Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moja mama umarła

Polecane posty

Gość gość

3 dnia temu zmarła moja mama po 5 letniej walce z rakiem. do konca nie była świadoma, że umiera. walczyła i chciała zyć. to ja czerpałam z niej siłę a nie ona ze mnie. serce rozpadło mi sie na kawałki. czy jest tu ktos kto przeżył to co ja dzisiaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przeżyłam... a myślałam ze nie przeżyje. Leżała 10 mcy. Ból jaki się czuje patrząc na cierpiąca matkę jest niewyobrażalny, ale bedzie lepiej. Trzeba żyć dalej...Minęło 9 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, że cierpiałaby jeszcze bardziej, może lepiej że odeszła teraz niz w agonii ale to wcale mi nie sprawia ulgi. nie ma jej, nie ma mojego ojca. jestem sama... to tak boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Slowianin wyp/ier/dalaj. Zdechniesz ku/rvo w samotnosci, smieciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyrazy współczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja zmarła rok temu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz żadnej rodziny ? Bardzo współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja zmarła ponad rok temu, też rak byłem przy niej gdy umierała :/ pocieszam się tylko tym że jest już szczęśliwa i że kiedyś się zobaczymy, wierzę w to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten jełop o nicku słowianin wszędzie się wcina, pewnie jakiś nienormalny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie odeszła moja sympatia, był dla mnie kolega ale zapowiadało sie na cos pięknego... miał wypadek, leżał długo w śpiączce, pocieszam sie ze przynajmniej nic nie czuł... a ja zostałam tutaj, pomiędzy idiotami i z wielką dziurą w sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam ojca chorego, nie chodzi, masakra, jesteśmy wykończeni psychicznie, leży w domu. Mama prawie ślepa, każda rodzina ma jakieś swoje nieszczęścia , bardzo ci współczuję, Twoja mama już nie cierpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie bardziej boli, że trzeba patrzeć na cierpienie kogoś zanim odejdzie i nic nie da się zrobić, tylko czekać i płakać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może to chore, ale jak moja mama już była praktycznie w agonii to modliłem się by Pan Bóg szybko ją zabrał, żeby już nie cierpiała, serce mi się kroiło jak na to patrzałem jak ciężko oddychała i dosłownie kilka minut później zmarła, a ostatnie minuty czy kwadrans przed śmiercią kompletnie oczywiście nie świadoma bo już w agonii podnosiła rękę do góry i dłonią takie gesty robiła jakby chciała coś złapać coś co jest daleko jakby nie mogła dosięgnąć mówią że umierający szuka drogi bądź światła, ten słynny tunel ze światłem na końcu... mam nadzieje że znalazła i że jest szczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@up: popłakałam sie :( Akurat to o czym piszesz nie jest chore, z dwojga złego lepiej wybrać smierć i koniec cierpienia niz męczyć sie w kółko. Osoba po śmierci nic przecież nie czuje(w sensie bólu), a to chyba lepsze niz ciagle tortury fundowane przez jakieś goowno. Może średnio związane z tematem, ale miałam kiedys dzika papugę, która bała sie mnie, o wejściu na rękę nie było mowy, kiedy musiałam ja złapać zeby jechać do weterynarza krzyczała, jakby ktoś obdzierał ja ze skory. Pewnego dnia domagała sie wyjścia z klatki, nawoływała mnie wiec otworzyłam drzwiczki. Ku mojemu zdziwieniu wskoczyła mi na rękę, wtuliła sie w dłoń, zamknęła oczy i przestała oddychać. Byłam w totalnym szoku, nie wiem co ja do tego sprowokowało i chyba juz sie nie dowiem(nie miałam jak zrobic sekcji, mieszkam w małym mieście). Nic nie wskazywało na to, ze w najbliższym czasie mnie opuści. Po prostu - nie wiem, dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odejście bliskich bardzo boli...współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też współczuje wszystkim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymaj sie cieplutko. Odejście mamy, taty zawsze boli tak samo nie wazne czy sie ma 10,15 czy 40 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DOBRZE CI TAK AUTORKO HA HA HA HA HA HA...