Facet daje mi do zrozumienia, że mało zarabiam

On ma ok. 10 tyś netto, ale z tego min. 6 tyś oddaje na kredyty. No i zapieprza czasem i po 12 h dziennie. Ja mam ok. 2,5 tyś netto, ale nie mam kredytów, na opłaty i utrzymanie auta oddaje ok. 800 zł miesięcznie, 1500 na życie, ubrania, jakieś kino, wypady mi wystarcza. Do tego np. prywatny dentysta czy lekarz. Tyle, że ja się pracą nie stresuje, on nie ma dnia by nie narzekał...

no i?

to poszukaj kogoś na swoim poziomie

poszukaj nieudacznika który pracuje za 2tys hehe

To kopnij go w d**e i po sprawie

A jak z mieszkaniem?

I ma rację ! Po cholerę mu garb w postaci sponsorowania ciebie. Kredyty pospłaca i będzie miał całą swoją kasę do dyspozycji. A ty będziesz żerującym na nim pasożytem. Szukaj lepszej pracy , bo ja na jego miejscu puściłabym cię w trąbę.

chyba żartujesz...zarabia 2 i półtysiąća to dość by sie utrzymać jaki pasożyt nie p*****l bzdur :O

Poyebalo go, 6 tys oddaje

Byłam w takim związku. Zostaw go. Gdyby miał klasę i Cię kochał,nigdy by Ci nie mówił czegoś takiego! Jest idiotą,skoro wydaje tak dużo kasy na kredyty,ale ma prawo...to jego pieniądze. Pracujesz,zarabiasz, a on zwyczajnie Cię nie szanuje!

Raczej, to facet ma problem ze swoimi kredytami i nawałem pracy, gdzieś powoli rośnie w nim frustracja i zaczyna odreagowywać na otoczeniu.

To niech sobie znajdzie taką, co zarabia tyle co on, takie same ma zobowiązania kredytowe i pracuje po 12 h. Związek się szybko sypnie, z braku czasu dla siebie.