Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

rok wystarczy

Polecane posty

Gość gość

Nie dawno skończyłam roczny urlop macierzynski i wiecie co do pracy wracalam na skrzydlach prawie. Nie mogłam sie doczekać już kiedy nastapi ten dzien. Nie zrozumcie mnie źle ale dopiero po powrocie do pracy czuje ze zyje. Rok z dzieckiem byl piękny ale gdzies po drodze zatraciłam siebie jako kobiete też. Nie chcialo mi się o siebie dbać często chodziłam nie umalowana, nie uczesana nawet jak musialam gdzies wyjsc to zwiazywalam wlosy tylko w kitke i tyle. Nie chcialo mi sie ladnie ubrac bo i tak moje dziecko zaraz zaplamilo by mnie jakas papka, kaszką czy czyms innym. Przez rok z córka bylam typowa kura domowa pranie, sprzatanie gotowanie, dziecko, pieluchy itd... Nie mam nikogo do pomocy jak zaraz pewnie ktoras napisze DO BABCI MOGLAS ZAPROWADZIC nie nie moglam bo najblizsza babcia mieszka 80 km od nas. Maz? On i tak haruje od switu do nocy wiec bylam non stop sama z dzieckiem. Czasem mialam dosc tego wszystkiego szczegolnie nie przespanych nocy w ostatnim czasie przez zabkowanie, dosc nie konczacych sie stert prania i prasowania, wiecznego balaganu w domu, braku jakiejkolwiek pomocy i czasu tylko dla siebie. Czulam sie jak wrak czlowieka momentami. Nie nie jestem samolubna po prostu urlop macierzynski mnie wykonczyl fizycznie i psychicznie. Moze wam sie wydaje szczegolnie tym ktore sa na poczatku macierzynskiego, albo tym ktore sa w ciazy ze to takie super .Tak jesli macie babcie, ciocie po nosem, mezow ktorzy po 8 godzinach o 15 są w domu i wam pomagaja w opiece na dzieckiem a nie jak u mnie pracujacych po 12-16 godzin. Mialbyscie serce wymagac jeszcze od nich zajmowania sie dzieckiem? Czesto plakalam w ostatnim czasie ze zmeczenia z bezsilnosci czasem, czasem po prostu tak dawalam upust zlosci. Nie rozumiem jak wy mlode kobiety tez matki mozecie tak siedziec w domu z dziecmi 2-3 lata a nawet dluzej, byc takimi kwokami bez obrazy i jeszcze piszecie jakie to fajne . Ja bardzo zle sie z tym czulam. Kocham moje dziecko ale przeciez oprocz bycia mama jestem tez kobieta, żoną też potrzebuje chwili aby odetchnac od tego zgielku kaszek, papek, pieluch, odskoczni by spojrzec z dystansu na to, wylaczyc sie zajac sie czyms innym niz tylko domem. Na prawde takie zycie wam pasuje? Zycie kury domowej z dziecmi dzien i noc non stop 24/h ? Odkad wrocilam do pracy jestem sobą znow. Dom zostawiam zamykajac za soba drzwi. Mala od rana jest w zlobku potem starsza opiekunka bardzo mila i sympatyczna starsza pani sasiadka; odbiera ja i zajmuje sie do czasu az nie wroce z pracy gora 3 godz dziennie i wiem ze mala jest pod bardzo dobra opieka. Potem mala jest ze mna ja w pracy odpoczywam od domu, w domu od pracy z najblizszymi. Czuje ze zyje w koncu i w koncu jestem soba a nie jakas typowa mamuska ktora cieszy sie ze dziecko zrobilo kupe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i ciesz sie zyciem. Kogo to obchodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem cie ja jestem na macierzynskim w ciazy zarzekałam się, że nie wróce do pracy zanim młode do przedszkola nie pójdzie teraz mam taki pomysl, alby pracować ok 3-4 godziny dziennie, jestem inna matką gdy mam czas dla siebie osobno, chociaz 1-2 godziny dziennie, niz jak jestem 24 godz na dobre z malenstwem po prostu jestem sfrustrowana-musze miec odorbine czasu , cos zrobic wlasnie na amcierzynskim podjełam dodatkowa prace- jest to 1 godzina w tyg w sb, ale ta jedna godz jest dla mnie wazna, uskrzydla mnie, czuje ze sie rozwijam w swojej dziedzinie i dziecko wtedy zostaje z ojcem-to tez jest dla nich wazne, nie chce aby u nas był model taki:mąż zarabia, a matka z dzieckiem- oboje zarabiaja i oboje są z dzieckiem i to jest dobre i dla niego i dla nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też już