Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

rozterki...

Polecane posty

Gość gość

Chodziłam z chłopakiem przez trzy lata- była to moja prawdziwa wielka miłość. Plany dotyczące wspólnego życia , coraz częściej pojawiały się. Rozmowy na ten temat były już na porządku dziennym. Wszystko runęło jak domek z kart. Wszystko co było dla mnie najważniejsze –przestało istnieć.. Z dnia na dzień mój (były) chłopak zaczął mnie unikać (nie pisał, nie dzwonił – jak to miał w zwyczaju).Zajęta obowiązkami codziennymi nie zwróciłam na to aż tak uwagi.. tłumacząc sobie, że jest zapracowany ,że ma złe dni(czasem takie miał).W tamtym czasie nie przyszłoby mi do głowy ,że to już koniec. Niestety tak właśnie było. Spotykaliśmy się przeważnie tylko w weekendy(w ciągu tygodnia nie było takiej możliwości-praca , szkoła).Bywał u mnie co weekend – przez te 3 lata może z raz zdarzyło się ,że nie widzieliśmy się w tym czasie. Aż tu nagle mój były nie przyjechal do mnie – może to głupio zabrzmi.. ale czekałam do godziny 15-16 aż on się zjawi.. żadno z nas nie odezwało się do siebie..ja jedynie czekałam..aż w końcu zadzwoniłam do niego z pytaniem: gdzie jesteś? A on ,że nie przyjedzie.. jakie to dla mnie było rozczarowanie, już wtedy przeczuwałam ,że coś jest nie tak .Zadzowniłam do jego brata – co się okazało był bardzo zdziwiony ,że nie ma mnie tam z nimi…była impreza urodziniowa jego babci..Koleżanka namówiła mnie bym pojechała do niego bez zapowiedzi.. i tak (głupia ja) zrobiłam.. Kupiłam drobiazg dla jego babci i postanowiłam ,że pojadę tam do nich..Gdy mnie ujrzał strasznie się zdziwił.. Wyobraźcie sobie ,że nawet się ze mną nie przywitał tak jak powinien.. Jego rodzina zaskoczona była ,że przyjechałam bo przecież jestem chora(????) – tak właśnie okłamał swoją rodzinę..Gdy zbliżała się godzina 20- powiedział,że muszę się już zbierać , bo on jedzie na imprezę wyłącznie z chłopakami. Gdy to usłyszałam – już wiedziałam,że coś kręci.. jego matka zaczęła mi tłymaczyć ,żebym go puściła ,że skoro się umówił z chłopakami to niech jedzie…I pojechał….:( Całą niedzielę się do mnie nie odezwał po imprezie.. wiedziałam ,że coś jest nie tak…nie dopuszczałam myśli ,że mógłby coś takiego mi zrobić..bo przecież kochaliśmy się..postanowiłam pojechać do niego w poniedziałek i z nim szczerze porozmawiać bo już nie mogłam tego wytrzymać.. Wypierał się ,że nic się nie dzieje..żebym dała mu czas ,że to ,że tamto…Ale ja twardo powiedziałam ,że ma powiedzieć prawde..i powiedział mi…..Powiedział,że coś się wypaliło..,że nie czuje do mnie tego co wcześniej…że mnie nie kocha.. To co ja poczułam w tamtym momencie jest nie do opisania…Mój świat się zawalił.. bez jakichkolwiek emocji zaczelam się ubierać..on stwierdził ze mnie odwiezie(chciał chyba bym wróciła do domu i żeby miał czyste sumienie)Wsiadłam w samochod .. odwrócona do szyby jechałam..nie padło ani jedno słowo..było tylko słychać dźwięk przychodzących sms..do niego..Nie wytrzymałam i po cichu zaczęły mi spływać łzy po policzkach..gdy już w końcu skonczyl się ten koszmar i bylam u siebie pod domem , on powiedział:”trzymaj się i czasem odzywaj”…nic nie odpowiedziałam- bo co niby można na coś takiego powiedzieć?!!! Po trzech latach jak można wypowiedzieć takie zdanie..cios prosto w serce.. Gdy byłam już w domu ..to wszystko do mnie dotarło. Nie wiedziałam co mam ze sobą począć. Jak dalej żyć.. On był dla mnie całym światem i jak teraz zacząć żyć bez niego? Od tamtego czasu dzień w dzień płakałam ..wszystko co robiłam robiłam jedynie z przymusu. Rodzice , przyjaciółki wspierały mnie ,ale dla mnie w tym czasie to nie miało znaczenia. Wtedy nie miałam już nic..Nie miałam już sił nawet płakać..siedziałam w pokoju patrzyłam się w ścianę i analizowałam każde zdarzenie ..bo może to ja popełniłam błąd?? Ja coś zle powiedziałam ,zrobiłam? Pewnego dnia coś mnie tknęło by włączyć telefon –który mu pożyczyłam (oddał mi go w dniu kiedy się rozstaliśmy). To co tam przeczytałam było dla mnie kolejnym ciosem.. Okazało się,że chłopak z którym bylam nie był tym za kogo go uważałam.. pisał z jakąś dziewczzyną ..spotykał się z nią.. w tym czasie gdy do mnie się nie odzywal.. pisal z nią..spotykal się..Jak można być tak egoistycznym?Wtedy zrozumiałam ,że to nie ja popelnilam błąd!! To on skreślił nasz związek dla jakiejś panny z którą zaczał się spotykać..Wyobraźcie sobie ,że on nawet z nią planował wyjazd…Chciał mieć mnie jako wyjście awaryjne.. w razie czego jak z nią nie wyjdzie.. Gdy to wszystko wyszło na jaw.. stwierdziłam,że koniec z użalaniem się nad sobą,koniec z rozpaczaniem.. okazał się chamem ok..ja muszę stanąć na nogi .. w tym czasie miałam egzaminy- postawiłam na nie.. zajęłam się nauką ,zaczęłam robić coś dla siebie..nie myślałam o nim.