzę)Beata C.wykrzyczała mi to w twarz.Nigdy go o nic nie oskarżałam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSS
I dodam jeszcze że "Żegnaj" to moje słowko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
MÓWIMY NIE - nie raz to mu mówiłam - nie można zjeść ciastka i mieć ciastka. Powtórzył swój schemat. Myślę, że jeśli będzie miał okazję jeszcze go powtórzy. Najpierw będzie wchodził na siłę w czyjeś życie i pokazywał jaki jest dobry, a później zacznie go niszczyć i poniewierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćSS - nie denerwuj się, to zbieg okoliczności, uwierz. W jego rodzinie nie ma żadnej Beaty i on w ogóle prawie nie utrzymuje ze swoją rodziną żadnych kontaktów. I nie wiem o jakich kilometrach i dziecku miałaby być mowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
-dla ciebie umarlem - tak, bo nie raz zyczylam mu smierci i dobrze o tym wie, jak i o tym co potem zrobie z jego grobem -facet wam po prostu nie chce powiedziec wprost ze mu sie nie podobacie pod wzgledem fizycznym. jakby bylo inaczej, to nawet zlizywalby cudza sperme z waszej szpary blagajac o wiecej - znajdzcie sobie pozanych bolcow, to wam przejdzie od razu :) - wojtek, stara qrwicho, u now lot aj min :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSS
I dodam że nawet z nim nie byłam na Ty !tylko Pan Pani!!.Nie życzę sobie.!Chodziło głównie o dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgośćSS
23.49.dam sobie znajdz !nie wszyscy myslą tylko o k*******e tak jak ty sądzą po tym wpisie!twoim.Jesteś obrzydliwy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSS
Miało być sam sobie znajdz!zboczeńcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×