zbliżam się do końca macierzyńskiego i nie mogę się doczekać powrotu do pracy... Jestem wykończona ciągłym przebywaniem z dziećmi bo mam dwoje. Jedno co prawda już ma 9 lat ale mimo wszystko jedno w pieluchach drugie zazdrosne o młodszego i w domu jest kocioł. Mam dość. Też się zastanawiam jak co nie które kafeterianki mogą tak siedzieć w domu i żyć tylko tym. O czym one rozmawiają z ludźmi. Wiele kobiet zamienia się w takie kwoki właśnie i podniecają się jakie to jest fajne,a ja pytam co?No co jest takie fajne? Bo ja nie widzę nic cudownego w siedzeniu w domu z dziećmi i harówkę gorszą niż na budowie czasami. Kiedyś cieszyłam się że jest rok macierzyńskiego. Dziś twierdzę że to chyba za długo jednak. Ciężko bedzie mi się po roku w domu wbic w rytm pracy ponownie i cóż spojrzmy prawdzie w oczy nie wiem jak długo po powrocie popracuje jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"W pracy odpoczywam od domu" - no to spoko, chwała Ci za to, bo ja akurat w mojej pracy zachrzaniam na 100% i wiele mogę o niej powiedzieć, ale na pewno nie to, że w niej odpoczywam. Też niedługo czeka mnie powrót i wiem, że pogodzenie tego z obowiązkami domowymi da mi większe zmęczenie w ogólnym rozrachunku. Twój mąż tyra po kilkanaście godzin, rozumiem, że to się nie zmieniło? Czyli ta sterta prania czy prasowania magicznie nie zmaleje sama? Nadal musisz to zrobić, tyle że w krótszym czasie, którym dyspojujesz. Takie gadanie mnie mega wkurza. Jest prawdziwe przy założeniu, że w pracy faktycznie można sobie odpocząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pranie robi się samo, rozwieszenie i włożenie do pralki to nie problem. Sterty prasowanie nie rozumiem, bo od kiedy pamiętam prasuję tylko to, co ewidentnie tego wymaga (czyli zimą praktycznie nic, latem rzeczy z lnem, kilka tygodniowo). Ja będąc z dzieckiem właśnie się nudziłam jak mops, bo maks do 12-14 wszystko było zrobione i szału dostawałam, nie mając żadnego konstruktywnego zajęcia przez pół dnia. I też właśnie się zastanawiam, co robią w domu osoby siedzące z dziećmi po kilka lat i jak one zwyczajnie nie dostają szajby z nudów :D ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Do 12-14 wszystko było zrobione". To nie wychodziłaś z dzieckiem na spacer przed południem? Nie gotowałaś dla niego, nie bawiłaś się z nim? A jak już faktycznie miałaś takie "luzy" - nie wiem jakim cudem, to nie potrafisz sobie zorganizować własnego czasu w przyjemny sposób? Może to jest kwestia temperamentu, wszystkie tu wypowiadające się osoby są ekstrawertyczkami, czerpiącymi przyjemność z samego obcowania z ludźmi. Ja za tym nie przepadam. Oczywiście relacje społeczne tego wymagają, ale mnie to męczy, wolę robić swoje i mieć minimalny kontakt obcymi ludźmi. Urlop macierzyński był dla mnie cudownym czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak, rozumiem Cię, ale rozumiem też kobiety, które realizują się w domu. Z jednej strony nie chcesz, żeby ktoś Cię oceniał za Twoje zachowana, ale sama oceniasz kobiety, które siedzą w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja znów nie rozumiem jak ktoś może oceniać innych ludzi po sobie? To jesteś ty, twoje życie. Każdy jest inny czy ty naprawdę tak trudno zrozumieć. Każdy ma swoje zdanie, swoje wybory. To..ze ktoś robi inaczej niż ty nie znaczy, że robi źle. Wiele bogatych kobiet siedzi w domu z dziećmi przez te kilka lat, chodzą pomalowane, zadbane i maja czas by iść na crossfit. Ty siedziałas w domu i nie chciało ci się nawet uczesa, czy ktoś ci to wytykał? Chyba nie skoro przez rok robiłaś tak samo. Dlaczego więc oceniasz kobietę która siedzi z dzieckiem w domu 3lata? Są kobiety, które odnajdują się w opiece nad dzieckiem i kochają to. Ciebie dziecko meczy i to widać dlatego wolisz iść odpocząć od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×