- on był dla mnie skreślony! Gdy po miesiącu moje zycie zaczelo pojawił się pewien chłopak – tak jakby to było przeznaczenia…jakby miał mi pomoc stanąć na nogi…zaczęłam spędzać z nim coraz więcej wolnego czasu..o moim byłym nie chciałam myśleć..skupiłam się na tym co teraz jest.. Mój były odezwał się – po ponad miesiącu , był pewien ,że do niego wrócę.. ale tak się nie stało..nadal spotykałam się z chłopakiem który pojawił się w moim życiu… Mineło 9 miesięcy – jestem z chłopakiem ,który pojawił się po moim rozstaniu..a mój były nadal nie daje mi spokoju.. non stop pisze..pisze że popełnił błąd,że mnie kocha,żę stracił wszystko… Są chwile kiedy nie wiem co czuje.. Będąc w tamtym związku bylam pewna w 100% że kocham ,a teraz ..czasem mam wątpliwości czy ja jestem w stanie tak się do kogoś przywiązać jak kiedyś? Naprawde nie wiem co mam robić.. przez to ,że mój były cały czas daje o sobie znać…ciagle o nim mysle.. raz przepłenia mnie nie nawieść do niego a innym razem zastanawiam się co by było gdybym do niego wróciła.. Jestem z chłopakiem i tak samo mam raz twierdze,że go kocham .. a innym razem zastanawiam się czy nie popełniam błędu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zanim wejdzie się w drugi związek po rozstaniu, to trzeba definitywnie zapomnieć o poprzednim, a ty jak widać tego nie zrobiłaś tylko wciąż rozmyślasz o byłym. Marnujesz tylko czas nowemu chłopakowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imagession
Znam to uczucie piękny związek i w ogole z czasem coraz mniej sie widujecie (mój chłopak tez pracowal i rozumiałam to,ale cos mi nie pasowało) nie pisał prawie juz (bo jak mi powiedzial nie chce mu się pisać) zaczął mnie kłamać... Raz sie z nim umówiłam trzy tygodnie wczesniej,ze śpię u niego i pomagam mu pilnować chrześniaka,a on w dzień kiedy miałam spać u niego nie odzywal sie do mnie to napisałam do niego "jak z dzis" wiesz co napisal ? "jadę dzisiaj z kumplami do kina i raczej nie będzie mnie na noc w domu" zabolało mnie to.. Potem jakies 2/3 godziny później mój brat zadzwonił,żeby zadzwoniła do (byłego) chłopaka i go sprawdziła. Okazalo sie,ze nie pojechał do kina tylko pije z kumplami (ironiczne,ze niedaleko mojego domu) poklocilam sie z nim przez telefon i zerwałam mimo,ze uznał,ze mnie kocha. Na drugi dzień widziałam sie z nim gadaliśmy,a właściwie kłóciliśmy sie tylko po to,żeby wrócić do siebie i bylo bez zmian,a prawie trzy tygodnie później usłyszałam słowa "dajmy sobie na razie spokój" miesiąc temu powiedzial,ze mnie kocha uznałam,ze to puste słowa bo byl pijany,ale wczoraj... Wczoraj mój brat zaczął sie z nim klocic,żeby niw przytulał sie do mnie (tak łasił sie do mnie i próbował mnie pocalowac,ale olewalam to) bo nie będę znowu plakala przez niego,a on nie będzie na to patrzyl,a wtedy on krzyknął"Czy ty nie rozumiesz,ze ja ją ciągle kocham?" Zatkalo mnie bo nigdy w zyciu po rozstaniu nie powiedzial,ze mnie kocha przy moim bracie i swoim kuzynie. Rozumiem co czujesz,że nie wiesz co robic,myśleć.. Osoba powyżej z jednej strony ma racje nie zawracaj glowy drugiemu chłopakowi skoro kochasz byłego. Ironiczne jest to,ze ja w malutkim stopniu tez czuję cos do swojego byłego,ale tylko wtedy kiedy wykona jakiś gest,który przywoła wspomnienia i w ogóle,a no i u mnie jest o tyle gorzej,ze mam przyjaciela na ktorym mi bardzo zalezy,a on chciałby spróbować być ze mną (ja tez chciałbym tego) ale z drugiej strony jest mój byly.. Jakbyś chciała popisać ze mną na temat swojego problemu to podam Ci swojego maila i chętnie Ci jakos doradzę czy tez "wysłucham" i postaram pomóc bo nasze sytuacje sie z lekka podobne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×