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja to przezylam i przezywam do dziś,choc mineło wiele lat, bardzo ją kocham i wierzę ze jest blisko mnie i mnie wspiera,tego sie nieda zatrzeć,wymazac, nigdy się z tym nie pogodze i nie pocznę poki jje nie odnajdę gdzieś kiedyś tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tą papugą cos w tym jest... ja kiedys musialam uspic moją króliczycę,była juz tak powaznie chora,miala przezuty złosliwe na wielu narządach w tym na mózgu,nieraz stawałą i zaraz leciała na bok, i poszlam ja uspic,oczywiscie po pozegnaniu czułym w domu, u weta czekalam w kolejce,to był chyba maj,piekna sloneczna pogoda i czesto ją wypuszczalam a ona zawsze byla przy moich nogach,bala się daleko odejsc, byla tak przzwyczajona jak pies i wtredy jak czekalam w kolejce to poszlam do ogrodu bo ten wet był w takiej prywatnej willi i tam był ogrod sliczny z kwiatami i ją wypuscilam zeby sobie trochę jeszcze pobiegala,trawkę poczula i ona wtedy tak zaczeła jak szalona uciekac,nigdy się tak wczesniej nei zachowywala cjoc puszczalam ją w roznych obcych miejscach ale wtedy czuła moze? ze to juz jej ostatni spacer...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze mniej placcie lekarzom (ja pracuje za2400 i nie angazuje sie za takie pieniadze zbytnio) a kase oddajcie ksiedzu, albo lewandowskiemu. Napewno bedziecie zdrowsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lekarze to banda konowałów, którzy potrafia dbać jedynie o interes koncernów farmaceutycznych i własna kieszeń, dobro pacjenta zawsze na końcu, i bedzie tak nawet gdyby płacić wam 10 razy tyle, cholerne ludzkie ŚMIECIE !!! 😡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo mi przykro, ze twojej mamy juz nie ma :( To takie straszne, patrzec jak ktos kogo sie kocha musi sie meczyc. Wierze w to, ze twoja mama jest teraz w lepszym swiecie i juz nie czuje bolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chodz do smiecia, lecz sie sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faktycznie lepiej leczyć sie samemu, bo trafiajac do polskiego lekarza czasami jeszcze wiekszej choroby mozna sie nabawic :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze> raz mialam dziwne zmiany chorobowe na brzuchu i nogach, bujałam się ztym po lekarzach,zaden nic nie wiedział,dawali sprzeczne diagnozy, najlepiej pani dermatolog stwierdzila ze mam AZS i dala jakies leki,juz nie pamietam,nic nie pomagało, oj cuda lekarze podejrzewali nawet borelioze po ukąszeniu kleszcza,no ale zadne kleszcz mnie nie ukasił i nawet bylam w szpitalu zakaznym, ale do rzeczy... wkoncu się wkurzylam i zaczełam szperac w necie... grafika, wpisałam pare haseł i... wyskoczyla mi grzybica skóry!! i bingo! wypisałam leki,były na recepte,poszłam do swojego internisty, poprosiłam go o wypisanie mi tych lekow,on tez poszperał w swojej księdze, skorygował trochę leczenie i wypisał mi masc i tableki taka kurację antygrzybiczą na 2 msc,czyli masci zewn i walka od wewnatrz i... po jakis 2 tyg. sladu nie było!! oczywiscie kurację przeszłam do konca. a no i to co znalazłam w grafice gugli wygladało identycznie do moich plam. Czyli praktycznie wyleczyłam się sama z mala pomoca mojego internisty. A tyle się po specjalistach nachodzilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj skoro jestes lekrazem a nie angazujesz sie w swoja prace,pomoc chorym potrzebujacym ze wzgledu na niskie wynagrodzenie ktoremu my nie jestesmy winni to jestes podłą szują i niegodzien wykonywania tego zawodu. Przypomnij sobie przysięgę Hipokratesa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×