odegrał się na mnie za byłą!

nie mogę uwierzyć w to co się stało... Nawet płakać mi się nie chce tylko siedzę i się trzęsę. Jakieś 2 miesiące temu pokłóciłam się z chłopakiem. Znaliśmy się 4 miesiące. Ja się zaangażowałam uczuciowo i to bardzo. Myślałam że on tez bo się zachowywał jakby był naprawdę zakochany! Wszystko się jednak zaczęło psuć, stał się jakiś inny. Zaczął mi niezbyt grzecznie odpowiadać, olewać kiedy potrzebowałam. Myślałam nawet żeby to zakończyć chociaż nie było to dla mnie łatwe. W końcu już pokochałam... Potem wyszło że była go zdradziła i że on chyba nadal coś do niej czuje. Jak zaczęłam tylko to podejrzewać to od razu zapytałam. Wywiązała się kłótnia, potworna. Zaczął na mnie wrzeszczeć, że jestem idiotką, że strzępię mordą do niego, że jestem głupią c*pą jak każda kobieta. Bardzo mnie to zabolało bo nic mu winna nie jestem. Przepłakałam sowoje i robiłam wszystko żeby zapomnieć. Dzisiaj patrzę- wiadomość od niego. Że mnie przeprasza, że był d*pkiem itd i że dopiero teraz wie co stracił.. I najlepsze- zasugerował że teraz wie co to znaczy kochać i że nigdy czegoś takiego nie zrobi. Po prostu nie macie pojęcia jak się czuję! Po pierwsze nie chciałam szybko zapomnieć i nie chciałam żadnych wiadomości od niego. A po drugie.. to co ja jestem? Szmatą, którą można zetrzeć łzy po byłej, zrozumieć i kochać innego? Czemu pozwolił żebym się zakochała? Po co to zrobił (od razu mówię że nie chodzi o seks)? Bawiło go że się zabawił uczuciami kogoś? Nie wiem co myśleć, nie wiem jak się pozbierać. Pomóżcie :(

czasem coś człowiek pierdzielnie w emocjach i zanim to do niego dotrze trochę trwa. Ten pierwszy raz bym odpuścił, po drugim się głęboko zastanowił, po trzecim zerwał znajomość

Takie jest życie. No i chuj no i cześć.